Przytknęłam dłoń do lekko uchylonych warg. Patrzyłam kolejno na Khloe, a następnie na rozpłakaną Kate. Słowa dziewczyny echem odbijały się w mojej głowie, a ja czułam jak powietrze gęstniało. W salonie zaczęło brakować tlenu. Nie słychać było niczego poza szlochem i pociągania nosem przez Kate. Nie mogłam uwierzyć w to wszystko, nie mieściło mi się to w głowie. Chwyciłam szklany dzbanek z wodą i jedną z naszykowanych szklanek, by nalać jej do niej i chwilę później wypić całą jej zawartość praktycznie na raz.
— A czy on o tym wie, że to nie jest jego dziecko? — Ledwo przeszły mi te słowa przez usta, jednak musiałam o to zapytać.
— Tak. — Po raz kolejny Khloe odpowiedziała za Kate, która nie dałaby rady. — Spakował się i wyszedł mówiąc, że musi pobyć sam gdzie jest cicho i nikt go nie znajdzie.
Poczułam, jak serce rozpada mi się na miliard drobnych kawałków. Ralph zawsze mówił o tym, że w przyszłości chciałby mieć gromadkę dzieci. W dodatku będąc z Kate był naprawdę szczęśliwy i wszyscy dookoła myśleliśmy, że spełni to marzenie właśnie z nią. Tym czasem jego ukochana po prostu go zdradziła. Patrzyłam na dziewczynę przez którą mój przyjaciel był niewiadomo gdzie i bez wątpienia cierpiał. W tamtej chwili miałam ochotę ją po prostu rozszarpać, a z drugiej strony widać było, że ona sama bardzo to przeżywała. Na własne życzenie. Zaczęłam zastanawiać się, gdzie chłopak mógł się udać i po tym co powiedziała Khloe do głowy przychodziło mi tylko jedno miejsce.
— Przepraszam, ale nie mogę tak siedzieć bezczynnie. — Przerwałam ciszę panującą w salonie. Obie dziewczyny spojrzały na mnie, kiedy wstałam z kanapy. — Mój przyjaciel mnie potrzebuje. — Kontynuowałam widząc, jak Kate przełyka ślinę. Odwróciłam się, truchtem udałam się do swojego pokoju po telefon i wróciłam na dół. Khloe i Kate stały już w holu ubierając kurtki i buty. Chwilę później byłyśmy już na zewnątrz a ja zamykałam drzwi.
— Daj mi znać jak go znajdziecie. — Westchnęła Khloe, gdy Kate wsiadła do jej samochodu i zamknęła za sobą drzwi. — Ja odwiozę ją do jej domu i pojadę do Justina i Alexa.
Skinęłam głową na znak, że rozumiem. Mimo tego, że byłam mocno wstrząśnięta tym czego dowiedziałam się kilkanaście minut wcześniej. Ruszyłyśmy do swoich samochodów, by następnie wyjechać z posesji. Nie miałam żadnych wątpliwości do tego gdzie był Ralph i jak bardzo potrzebował teraz wsparcia. Zdecydowałam się, by poinformować o wszystkim Matta. Niemalże odrazu zadzwoniłam do niego i gdy powiedziałam mu o wszystkim poprosił, bym zabrała go ze sobą po drodze. I tak też zrobiłam. Jadąc w doskonale znane nam miejsce chłopak nie krył zdenerwowania, po którymś z kolei przekleństwie przestałam go słuchać. Mówił tyle złych słów skierowanych w stronę dziewczyny, która zdradziła jego najlepszego przyjaciela, że włos jeżył się na głowie.
— Miałaś rację.
Powiedział Matt, gdy podjeżdżaliśmy pod domek letniskowy Kendall przy którym zaparkowany był samochód Ralpha. Skąd wiedziałam, że tam będzie? Kendall wyjeżdżając podarowała mi, Mattowi i Ralphowi osobne klucze do tego domku, byśmy się nim zaopiekowali. A gdy tylko Khloe powiedziała słowa Ralpha mówiące o ciszy i miejscu gdzie nikt go nie znajdzie, odrazu pomyślałam o tym właśnie domku, ponieważ znajdował się od za miastem, a dookoła były lasy czyli cisza, spokój i samotność. Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy do środka. Matt zabrał się za przeszukiwanie domku, a ja wyszłam na zewnątrz. Rozglądałam się po lekko zaśnieżonym ogrodzie, aż do momentu w którym ujrzałam Ralpha. Stał na końcu pomostu z rękoma w kieszeni i patrzył na zamarznięte jezioro. Przełknęłam ślinę i na drżących nogach zaczęłam kierować się w jego stronę.
— Ralph. — Zaczęłam łagodnym i spokojnym tonem. Było to naprawdę trudne, zapanowanie nad nim, by nie drżał. Ralph wzdrygnął się, lecz nie odwrócił. Stanęłam obok niego i również spojrzałam przed siebie. Jednakże nie potrafiłam wytrzymać i przeniosłam swój wzrok na niego. — Trzymasz się jakoś?
CZYTASZ
You smell like love.
Teen FictionCały czas wmawia nam się, że nie powinno wchodzić się drugi raz do tej samej rzeki. A za razem mówią również, że należy dawać ludziom drugą szansę, ponieważ i my kiedyś możemy takowej potrzebować. Jednocześnie mówiąc również, to doskonale znane nam...