Rozdział 34

72 3 0
                                    

***Leana***

-A ja kocham ciebie – szepnęłam, czując jak wali mi serce.

Powiedziałam to. I było mi z tym tak dobrze i lekko, że wiedziałam już, że Blake jest tym chłopakiem, który powinien to usłyszeć. Pocałował mnie z uśmiechem, a ja nie pozostałam mu dłużna, przyciągając go do siebie bliżej i wpijając się w jego usta. Moje dłonie same odnalazły drogę pod jego koszulkę, a kiedy chwyciłam za jej brzeg i zaczęłam powoli ciągnąć w górę, chłopak oderwał ode mnie usta ze szczerym zdziwieniem.

-Co robisz?

-Mówiłeś coś o tym, że chciałeś mnie dotknąć – powiedziałam cicho, okropnie się czerwieniąc. - Ja też chciałabym cię dotknąć...

-Jesteś pewna? Skąd w tobie nagle tyle odwagi?

-Uznałam, że nie oswoję się z sytuacją, jeśli nawet nie spróbuję – przyznałam, patrząc na niego spod rzęs. - A wiem, że z tobą wszystko będzie dobrze.

Blake patrzył na mnie z nieśmiałym uśmiechem, ostrożnie dotykając mojej twarzy, ale chwyciłam go za rękę i przeniosłam ją na swój pośladek.

-Chcę, żebyś mnie dotykał... - wychrypiałam, nie odrywając od niego oczu i dociskając się do niego biodrami, na co jęknął. - Chcę zobaczyć, jak dotyka ktoś, kto kocha.

Chłopak przełknął nerwowo ślinę, po czym pocałował mnie delikatnie, ale wkrótce przestał się hamować. Serce zaczęło walić mi w piersi, kiedy chwycił mnie mocno za pośladki, sunąc od nich w górę, do zamka moich spodenek. Rozpiął je bez problemu i zsunął mi je z nóg, szybko wracając między moje nogi. Jęknęłam, czując go teraz dużo lepiej, ale to nadal było dla mnie zbyt mało – wsunęłam dłonie pod gumkę jego spodenek i zaczęłam ciągnąć w dół, ale Blake musiał mnie wyratować i samemu je zdjąć, skoro przygniatał mnie swoim ciałem. Rozsunął mi nogi kolanem i przycisnął kroczem do styku moich ud.

-Och... - wyrwało mi się, kiedy poczułam go między nogami, próbującego wyrwać się na wolność.

-Czuję, że jesteś na dole gorąca, nawet przez bieliznę – zaśmiał się cicho Blake, poruszając powoli biodrami, na co westchnęłam i przygryzłam dolną wargę, próbując nie jęczeć.

Jego ręce wsunęły się pod moją koszulkę, badając brzuch, żebra, aż w końcu zatrzymując się na moich piersiach. Dałabym sobie rękę uciąć, że czuł pod palcami łomotanie mojego serca. Zacisnął lekko obie dłonie, a mi wyrwało się ciche westchnienie, kiedy mimowolnie wygięłam lekko plecy, chcąc być jeszcze bliżej niego.

-Mogę cię rozebrać? - spytał cicho Blake, a z drżenia jego głosu wyczytałam, że był równie podniecony i przerażony tym, co się działo, jak ja. - Chciałbym cię zobaczyć.

Kiwnęłam głową, nie będąc w stanie się odezwać. Blake ostrożnie podwinął mi koszulkę, po czym przeciągnął mi ją przez głowę, rozsypując moje włosy na łóżku. Nie chcąc pozostać w tyle, zdjął swój t-shirt, a ja rozchyliłam usta w niedowierzaniu.

-Czy ty pakujesz? - wychrypiałam, nie mogąc oderwać wzroku od jego wyrzeźbionego torsu.

-Trochę – przyznał, czerwieniejąc pod moim spojrzeniem. - Nie sądziłem, że aż tak ci się spodoba.

-Wtedy też mi się podobało – powiedziałam szybko, chcąc go uspokoić. - Tylko teraz czuję się trochę spokojniejsza, kiedy na ciebie patrzę.

-Dlaczego?

-Bo wiem, że obronisz mnie, jeśli zajdzie taka potrzeba...

Blake uśmiechnął się niepewnie, ale widziałam, że rozpierała go duma, że czuję się przy nim tak bezpiecznie. Ostrożnie wsunął dłonie pod moje plecy i spojrzał na mnie pytająco.

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz