***Leana***
-Założyłem, że nie będziesz chciała iść – szepnął Blake, wyraźnie zdziwiony moją propozycją.
-Chciałabym pójść na imprezę i dobrze się bawić – przyznałam, lekko się czerwieniąc. - I ją po wszystkim pamiętać.
Nie musiał mi mówić, co wtargnęło teraz w jego myśli – wystarczyło jedno spojrzenie na jego twarz. Chociaż minęło już tyle czasu od zeszłorocznego balu halloweenowego, on dalej obwiniał się o wszystko.
-Chciałabym spędzić ten wieczór z tobą – zaczęłam, podchodząc do niego bliżej. - Bez strachu. I wiem, że jeśli będziesz przy mnie, nic złego się nie wydarzy.
-Skoro tak chcesz, to przecież na siłę nie zatrzymam cię w domu – jęknął, nie do końca zadowolony. - Ale daj mi znać, jeśli zmienisz zdanie, bo nie chcę, żebyś się męczyła.
Cmoknęłam go w czoło, zadowolona głównie wcale nie z tego, że idę na imprezę, ale dlatego, że Blake będzie tam ze mną.
Wciągnęłam na siebie białą koszulę, niebieską sukienkę na ramiączkach sięgającą kostek i przewiązałam w pasie białym fartuszkiem, śmiejąc się pod nosem z tego, jak wyglądam – po zeszłorocznym, nie pozostawiającym wiele dla wyobraźni przylegającym kostiumie Kobiety-Kota uznałam, że w tym roku postawię na coś dużo grzeczniejszego. Przewiązałam włosy niebieską kokardą, chwyciłam książkę w dłoń i zbiegłam na dół.
-Babciu? Jak wyglądam?
-Wreszcie normalny kostium – jęknęła z ulgą babcia i przyjrzała mi się od góry do dołu. - Blake nie będzie mógł wyjść z podziwu, naprawdę ślicznie wyglądasz. Tylko uważaj na siebie, dobrze?
-Blake będzie przy mnie, więc się nie boję – uścisnęłam ją na pożegnanie, pogłaskałam drzemiące przy jej stopach psiaki i wyszłam na dwór, po drodze zarzucając na siebie długą pelerynę, którą wypożyczyłam w komplecie.
Właśnie zamykałam za sobą drzwi, kiedy auto Blake'a zatrzymało się na podwórku. Z szerokim uśmiechem na ustach podbiegłam do niego i wskoczyłam do środka, zamykając za sobą drzwi.
-Mamy szczęście, bo zaraz powinien lunąć deszcz – zapięłam się pasami i spojrzałam na niego, prawie gubiąc szczękę.
Blake chyba był przebrany za kogoś z sił specjalnych, bo miał na sobie kamizelkę kuloodporną, pod spodem krótki rękaw, a na nogach bojówki i ciężkie buty – niby nic specjalnego, bo wystarczyło wypożyczyć tylko kamizelkę, bo raczej mało kto miał taką w szafie, ale wyglądał w tym zestawie tak dobrze, że zaniemówiłam. Nawet sposób, w jaki jego biceps napinał się, kiedy zaciskał dłonie na kierownicy jak jechaliśmy do szkoły, doprowadzał mnie do obłędu. Kiedy on tak przypakował?
Kiedy wysiadaliśmy, zostawiłam pelerynę w samochodzie, żeby mógł mnie zobaczyć, na co uśmiechnął się od ucha do ucha i powiedział, że wyglądam zabójczo uroczo.
-Skoro ty jesteś Piękną, to ja jestem Bestią? - spytał, obejmując mnie w talii, kiedy staliśmy w kolejce do zwyczajowego zdjęcia do szkolnego albumu.
-Jeśli mielibyśmy oceniać to po charakterze, to ja byłabym Bestią – zażartowałam, na co posłał mi rozbrajający uśmiech. - Nieźle wyglądasz jako agent SWAT.
-Uznałem, że lepiej będzie, jeśli nikt się do ciebie dzisiaj nie zbliży – Blake szepnął mi na ucho, a jego dłoń zawędrowała na mój pośladek. - Zaopiekuję się tobą.
Matko... To, jak górował nade mną, jak obejmował mnie ramieniem i jak groźnie wyglądał w tym kostiumie sprawiło, że zapragnęłam zaciągnąć go do pustej klasy i pokazać mu, jak bardzo mnie kręci. Pohamowałam się jednak, ale spojrzenie, które mu posłałam, zdradziło moje myśli.
CZYTASZ
Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONE
Teen FictionBlake Hatton właśnie przeprowadził się do Kanady, zostawiając za sobą wszystkich przyjaciół i życie w wielkim mieście. Mimo wszystko jest podekscytowany przeprowadzką do tak innego świata, nie jest jednak w stanie pokonać strachu przed samotnością...