Rozdział 13

55 5 0
                                    

***Leana***

Wokół siebie słyszałam bardzo dziwne dźwięki – chciałam zobaczyć, co się dzieje, ale nie byłam w stanie otworzyć oczu. Wszelkie próby poruszenia się kończyły się fiaskiem, a do mnie dobiegały coraz bardziej niepokojące odgłosy, ja jednak dalej leżałam nieruchomo. Co się stało? Czy byłam sparaliżowana?

-Nie chce pani zaczekać w domu? - usłyszałam obcy, kobiecy głos. - Powiadomimy panią, jeśli już się obudzi.

-Nie ma mowy, muszę z nią być – to była moja babcia, a głos drżał jej okropnie, jakby zalewała się łzami. - Kiedy się obudzi?

-Myślę, że to kwestia kilku godzin.

Chciałam powiedzieć babci, że już nie śpię, ale struny głosowe również odmówiły mi posłuszeństwa. Wkrótce poczułam się okropnie zmęczona i chyba znowu zasnęłam. Kiedy znowu się przebudziłam, czułam, że na dworze robiło się już jasno. Zaczęłam walczyć z własnym ciałem, siłując się, żeby chociaż na milimetr otworzyć oczy. Wreszcie się udało. Ten dziwny zapach, który czułam, w połączeniu z przerażającą bielą uświadomił mi, że byłam w szpitalu. Tylko dlaczego?

Spróbowałam się odezwać, ale wydałam z siebie jedynie bardzo dziwny dźwięk, zupełnie jakbym się dusiła. W polu widzenia pojawiła się nagle twarz babci – śmiertelnie blada i zmęczona.

-Leana! - szepnęła i dotknęła ostrożnie mojego policzka. - Och, kochanie! Wróciłaś do mnie!

Chciałam zapytać ją o to, co się stało, ale dalej nie mogłam się poruszyć – nawet śledzenie jej wzrokiem wymagało ode mnie nieludzkiego wysiłku. Wkrótce wróciła pielęgniarka i zaczęła świecić mi lampką po oczach, zadając pytania o moje samopoczucie i prosząc, abym mrugała dwa razy na tak, a raz na nie.

-Czy coś cię boli?

Byłam potwornie otępiała i nie byłam w stanie jej na to odpowiedzieć, bo nie czułam swojego ciała.

-Możesz swobodnie oddychać?

Dwa mrugnięcia.

-Pamiętasz, co się stało?

Jedno mrugnięcie. Usłyszałam łkanie babci i przez myśl przeszło mi, że miałam potworny wypadek i nie czuję ciała, bo rzeczywiście zostałam sparaliżowana.

-Zostawię panie same – dobiegł mnie głos pielęgniarki. - W razie potrzeby proszę dzwonić.

Obserwowałam babcię spod opadających powiek, próbując znaleźć wytłumaczenie dla tej całej sytuacji. Starsza kobieta przez dłuższą chwilę wpatrywała się we mnie, cały czas trzymając mnie za rękę, aż w końcu westchnęła ciężko i zaczęła mówić.

Zrozumiałam wszystko, co mi powiedziała, ale to do mnie nie docierało – nie byłam w stanie ogarnąć tego swoim umysłem, który musiał teraz przypominać gąbkę. A później, po kilkunastu minutach, ta świadomość wryła mi się boleśnie w mózg. Z oczu zaczęły lecieć mi łzy i babcia otarła je ostrożnie, dotykając mnie z taką delikatnością, jakbym była porcelanową lalką.

-Lekarz mówił, że woleli zatrzymać cię tu na obserwację, bo ten narkotyk potrafi robić z ludźmi straszne rzeczy, zwłaszcza po zmieszaniu z alkoholem – mówiła babcia, ale ja nie do końca byłam w stanie pojąć jej słowa. - Niedługo powinnaś odzyskać władzę nad ciałem. I wtedy też... pewnie zaczniesz odczuwać ból.

To, że straciłam dziewictwo właśnie w taki sposób nie przerażało mnie aż tak bardzo, jak sam fakt, że w ogóle ktoś odważył mi się to zrobić. Na szkolnej imprezie. Na szkolnym parkingu. Z mnóstwem uczniów i nauczycieli tuż obok.

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz