Rozdział 3

79 6 0
                                    

***Blake***

Pierwszy tydzień minął mi w zastraszającym tempie – ledwo się spostrzegłem, a już był piątkowy poranek. Cieszyłem się na nasze dzisiejsze spotkanie, bo do tej pory poczułem, że wpasowałem się w towarzystwo i jeśli niczego nie zepsuję, to zostanę w nim na dłuższy czas. Dobrze mi się z nimi rozmawiało, ale czasami gryzłem się w językm żeby nie powiedzieć czegoś, czego bym żałował – nie wiedziałem, na ile mogę sobie pozwolić jako „ten nowy" i wolałem ich nie zasypywać z grubej rury moim durnym poczuciem humoru. Uznałem, że pokażę im siebie małymi kroczkami, żeby ich nie wystraszyć, chociaż miałem wrażenie, że – słuchając tego, o czym oni rozmawiali – nie zrobiłbym tym żadnej sensacji. Mimo wszystko wolałem nie ryzykować – za bardzo zależało mi na naszych kontaktach.

Na angielskim ciężko było mi się skupić, bo pogoda była wspaniała i myślałem tylko o tym, jak usiądziemy w barowym ogródku i miło spędzimy popołudnie. Poprawiłem okulary na nosie i ruch po lewej przykuł mój wzrok – Leana właśnie rozplątywała słuchawki, po czym bez wahania wcisnęła je w uszy, odgarniając swoje długie, brązowe włosy na plecy. Przeszedł mnie dreszcz na myśl, że ja miałbym się tak zachować na lekcji, więc zacząłem słuchać nauczyciela, który opowiadał o naszym teście, który udało mu się sprawdzić.

-Jest mi trochę przykro, że część z was jednak nie przeczytała ani jednej książki z listy – powiedział Warnock, krążąc po klasie i rozdając testy.

Jake zapiał z radości na widok swojej dobrej oceny, za to Matt jęknął i zjechał na krześle z niewesołą miną. Jenny, Erica i Fiona pokazały sobie uniesione kciuki i dołączyłem do nich na widok swojej oceny.

-Leana – usłyszałem Warnocka i mimowolnie wytężyłem słuch, ostrożnie zerkając w ich stronę. - Nie zaliczyłaś.

-Jakim cudem? - oburzyła się dziewczyna i wbiła wzrok w swój test. - Przecież napisałam wypracowanie na maksymalną ilość punktów!

-Tak, ale to za mało, żeby zaliczyć.

-Od kiedy? - była ewidentnie wkurzona.

-Od dzisiaj.

Nauczyciel ruszył dalej i rozdał ostatnie testy, a ja spojrzałem na Leanę, która mordowała Warnocka wzrokiem. Dziwiłem się jej, bo skoro tak bardzo zależało jej na zaliczeniu testu, to dlaczego nie odpowiedziała na więcej pytań? Doskonale widziałem, jak miała jeszcze spokojnie jakieś pół godziny na napisanie pozostałych odpowiedzi, bo bardzo szybko skończyła wypracowanie i przez resztę lekcji wpatrywała się bez ruchu w tablicę. O co jej chodziło? Postanowiłem, że dzisiaj wypytam o nią moich nowych znajomych.


-Blake, a ty jak tam, masz dziewczynę? - spytał Jake, popijając piwo.

Siedzieliśmy w ogródku, ciesząc się upalnym powietrzem przed zbliżającym się wieczorem. Dziewczyny wystawiły buzie do słońca, chcąc się jeszcze poopalać, a my z chłopakami opalaliśmy nasze karki.

-Nie mam – odpowiedziałem po prostu, łapiąc za butelkę piwa bezalkoholowego.

-Spokojnie, znajdziemy ci kogoś – zachichotała Erica i spojrzała ukradkiem na Fionę, która z jakiegoś powodu bardzo się zaczerwieniła.

-A jakie lubisz? - pociągnął temat Matt, pochylając się ku mnie. - Mów, to ci zaraz jakąś ogarniemy.

-No nie wiem, chyba nie mam swojego typu – mruknąłem, myśląc usilnie. - Podobały mi się różne dziewczyny, ale nie wiem, czy dlatego, bo miały akurat takie włosy, a nie inne, czy coś w tym stylu. Jak jakaś mi się spodobała, to raczej ze względu na charakter.

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz