K+R

128 11 0
                                    

Nie dane było mi szybko zasnąć. Ledwo wróciłem z łazienki i położyłem głowę na poduszce, drzwi pokoju się otwarły i jakaś postać wsunęła się do środka. Któryś z bliźniaków stanął przy drzwiach i płakał. No, tak, pewnie zły sen. Wstałem i zapaliłem światło. Leon stał oparty plecami w kącie pokoju. Coś chował za plecami. I płakał.

- Co się stało? Zły sen? – zapytałem.

- Nie – wyszlochał. – Bo ja nie mogę zasnąć... Bo ja jestem bardzo zły... - rozpłakał się jeszcze bardziej.

Podszedłem i przytuliłem go mocno. Próbował się wyrwać i wtedy z ręki wypadł mu pasek. Mój skórzany pasem od spodni, który używany tylko na eleganckie okazje wisiał zazwyczaj spokojnie na wieszaku.

- Leon, co to jest? – zapytałem nieco głupio.

- Bo ja jestem bardzo zły... - szlochał dalej. – Musisz mnie zbić... Bo ja... bo ja zrobiłem bardzo coś złego...

- Leon, czy ty naprawdę chcesz, abym cię zbił? Dobrze słyszę? Tak to lubisz?

- Nie lubię! – rzucił przez łzy. – Ale jestem zły! Musisz mnie ukarać!

Rzucił się na łóżko.

- Bij! – zapłakał w poduszkę.

- Skoro tak bardzo chcesz... - podszedłem powoli.

Skulił się w sobie, oczekując na pierwszy cios. Nachyliłem się i zacząłem go gilgotać. Zaczął się rzucać i śmiać.

- Przestań... Pęknę ze śmiechu... - zaczął wołać. – Już nie hytrzymam...

Noel wbiegł do pokoju.

- Co się dzieje? – zawołał od wejścia. – Gilgotki? Ja też chcę!

Rzucił się na łóżko obok Leona. Siłą rzeczy jego też musiałem pogilgotać. Leon miał chwilę na uspokojenie się i złapanie oddechu. Przerwałem gilgotanie Noela i usiadłem na krawędzi łóżka.

- A teraz słucham, co to się zalęgło w Twojej główce?

- No bo ja jestem zły... - wyszeptał Leon. – Musisz mnie ukarać... - Łzy znowu popłynęły mu z oczu.

- Bez płakania proszę. Czemu uważasz, że jesteś zły? Co się stało?

- Bo mi się przypomniała Maja... I ja Maję bardzo skrzyhdziłem. Nahet Noel o tym nie hie...

- O czym? – zaciekawił się brat.

- No bo... Maja miała taki nohy plecak z fajnymi odblaskami. I one tak fajnie się błyszczały na słońcu... I ja tak bardzo chciałem mieć takiego błyszczącego misia... I jej zniszczyłem plecak... Oderhałem jednego i schohałem do kieszeni... I ona potem płakała, bo rozerhałem zamek... I pani się pytała, kto to... i ja nic nie pohiedziałem... A potem się bałem, że ktoś znajdzie misia u mnie i się dohie, że to ja... I podszedłem do kosza h klasie i udałem, że go hyciągam z kosza... I jej go dałem... A ona pohiedziała, że z kosza nie chce i go hyhaliła... I potem chodziła z rozhalonym plecakiem...

Spojrzał na mnie ze łzami w oczach.

- Hidzisz? Jestem zły... Już mnie nie będziesz lubił... - chlipnął. – Musisz mnie zbić...

- Podnieś pas z podłogi – wskazałem ręką.

Noel ze strachu wtulił się w kąt pokoju i spoglądał na nas ze strachem. Leon płacząc podniósł pasek i podał mi w wyciągniętej ręce. Chwyciłem go za ramiona i obróciłem.

- Idziemy! – Zaprowadziłem do przedpokoju. – Tu wisiał? – wskazałem na wieszak.

- Tak... - szepnął.

Leon i NoelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz