25.

1.2K 43 0
                                    

Tego dnia obudziłam się w pełni sił i naładowana pozytywną energią. Zaraz po przeciągnięciu się w swoim łóżku wstałam, by podciągnąć rolety w oknach. Widząc rozciągające się za oknem promienie słoneczne poczułam się jeszcze lepiej. Nic tak na mnie nie działało, jak piękna pogoda i wyspanie się. Uśmiechnęłam się pod nosem wiedząc, że zapowiadał się naprawdę dobry dzień. Ruszyłam w stronę szafy i wyjęłam z niej czystą bieliznę oraz bluzę i legginsy. Idąc do łazienki nuciłam pod nosem jedną ze swoich ulubionych piosenek. Położyłam ubrania na szafce i odwróciłam się do wanny, by następnie odkręcić korki z wodą i ustawić odpowiednią temperaturę. Podczas gdy woda napełniała wannę, ja wróciłam do pokoju i chwyciłam swój telefon.

— Halo? — Chwilę później w słuchawce rozbrzmiał głos Khloe.

— No witam panią. — Uśmiech na moich ustach rozciągnął się od ucha do ucha. — Chciałam zapytać czy pamiętasz o dzisiejszych planach i oświadczyć, że za półtorej godziny powinnam być już gotowa.

— Ależ oczywiście, że pamietam! — Zdecydowanie podzielała mój entuzjazm. Zresztą Khloe była jedną z tych kobiet, których on nie opuszczał. — Będę po ciebie tak jak się umawiałyśmy. Do zobaczenia!

Nie mogąc przestać się uśmiechać odłożyłam telefon na szafkę nocną i wróciłam do łazienki. Po zakręceniu lecącej z kranu wody, zrzuciłam z siebie piżamę oraz bieliznę i weszłam do wanny. Woda przyjemnie otulała moje ciało, kiedy ja próbowałam się rozluźnić. Lecz nic z tego. Emocje, które mi towarzyszyły nie pozwalały na to, więc nie chcąc tracić czasu przystąpiłam do mycia swojego ciała. Około trzydzieści minut później wykąpana i ubrana, zbiegłam do kuchni, by zjeść śniadanie.

— O jesteś jeszcze. — Spojrzałam na brata, który siedział na wysokim krześle przy wyspie kuchennej. Podniósł wzrok z telefonu i przeniósł go na mnie. — Pamiętasz co i jak?

— Nie dasz zapomnieć. — Zaśmiał się i pokręcił głową, a ja przewróciłam oczami. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej mleko. — Pamiętam, pamiętam. Umówiłem się z chłopakami na dziewiętnastą. Pojeździmy z nim trochę i przywieziemy go później do klubu.

— Świetnie. —Uśmiechnęłam się, a następnie wpakowałam łyżkę z płatkami do buzi. Jednak zauważyłam, że Justin intensywnie mi się przygląda. Przełknęłam jedzenie i uniosłam jedną brew. — Co się tak patrzysz gamoniu?

— Nie nic. — Podśmiewając się wstał z krzesła i chwycił swój talerz. — Po prostu. — Wstawił go do zmywarki i stanął obok mnie. — Jeszcze dwa lata temu próbowałem cię przed nim uchronić. Znając go, to naprawdę bałem się o ciebie. Wiedziałem jak traktował inne dziewczyny, zresztą ty na początku sama mogłaś być tego świadkiem. — Przerwał, a ja przyznałam mu rację. — Te jego imprezki, porachunki z różnymi ludźmi. Nie byłem przekonany co do tego waszego spotykania się, choć próbowaliście oboje ukryć, że nic między wami nie ma. Później tak nawywijał, a ja widząc ciebie załamaną miałem ochotę zabić go własnymi rękoma Lila. No i ten Travis, kurczę polubiłem go wiesz? Ale koniec końców widzę, że ostatnią osobą przy której byłaś tak szczęśliwa jak przy Alexie, był Kasper. A i Alex się bardzo zmienił i to na lepsze, a to wszystko dzięki tobie.

Poczułam jak fala ciepła przenika przez moje ciało. Mój brat był jaki był i raczej rzadko dochodziło do jakichkolwiek wyznań z jego strony. Ale w tym co mówił było trochę prawdy. Moja relacja z Alexem od początku była pokręcona i pełna emocji. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że będę zakochana w jednym z kolegów swojego brata. Aczkolwiek prawdą było również to, że Alex się zmienił. Nie wchodził już w żadne czarne interesy, nie brał udziału w wyścigach i innych nielegalnych akcjach. Ja zmieniłam jego, a on zmienił mnie. Zdecydowanie nauczył mnie przede wszystkim cierpliwości. O tak. Cierpliwość do tego człowieka była konieczna.

You smell like love.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz