1.

1.7K 45 2
                                    

— Dobra to jest ostatnie.

Powiedziałam odstawiając pudło na podłogę w zawalonym już salonie. Poprawiłam swoje opadające na twarz włosy i skierowałam się w stronę kanapy, na której siedziała moja przyjaciółka. Opadłam obok niej i westchnęłam rozglądając się dookoła.

— Najgorsze za nami. — Zaśmiałam się i skierowałam wzrok na nią. — Pozostaje tylko je rozpakować.

— Nic mi nie mów. — Powiedziała Kendall wpatrzona w ekran swojego telefonu. Po kolejnym dźwięku świadczącym o tym, że dostała wiadomość, wstała z kanapy. — Teraz muszę lecieć do Matta, ale obiecuje, że wieczorem zajmę się swoimi pudłami.

Kilka minut później zostałam sama w naszym nowym mieszkaniu. Dokładnie, naszym. Wraz z Kendall postanowiłyśmy razem zamieszkać. Pomysł ten padł podczas naszych wspólnych wakacji we Włoszech. Oczywiście towarzyszył nam Justin wraz z Khloe, Matt oraz Ralph z Kate. Pewnie pomyślicie, że musiałam czuć się dziwnie wyjeżdżając z trzema parami. Z początku może i czułam swego rodzaju dyskomfort. Jednak z czasem wszystko uległo zmianie i naprawdę wypoczęłam na tym wyjeździe. Wypoczęłam i fizycznie i psychicznie. Dlatego też naładowana optymizmem i pozytywną energią wróciłam do LA, by zacząć nowy rozdział w swoim życiu, jak i drugi rok studiów.

Pod nieobecność Kendall zabrałam się za rozpakowywanie kartonów w swoim nowym pokoju. Nie był on przesadnie duży, ale również nie był on mały. Jak dla mnie wręcz był w sam raz. Ściany zdobił beżowy, delikatny kolor. Na jednej z nich wbudowana była duża szafa z lustrem, a na przeciwko niej stało łóżko, przy którym stała mała szafka nocna. Na drugiej ścianie znajdowały się dwa wysokie okna. Pośrodku nich natomiast stało biurko oraz fotel. W pokoju nie było zbyt wiele, co bardzo mnie cieszyło. Nigdy nie byłam fanką przesadzonych wnętrz z całą masą kurzących się dodatków. Nie to co moja mama. Ona najchętniej każdą wolną przestrzeń zagospodarowałaby jakimś przedmiotem bądź rośliną.

Po rozpakowaniu całej masy ubrań oraz książek, postanowiłam zabrać się za kuchnie, która połączona była z salonem. Co było ogromnym plusem, ponieważ nie miałam dalekiej drogi po kartony z talerzami, garnkami i całą pozostałością. Na całe szczęście w salonie wisiał już telewizor, podłączony dzień wcześniej przez Justina i Matta. Więc po włączeniu go i stacji muzycznej, zabrałam się do pracy. Lubiłam takie momenty w których miałam co robić. Nieważne czy to były prace fizyczne czy powtarzanie materiałów na studia. W takich momentach nie miałam chwili na to, by zajmować głowę niepotrzebnymi myślami. A szczerze mówiąc przez cały wyjazd miałam dwa takie momenty, w których rozmyślałam nad tym jak miewa się Alex. Na całe szczęście nie umykało to uwadze moim najbliższym, którzy doskonale postarali się o to, by ten wyjazd był jak najbardziej udany.

Około godziny osiemnastej udałam się do pobliskiego sklepu spożywczego, ponieważ w naszej lodowce oprócz półek znajdowało się tylko światło. Po dokonaniu zakupów i napełnieniu lodówki, otworzyłam butelkę czerwonego wina, usiadłam na kanapie w salonie i wyciągnęłam nogi na mały stolik przede mną. Położyłam jedną rękę na oparciu kanapy, a następnie podparłam na niej głowę i zaczęłam bawić się swoimi blond włosami. Zgadza się. Zaczynając nowy etap w swoim życiu postanowiłam coś zmienić. Swoje długie brązowe włosy, zastąpiłam blondem. Nie wszyscy zdążyli jeszcze do tego przywyknąć. Ba! Tata dostał prawie zawału jak mnie zobaczył, ponieważ tak diametralnej zmiany dokonałam będąc jeszcze na wyjeździe we Włoszech.

Siedziałam popijając wino, odpoczywając i zatracając się w serialu, kiedy nagle do drzwi rozległo się głośne pukanie. Powiedziałabym wręcz, że walenie. Odłożyłam lampkę wina i ruszyłam do drzwi. Będąc święcie przekonaną, że to Kendall i po prostu zapomniała kluczy.

You smell like love.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz