Rozdział 35

74 3 0
                                    

***Blake***

-Więc mówiłaś poważnie z tym wypracowaniem – mruknąłem, patrząc na stos kartek na jej biurku. - Ja jeszcze swojego nie ruszyłem...

-To lepiej zacznij, bo nie zdążysz – Leana właśnie kończyła jeść obiad. - Powiedziałeś blondi, żeby też swoje napisała?

-Nie rozmawialiśmy o tym, ale chyba jest na tyle ogarnięta, żeby na to wpaść – prychnąłem, przypominając sobie nasze ostatnie spotkanie. - O czym napisałaś?

-Myślisz, że ci powiem?

W mgnieniu oka znalazła się przy mnie, wyrywając mi kartki z ręki i chowając je za plecami, żując przy tym wielką kulę makaronu. Wyglądała tak śmiesznie z pełną buzią, ubrudzona sosem i ciskająca z oczu gromy, że nie wytrzymałem i postanowiłem spytać ją o coś, co chodziło mi po głowie już dawno.

-Zgodzisz się zostać moją dziewczyną?

Leana zastygła bez ruchu, przestając nawet zmagać się z makaronem. Patrzyła na mnie wielkimi oczami i dopiero po bardzo długiej chwili przełknęła jedzenie.

-Mówisz poważnie? - spytała cicho, w jednej ręce trzymając talerz, a w drugiej wypracowanie.

-Tak, skoro się o to pytam – zaczerwieniłem się lekko, kiedy spojrzała na mnie jak na idiotę.

-Ale dlaczego tak... oficjalnie? - odłożyła wszystko, co trzymała i zrobiła krok w moją stronę. - Myślałam, że już jesteśmy razem.

Ulżyło mi, że tak do tego podeszła i nie powiedziała mi, żebym puknął się w głowę czy coś w tym stylu.

-Jesteś pierwszą dziewczyną, w której jestem zakochany, dlatego chciałem to załatwić jak należy – Blake, nie czerwień się tak, do cholery! - Pierwszy raz jestem z kimś tak na poważnie... chyba.

-Nikt nigdy nie spytał mnie o chodzenie – Leana uśmiechnęła się uroczo, teraz lekko zakłopotana. - Dziwne uczucie.

-Błagam, powiedz, że się zgadzasz – mruknąłem, biorąc ją za rękę.

-A czy mam inne wyjście?

Błysk w jej oczach powiedział mi wystarczająco – przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem, czując, jak wali mi przy tym serce. Byłem strasznie zajarany tym, że tak bardzo się do siebie zbliżyliśmy i chciałem móc pochwalić się przed kumplami, że to ja – właśnie ja, ten mięczak – chodzę z najgorętszą laską w szkole. Gdyby wcześniej ktoś spytał mnie o to, czy widzę samego siebie jako chłopaka szkolnego postrachu, który przy okazji jest piekielnie gorący, od razu bym go wyśmiał. W życiu nie spodziewałbym się, że to właśnie mi dane będzie odkryć uroczą, kochającą dziewczynę, która przez cały ten czas chowała się pod osłoną ciętego języka i wiecznie wściekłej miny.


Leana bardzo krępowała się na samą myśl, że mielibyśmy chodzić za rękę po szkolnym korytarzu, nie mówiąc już o publicznych pocałunkach, uzgodniliśmy więc, że będziemy zachowywać się jak do tej pory – siedzieć oddzielnie, nie rozmawiać ze sobą za dużo, nie dotykać się. Z początku brzmiało to okropnie, ale w końcu zdałem sobie sprawę, że dzięki temu Ellen nie będzie miała podstaw ku temu, żeby zacząć dręczyć Leanę (a widziałem, że dalej nad tym myślała – wystarczyło jedno spojrzenie w jej twarz i zaraz uśmiechała się złowieszczo).

Jedyne, co się zmieniło, to nasze lunche – teraz spędzaliśmy je wspólnie, bo oddałem swoją paczkę Ellen.

-Dlaczego to akurat ty musiałeś sobie od nas pójść, a nie ona? - jęknął Dan, kiedy wytłumaczyłem mu, co się stało.

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz