***Leana***
Próbowałam. Naprawdę próbowałam, ale nie byłam w stanie się przemóc. I w końcu podjęłam najstraszliwszą decyzję w moim życiu.
-Nie mogę cię tak dłużej męczyć – powiedziałam mu tuż przed wakacjami.
Walczyłam z tym przez kilka miesięcy i w końcu się poddałam. Nie miałam serca, żeby dłużej mu to robić.
-Leana... - jęknął, patrząc na mnie wilgotnymi oczami. - Przecież możemy przez to przejść razem. Ja poczekam, nie musisz się o to martwić. Tylko proszę, nie rób tego...
-Blake, przepraszam, ale naprawdę nie chcę cię dłużej ranić – otarłam łzę sunącą po moim policzku. - Widzę, jak się męczysz. Widzę, jak ci przykro, kiedy odmawiam po raz kolejny. Nie mam serca dłużej ci tego robić.
-Dlatego ze mną zrywasz? - szepnął, patrząc mi uparcie w oczy, ale odwróciłam wzrok, przerażona jego łzami, które widziałam.
-Tak. Uważam, że tak będzie lepiej, bo... Bo cię kocham.
Właśnie powiedziałam mu to po raz pierwszy. I to w momencie zerwania. Kurwa, co ze mnie za potwór...
-Kocham cię i dlatego nie chcę cię dłużej torturować – ciągnęłam, czując na sobie jego przerażony wzrok. - Nie chcę cię skazywać na wieczne czekanie, bo na to nie zasłużyłeś. Lepiej będzie, jeśli się rozstaniemy, a ty znajdziesz sobie kogoś, kto będzie dla ciebie w pełni... dostępny.
-Ale co z tobą? Leana, przecież...
-Poradzę sobie – weszłam mu w słowo, chcąc stąd uciec jak najszybciej. - Zawsze sobie radziłam.
-Leana... Kocham cię, jak miałbym dać ci tak po prostu odejść?
Na krótką chwilę moje serce załomotało szybciej w piersi, a ja złamałam się i spojrzałam mu w te niebieskie, wilgotne oczy, sama tracąc panowanie nad łzami. Gdyby nie to, że byłam załamana, to rzuciłabym mu się na szyję z radości, że usłyszałam te słowa po raz pierwszy w życiu. Teraz jednak, zamiast szczęścia czułam tylko przejmujący smutek.
-Wiem, że sobie poradzisz. Jesteś twardszy, niż myślisz.
-A ty wręcz przeciwnie – złapał mnie za rękę, kiedy odwróciłam się, żeby odejść. - Leana... Nie rób tego, błagam.
-Mam nadzieję, że kiedyś będziesz w stanie mnie zrozumieć i może... Może nawet będziesz umiał mi wybaczyć. Życzę ci... dużo szczęścia.
-Leana, proszę...
Ostrożnie wysunęłam rękę z jego uścisku i odwróciłam się, czym prędzej wsiadając do auta babci i uciekając do domu. Po drodze musiałam zajechać na jakiś przydrożny parking, żeby móc się w spokoju wypłakać.
***Blake***
Nie wiem, jak wróciłem do domu – czułem się jak w transie, kiedy wysiadłem z auta i spojrzałem na mamę krzątającą się w kuchni, którą widziałem przez okno. Byłem w zbyt wielkim szoku, żeby płakać, ale wiedziałem, że kiedy już przekroczę próg swojego pokoju, gdzie będę sam i gdzie dopadną mnie wszystkie moje ponure myśli, nie wytrzymam. Postanowiłem więc zająć się czymkolwiek, byleby tylko nie poddać się temu, co się stało.
-Jeszcze tylko tydzień i będziesz wolny – powiedziała mama z uśmiechem, kiedy wszedłem do kuchni i zaproponowałem swoją pomoc przy obiedzie. - Jak się z tym czujesz?
-Dobrze – wychrypiałem, nie do końca pewien, czy pytała o wakacje czy o to, co przed chwilą usłyszałem od Leany.
-Masz, poszatkuj sałatę.
CZYTASZ
Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONE
Teen FictionBlake Hatton właśnie przeprowadził się do Kanady, zostawiając za sobą wszystkich przyjaciół i życie w wielkim mieście. Mimo wszystko jest podekscytowany przeprowadzką do tak innego świata, nie jest jednak w stanie pokonać strachu przed samotnością...