— Treningi odbywają się we wtorki i czwartki o szesnastej. — Powiedziałam łagodnym tonem z uśmiechem na ustach, stojąc po drugiej stronie lady recepcji.
— A na jakie zajęcia uczęszczają takie piękne kobiety, jak ty? — Wyrwał jeden z grupki chłopaków, z którymi właśnie rozmawiałam.
— Patrząc po twojej posturze. — Do rozmowy dołączył Christian, który zaczął mierzyć chłopaka wzrokiem. — To zdecydowanie bardziej pasowałbyś na zajęciach fitness, na które uczęszczają takie pięknie kobiety niż na zajęciach z boksowania. Chociaż właśnie rozmawiacie z jedną z tych pięknych kobiet, które miałem okazje trenować.
Na policzkach chłopaka pojawiły się rumieńce, kiedy to Christian postanowił odbić piłeczkę z jego próbą podrywu. Z kolei jego kolegów znacznie to rozśmieszyło. Gdy Christian zaczął odpowiadać na więcej pytań związanych z tymi zajęciami prowadzonymi przez niego, ja usiadłam z powrotem do komputera, w którym musiałam ustalić grafik na przyszły miesiąc. Kątem oka co jakiś czas zerkałam w stronę uważnie przysłuchujących się nastolatków, jak na moje mieli maksymalnie z piętnaście lat. Momentami ich zachowanie przypominało mi zachowanie Kaspra, Matta i Ralpha. Byli niemal ich mniejszymi kopiami. Przyjemnie było wrócić na chwilę pamięcią do tych czasów beztroski.
— To jak się zdecydujecie, zapraszam do tej pięknej pani, którą już zdążyliście poznać. — Podsumował swoją wypowiedź trener, akcentując wyraźnie drugą połowę zdania i patrząc w stronę nadal speszonego chłopaka. — Mam nadzieję, że do zobaczenia!
— Przepraszam. — Wydusił z siebie zawstydzony, na co ja po prostu uśmiechnęłam się do niego.
— Nic się nie stało. To jak chętni?
Wszyscy trzej zgodnie przytaknęli, nic dziwnego. Christian potrafił przekonać do wszystkiego. A tym bardziej do zajęć, które prowadził. Sama mogłam z czystym sumieniem polecić im właśnie jego jako trenera. Mimo tego, że moja przygoda z boksem nie trwała niestety zbyt długo. Zaraz po wydaniu chłopcom zgód, które musieli przynieść wypełnione przez swoich rodziców, wraz z Christianem żegnaliśmy ostatnie osoby wychodzące z siłowni. Kiedy już wyszli, zostali zastąpieni przez Khloe i Ralpha.
— A gdzie mężulek? — Zapytał zaczepnie Christian, gdy wspólnie w czwórkę siedzieliśmy przy jednym ze stolików obok recepcji.
— Na całe szczęście nie ze mną. — Przerzuciła oczami Khloe, na co zaśmiałam się. I tak naprawdę zrobiłam to jako jedyna, ponieważ tylko ja wiedziałam dlaczego tak odpowiedziała. Za to Ralph i Christian posłali jej pytające spojrzenia. — Obchodzi się ze mną jak z jajkiem, a brzuch dosłownie delikatnie się zaokrąglił. Na początku miałam luz, ale teraz? A dajcie spokój.
Machnęła ręką i chwyciła kubek z herbatą, którą wcześniej jej przygotowałam. Wszyscy wspólnie zaśmialiśmy się.
— Tak właściwie na co my tu czekamy? — Spojrzeliśmy na Ralpha, który był jakby odklejony od rzeczywistości. — No bo miałem przyjechać tu chłopaki mi pisali, a ich przecież tu nie ma.
— Jak to nie? — Akurat w tym czasie do siłowni wszedł mój brat, Matt oraz Alex. Justin oczywiście podszedł odrazu do Khloe, żeby ją pocałować. — Jak się dziś czujemy?
— Boże ona mówiła poważnie. — Zauważył Christian przez co wraz z żoną mojego brata i Ralphem ponownie się zaśmialiśmy. — A ty dużo tych tatuaży jeszcze zrobisz? — Tym razem zwrócił się do Alexa, którego szyja owinięta była folią, ponieważ tego dnia robił nowy tatuaż.
— Jeszcze mam ich za mało. — Zażartował, po czym skierował się do mnie i puścił mi oczko. Nagle wyjął ręce, które trzymał za sobą. A moim oczom ukazał się przepiękny bukiet. — Proszę kochanie. To w ramach gratulacji, że wytrwałaś tu pierwszy tydzień.
CZYTASZ
You smell like love.
Teen FictionCały czas wmawia nam się, że nie powinno wchodzić się drugi raz do tej samej rzeki. A za razem mówią również, że należy dawać ludziom drugą szansę, ponieważ i my kiedyś możemy takowej potrzebować. Jednocześnie mówiąc również, to doskonale znane nam...