33.

1.1K 36 0
                                    

Gdy obudziłam się rano Alex jeszcze smacznie spał. Jak najciszej i najdelikatniej wyszłam z łóżka, a następnie ruszyłam do kuchni, by zrobić nam śniadanie. Ubiegły wieczór spędziliśmy naprawdę miło i zdecydowanie oboje tego potrzebowaliśmy. Przez co pierwszy raz od dawna, obudziłam się wyspana, w dobrym nastroju i ze spokojną głową. Zaraz po wejściu do kuchni włączyłam małe radio, które stało w na blacie kuchennym, ale tak by nie obudziło Alexa. Następnym krokiem było nastawienie ekspresu do kawy i naszykowanie potrzebnych mi produktów.

— Mmm, co tak pięknie pachnie? — Wzdrygnęłam się, gdy po kilkunastu minutach bycia samej w kuchni usłyszałam zachrypnięty i zaspany męski głos.

— Chciałam odwdzięczyć się za wczorajszy wieczór. — Poczułam jak jego ręce oplatają mnie w tali, a jego tors przylega do moich pleców. — Mam nadzieję, że jesteś głodny, bo wyszło mi więcej niż planowałam.

— Jestem tak głodny, że zjadłbym te wszystkie naleśniki i jeszcze ciebie. — Oboje zaśmialiśmy się, a ja zdjęłam ostatniego naleśnika z patelni na talerz, który chwilę później niesiony był przez Alexa na mały stolik w kuchni.

Nie wiedząc czy będzie miał ochotę napić się kawy czy soku, postawiłam na stole to i to. Po naszykowaniu już wszystkiego, co było nam potrzebne, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Nie mogłam oderwać wzroku od Alexa. Pochłaniał naleśniki jeden za drugim, co świadczyło, że naprawdę był głodny. Na sam ten widok robiło mi się ciepło w środku, ponieważ zrozumiałam, jak bardzo mi brakowało tego widoku. W końcu mogliśmy ze spokojem i bez pośpiechu zjeść wspólnie śniadanie, bez żadnych obaw, że któreś z naszej dwójki lada moment będzie musiało wyskakiwać do pracy.

— Powiesz mi dlaczego nie byłeś w pracy? —Zapytałam przypominając sobie o wczorajszej rozmowie z szefem chłopaka. Uniosłam kubek z kawą i przyłożyłam go do ust, obserwując każdy jego ruch i czekając na odpowiedź.

— Musiałem coś załatwić. — Rzucił krótko przeżuwając naleśnika. Jednak wyczuł, że ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonowała. Uniósł wzrok z nad talerza i spojrzał na mnie, po czym z rozbawieniem pokręcił głową i złapał za szklankę z sokiem. — Dokańczałem sprawy z Carlosem, ale spokojnie. Uprzedzając twoje kolejne pytanie, zajmowałem się jednym z jego samochodów.

— I co, teraz da ci już spokój? — Skinął głową na tak i powrócił do jedzenia. Ja za to spojrzałam na widok za oknem. Samo imię tego człowieka wywoływało gęsią skórkę na moim ciele. Chciałam wierzyć w to, że naprawdę chciał dać już Alexowi spokój. — A co to za pomysł z tą przeprowadzką? Mieliśmy dopiero przenosić się z początkiem lata.

— Tak, ale...

Nie dokończył, ponieważ usłyszeliśmy, jak jego telefon zaczął dzwonić. Alex przeprosił i ruszył na górę, by sprawdzić kto to. W tym czasie ja zabrałam się za sprzątanie ze stołu tego, co było nam już niepotrzebne. Dość długo zajęło mu prowadzenie rozmowy, ponieważ w tym czasie ja zdążyłam dokończyć swoje śniadanie. Czekałam na niego siedząc nadal przy stoliku i dopijając sok. Lecz kiedy wrócił już do mnie był wyraźnie zestresowany.

— Wszystko w porządku? — Zapytałam, gdy zajmował swoje miejsce.

— Tak, tak. — Posłał mi jeden ze swoich uśmiechów, którego ja nie kupiłam. Spojrzał na okno i przeczesał swoje włosy palcami, po czym spojrzał na mnie. — Moi rodzice będą w LA. Przylatują z moją siostrą i chcą się spotkać.

— No to chyba dobrze, hm? Dawno się z nimi nie widziałeś z tego co mi mówiłeś. — Zostawiając go, wstałam od stołu i ruszyłam do zmywarki, by wstawić do niej pustą już szklankę. — Spotkasz się z nimi, a ja w tym czasie pojadę zabrać swoje rzeczy z siłowni.

You smell like love.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz