Rozdział 37

73 3 0
                                    

***Leana***

-Tak bardzo się przy nim zmieniłaś – zauważyła Erica, kiedy siedziałam z dziewczynami na trawie pod szkołą, czekając na początek kolejnej lekcji. - W życiu bym nie pomyślała, że jesteś taka miła.

Jenny i Fiona parsknęły śmiechem, a ja podziękowałam za komplement, śmiejąc się głośno z jej słów. Blake, Dan i Paul właśnie zmierzali w naszą stronę, również się z czegoś nabijając. Był piątek i wszyscy myśleli już o weekendzie, a ja myślałam szczególnie o Blake'u, który miał u mnie nocować po raz pierwszy. Byłam tym strasznie podekscytowana, ale i zdenerwowana – chciałam uprawiać z nim seks, ale nie byłam pewna, czy to nie przypadkiem za wcześnie i liczyłam na to, że moje ciało, rozpalone do czerwoności pod jego dotykiem, powie mi, czy to już ten czas. Telefon zawibrował mi w kieszeni, więc wyjęłam go, żeby sprawdzić powiadomienie, kątem oka zauważając, że wszyscy inni robią to samo. Odpaliłam stronę z mrugającego okienka i zamarłam.

-Leana? - usłyszałam nerwowy głos Fiony.

Wpatrywałam się w zdjęcie swojej twarzy, nie mogąc uwierzyć w to, co widziałam. Przecież to nie mogę być ja... Ktoś potrząsnął mną za ramię i spojrzałam w przerażoną twarz Blake'a. Wszyscy byli strasznie spięci, czekając na moją reakcję – każdy trzymał w ręku telefon i patrzył na mnie ze strachem. W końcu udało mi się otrząsnąć z szoku i wychrypieć tylko: „to nie ja".


***Blake***

Byłem potwornie wściekły i nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Próbowałem być przy Leanie, ale rozpierała mnie nienawiść i chciałem komuś skręcić kark. Doskonale wiedziałem komu. Widziałem, że ludzie parzyli z ciekawością na Leanę i pokazywali ją sobie ukradkiem palcami. Spojrzałem na nią i zauważyłem, że kolory wróciły na jej twarz.

-Chyba powinnam to komuś powiedzieć, co? - spytała, próbując zachować obojętną minę. - Tylko komu?

-Chyba dyrektorowi – szepnęła Fiona, przyglądając się dziewczynie ze strachem.

Ja byłem tak wkurwiony, że nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa.

-Trzeba szybko zgłosić zdjęcie – podsunęła Jenny, już klikając coś w telefonie, a wszyscy poszli za jej przykładem.

Kucałem obok Leany, wpatrując się jak oniemiały w fotkę, którą miałem przed sobą. Była na nim moja dziewczyna, z czymś penisem w ustach, do tego na dużym zbliżeniu – oprócz jej twarzy było widać tylko kawałek pleców i pośladki laski, która na pewno nie była Leaną. Przewracało mi się w żołądku, kiedy na to patrzyłem, więc czym prędzej zgłosiłem zdjęcie, pod którym zaczęły się już sypać polubienia i chamskie komentarze. Widziałem, jak mijający nas uczniowie wpatrywali się w dziewczynę i śmiali na widok zdjęcia. Nie wytrzymałem i poleciałem do dyrektora.

-To fotomontaż – powiedziałem, cały się trzęsąc. - Widać, że twarz jest doklejona, a dziewczyna na zdjęciu nie ma na plecach blizny po wypadku, którą ma Leana.

-No dobrze, ale czy mogę zobaczyć, o co cała ta afera? - spytał mnie dyrektor, bo strasznie wzbraniałem się przed pokazaniem mu zdjęcia.

-Nie wiem, czy to dobry pomysł – bąknąłem, przestępując z nogi na nogę.

-W takim razie co jest na zdjęciu?

Wciągnąłem głośno powietrze i zebrałem się w sobie. Ale masakra...

-Leana... zaspokajająca kogoś... oralnie – mruknąłem, ale zaraz się poprawiłem. - To znaczy jakaś dziewczyna z doklejoną twarzą Leany.

Dyrektor zamrugał szybko i poprosił, żebym przyprowadził tu „ofiarę" – brzmiało to strasznie i zadrżałem, kiedy to usłyszałem. Pobiegłem szybko po Leanę i na jej widok opadła mi szczęka.

Nic o mnie nie wiesz /ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz