Rozdział 8

59 5 0
                                    

***Blake***

Skorzystałem z okazji, że zostaliśmy sami przy stoliku, bo Fiona rozmawiała właśnie z Leaną, a Jenny i Erica poleciały na jakieś walne zebranie cheerleaderek, więc powiedziałem chłopakom, że całowałem się z motorówą.

-CO?! - krzyknął Matt, na co szybko go uciszyłem. - Jak ci się to udało?!

Jake wytrzeszczał oczy i słuchał mnie z przejęciem, za to Matt cały czas kręcił głową z niedowierzaniem.

-Nie wiem, pomogłem jej, a ona upierała się, że powinna mi się w jakiś sposób odwdzięczyć – zacząłem niepewnie, czując bijącą od chłopaków ekscytację. - Najpierw chciałem namówić ją na coś, no wiecie...

-Na co? - zaśmiał się Matt, przypatrując mi się uważnie.

-Na seks. Czy coś w tym stylu... - wydusiłem z siebie, na co ryknęli śmiechem. - Ale wiedziałem, że to nie wypali, więc zaproponowałem tylko pocałunek.

-A ona się zgodziła? - zdziwił się Jake, wytrzeszczając oczy. - Tak po prostu?

-W zasadzie to nic nie powiedziała, patrzyła tylko na mnie wielkimi oczami – przypomniałem sobie ten wzrok przerażonej sarny i przeszły mnie ciarki. - Więc spróbowałem podejść bliżej, a ona dalej nic nie powiedziała, to uznałem, że zaryzykuję.

-Czyli twierdzisz, że dała ci się pocałować? - szepnął Matt, patrząc na dziewczynę w zdumieniu. - Niemożliwe, chyba nie tę laskę całowałeś.

-Mówię prawdę.

-No dobra, to mów – jak było? - Jake nie mógł usiedzieć na krześle z radochy.

-Na początku się nie ruszała – zacząłem niepewnie. - Więc to ja ją pocałowałem. Dopiero po chwili coś w niej zaskoczyło i zaczęliśmy się całować już na serio. Nie spodziewałem się po niej, że będzie aż tak...

-Napalona? - podsunął Matt, na co Jake wyszczerzył zęby.

-Chodziło mi raczej o „namiętna" – mruknąłem, przypominając sobie jej pełne wargi wpijające się w moje.

Odkąd oderwaliśmy od siebie usta, myślałem tylko o tym, żeby połączyć je znowu – nie wiem, co ona mi takiego zrobiła, ale kiedy dzisiaj wpadła na angielski w tej sukience, marzyłem tylko i wyłącznie o tym, żeby przyciągnąć ją do siebie i poczuć jej słodkie wargi na swoich, pragnąc znowu poczuć jej pasję, z jaką oddawała mi pocałunek. Kiedy teraz o tym myślałem, zacząłem żałować, że jednak nie zachowałem tego momentu dla siebie.

-Ale zabawiała się twoim językiem? Przygryzała ci wargi? Zachowywała się tak, jakby chciała ci obciągnąć?

Zaczerwieniłem się wbrew sobie, bo wyobraziłem sobie, jak Leana rozpina mi rozporek, a potem bierze mnie w usta. Potrząsnąłem głową, odganiając od siebie tę wizję i patrząc na chłopaków niepewnie.

-Chyba... chyba tak.

Przybili piątki, a mi ulżyło, że tak dobrze zareagowali na moją historię. Nie zdziwiłem się nawet, że próbowali namówić mnie do czegoś więcej z Leaną.

-Myślę, że aż tak daleko to nie zajdzie. Ale, Matt, jeśli chcesz, to możesz spróbować ponownie.

-Cholera, będę musiał, skoro tak dobrze całuje – wyszczerzył do mnie zęby i zadzwonił dzwonek. - Dajcie mi chwilę, zagadam do niej.

Obserwowaliśmy, jak podchodzi do dziewczyn, które właśnie zebrały swoje rzeczy ze stolika, po czym zaczyna bawić się włosami Leany, która wyglądała na mocno wkurzoną.

-Myślisz, że dostanie w ryj? - szepnął Jake, pakując plecak.

-Nie zdziwiłbym się – przyznałem, obserwując oczy dziewczyny, które ciskały gromy.

Znikąd pojawiła się Jenny i zaciągnęła Jake'a na zajęcia, a w moją stronę ruszyła Fiona, blada jak ściana. Spojrzenia moje i Leany spotkały się, na co wyraz jej twarzy stracił na zawziętości. Jej oczy powędrowały do pleców idącej do mnie Fiony, po czym przeniosły się znowu na mnie – dałbym sobie rękę odciąć, że to, co pojawiło się na jej twarzy, to była troska i... rezygnacja? Obróciła się do Matta i wyczytałem z jej ust jedno słowo: „zgoda".

-Hej, Blake – usłyszałem drżący głos Fiony i przeniosłem na nią zdumione spojrzenie. - Może chciałbyś wybrać się ze mną do kina?

-Zgoda – mruknąłem, zaskoczony obrotem spraw.

Na twarz dziewczyny wpełzł uroczy uśmiech, ale nie zauważyłem go – byłem zbyt zajęty podziwianiem triumfalnego spojrzenia Matta, który szedł w naszą stronę, oraz Leany, która wyglądała tak, jakby ktoś wyssał z niej całą jej siłę i upór – z jej sylwetki biła dołująca rezygnacja.

Przez kilka następnych godzin Matt puszył się strasznie, dumny z siebie, że Leana wreszcie mu uległa. Opowiadał nam co będzie z nią robił, kiedy już znajdą się sami, a my mieliśmy już tego serdecznie dość, chociaż wiedzieliśmy, że po weekendzie dalej będzie ciągnął ten temat.

-Ej, o co chodzi z tobą i Fioną? - spytał mnie Jake, kiedy siedzieliśmy na szkolnych trybunach i oglądaliśmy trening cheerleaderek. - Jenny mówiła, że idziecie razem do kina?

-Tak, Fiona mnie zaprosiła – mruknąłem, wzruszając ramionami. - To chyba nic złego?

-Zdajesz sobie sprawę z tego, że to randka?

Upuściłem zeszyt, który właśnie trzymałem, a on plasnął na ławkę niżej z głośnym hukiem.

-Randka? - wyrzuciłem na wydechu, zszokowany.

-Nie widziałeś, jak ona się na ciebie gapi? - powiedział oczywistym tonem. - Dziewczyny tylko czekały na to, aż w końcu się przed nimi wysypie no i przyznała się, że cię zaprosiła.

-Nie zwróciłem na to uwagi, myślałem, że po prostu się kumplujemy...

Byłem tak pochłonięty próbami przypodobania się chłopakom, że nie zauważyłem czegoś takiego – jak to możliwe? Spojrzałem niepewnie na Jake'a.

-Nigdy nie byłem na randce.

Chłopak wytrzeszczył oczy, ale zaraz się zreflektował.

-No to będzie wspaniała okazja, żebyś przygotował się przed kolejną prawdziwą randką – podkreślił dwa ostatnie słowa.

-To ta randka nie jest prawdziwa?

-A czy Fiona ci się podoba?

Zastanowiłem się nad tym chwilę – była miła, uczynna i miała ładny uśmiech. Może jak dam jej szansę, to coś między nami zaiskrzy? Chociaż... Zawsze myślałem, że będę starał się o randkę z dziewczyną, na której punkcie oszaleję, a nie z Fioną, która nawet nie była w moim typie.

-Jest miła – mruknąłem wymijająco. - No dobra, to co się robi na takich randkach?

Jake wtajemniczył mnie we wszystko, nie szczędząc szczegółów i zacząłem się zastanawiać, czy te wszystkie rzeczy rzeczywiście robi się na pierwszej randce, bo nie wyobrażałem sobie uprawiać seks z laską, w której nie byłem zakochany. No ale Jake to podrywacz, pewnie miał w życiu niejedną dziewczynę przed Jenny.

-Ej, czekaj – odwrócił się ku mnie, kiedy wróciliśmy do oglądania tańczących lasek (ja tak naprawdę odrabiałem lekcje). - Nigdy nie byłeś na randce, a przelizałeś się z motorówą? Skąd wiedziałeś, co robić?

-Wiesz, mam internet – burknąłem, urażony. - Zresztą Matt w kółko gadał o tym, jak będzie całował Leanę, więc starałem się robić to, co mówił.

-Może masz ukryty talent – puścił mi oczko i poklepał po ramieniu w bardzo ojcowskim geście. - Zrób to samo na randce, a pewnie przeruchasz naszą małą Fionę w ciągu pierwszych kilku minut.

Zaczerwieniłem się na samą myśl o tym, że miałbym z nią uprawiać seks. Nie byłem pewien, czy akurat tego chciałem, ale skoro Jake tak mnie na to namawiał, to nie mogłem przecież odmówić.

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz