Rozdział 38

68 3 0
                                    

***Leana***

-Założyłem, że nie będziesz chciała iść – szepnął Blake, wyraźnie zdziwiony moją propozycją.

-Chciałabym pójść na imprezę i dobrze się bawić – przyznałam, lekko się czerwieniąc. - I ją po wszystkim pamiętać.

Nie musiał mi mówić, co wtargnęło teraz w jego myśli – wystarczyło jedno spojrzenie na jego twarz. Chociaż minęło już tyle czasu od zeszłorocznego balu halloweenowego, on dalej obwiniał się o wszystko.

-Chciałabym spędzić ten wieczór z tobą – zaczęłam, podchodząc do niego bliżej. - Bez strachu. I wiem, że jeśli będziesz przy mnie, nic złego się nie wydarzy.

-Skoro tak chcesz, to przecież na siłę nie zatrzymam cię w domu – jęknął, nie do końca zadowolony. - Ale daj mi znać, jeśli zmienisz zdanie, bo nie chcę, żebyś się męczyła.

Cmoknęłam go w czoło, zadowolona głównie wcale nie z tego, że idę na imprezę, ale dlatego, że Blake będzie tam ze mną.


Wciągnęłam na siebie białą koszulę, niebieską sukienkę na ramiączkach sięgającą kostek i przewiązałam w pasie białym fartuszkiem, śmiejąc się pod nosem z tego, jak wyglądam – po zeszłorocznym, nie pozostawiającym wiele dla wyobraźni przylegającym kostiumie Kobiety-Kota uznałam, że w tym roku postawię na coś dużo grzeczniejszego. Przewiązałam włosy niebieską kokardą, chwyciłam książkę w dłoń i zbiegłam na dół.

-Babciu? Jak wyglądam?

-Wreszcie normalny kostium – jęknęła z ulgą babcia i przyjrzała mi się od góry do dołu. - Blake nie będzie mógł wyjść z podziwu, naprawdę ślicznie wyglądasz. Tylko uważaj na siebie, dobrze?

-Blake będzie przy mnie, więc się nie boję – uścisnęłam ją na pożegnanie, pogłaskałam drzemiące przy jej stopach psiaki i wyszłam na dwór, po drodze zarzucając na siebie długą pelerynę, którą wypożyczyłam w komplecie.

Właśnie zamykałam za sobą drzwi, kiedy auto Blake'a zatrzymało się na podwórku. Z szerokim uśmiechem na ustach podbiegłam do niego i wskoczyłam do środka, zamykając za sobą drzwi.

-Mamy szczęście, bo zaraz powinien lunąć deszcz – zapięłam się pasami i spojrzałam na niego, prawie gubiąc szczękę.

Blake chyba był przebrany za kogoś z sił specjalnych, bo miał na sobie kamizelkę kuloodporną, pod spodem krótki rękaw, a na nogach bojówki i ciężkie buty – niby nic specjalnego, bo wystarczyło wypożyczyć tylko kamizelkę, bo raczej mało kto miał taką w szafie, ale wyglądał w tym zestawie tak dobrze, że zaniemówiłam. Nawet sposób, w jaki jego biceps napinał się, kiedy zaciskał dłonie na kierownicy jak jechaliśmy do szkoły, doprowadzał mnie do obłędu. Kiedy on tak przypakował?

Kiedy wysiadaliśmy, zostawiłam pelerynę w samochodzie, żeby mógł mnie zobaczyć, na co uśmiechnął się od ucha do ucha i powiedział, że wyglądam zabójczo uroczo.

-Skoro ty jesteś Piękną, to ja jestem Bestią? - spytał, obejmując mnie w talii, kiedy staliśmy w kolejce do zwyczajowego zdjęcia do szkolnego albumu.

-Jeśli mielibyśmy oceniać to po charakterze, to ja byłabym Bestią – zażartowałam, na co posłał mi rozbrajający uśmiech. - Nieźle wyglądasz jako agent SWAT.

-Uznałem, że lepiej będzie, jeśli nikt się do ciebie dzisiaj nie zbliży – Blake szepnął mi na ucho, a jego dłoń zawędrowała na mój pośladek. - Zaopiekuję się tobą.

Matko... To, jak górował nade mną, jak obejmował mnie ramieniem i jak groźnie wyglądał w tym kostiumie sprawiło, że zapragnęłam zaciągnąć go do pustej klasy i pokazać mu, jak bardzo mnie kręci. Pohamowałam się jednak, ale spojrzenie, które mu posłałam, zdradziło moje myśli.

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz