— Już się tak na niego nie patrz, bo go stopisz wzrokiem. — Powiedziała moja rodzicielka, śmiejąc się przy tym.
- Oj Linda. Daj się nacieszyć Lilianie. — Wtrąciła mama Khloe.
Wraz z nimi oraz z panną młodą siedziałyśmy przy jednym ze stołów. Wesele trwało w najlepsze. Tańcom nie było końca, przez co konieczna była chwila wytchnienia. Siedząc z nimi przy stoliku nie mogłam oderwać wzroku od pierścionka, który podarował mi Alex i który dumnie zdobił mój palec serdeczny. Taki mały, ogromny gest. A tak wiele zmieniał.
— To co Lila. — Kontynuowała mama panny młodej. Zabrałam wzrok z pierścionka i spojrzałam na twarz kobiety, która uśmiechała się w moją stronę. — Kiedy wasz ślub?
— Mamo! — Skarciła kobietę jej własna córka, a ja wraz z moją mamą zaśmiałyśmy się.
— Kochanie! Tu jesteś! — Naszą pogawędkę przerwał tata Khloe, który podszedł do nas i chwycił dłoń swojej żony. — Pozwolą panie, że porwę swoją małżonkę do tańca.
— Ale my tu...
— Tak! Świetny pomysł! — Khloe nie dała nawet dojść kobiecie do słowa i kiedy jej tata zabrał jej mamę, ta westchnęła głośno. Następnie wstała i delikatnie nachyliła się nad stołem. — Ja też uciekam. Muszę zobaczyć czy goście nadal tak dobrze się bawią.
Obie wraz z mamą skinęłyśmy głowami w jej stronę na znak, że zrozumiałyśmy. Khloe posłała nam swój rozkoszny uśmiech i zaczęła się oddalać. Zostałam sam na sam ze swoją rodzicielką. Siedziałyśmy w ciszy, patrząc w stronę parkietu, na którym tańczyli niemal wszyscy goście. Przejeżdżając wzrokiem po parkiecie, moim oczom ukazał się Alex, Matt, Ralph i pozostali nasi znajomi. Widać było, że świetnie się bawili, co bardzo mnie cieszyło.
— Boję się mamo. — Odchrząknęłam, a następnie przełknęłam ślinę i spojrzałam w jej stronę. Następnie spojrzałam na pierścionek i westchnęłam. — Ostatnim razem, gdy byłam tak szczęśliwa moje życie w przeciągu kilku chwil runęło jak domek z kart. Nie wyobrażam sobie, żeby ter...
— Kochanie. — Mama wzięła moją rękę i zamknęła ją w obydwu swoich dłoniach. Unioslam głowę, napotykając przy tym na jej zatroskany wzrok. — Nie możesz dopuszczać do siebie takich złych myśli. To, że wtedy stał się taki nieszczęśliwy wypadek nie oznacza, że i teraz tak będzie. — Zabrała jedną dłoń, by odgarnąć włosy z mojej twarzy i zaczesać je za ucho. — Nie dziwie się, że się boisz. Ale rozmawiałyśmy już na ten temat. Pozwól sobie być szczęśliwą i nie zaprzątaj sobie zmartwieniami, tej pięknej główki.
— Dziękuję mamo. — Powiedziałam, będąc niesamowicie wdzięczną za to wsparcie, którym mnie obdarowywała. I nie tylko w tamtym momencie, ale przez całe moje życie.
— A wy się nie zasiedziałyście?
Usłyszałyśmy nagle nad głowami, co troszkę nas wystraszyło. Uniosłyśmy je, a naszym oczom ukazał się Justin wraz z tatą, którzy chwilę później zaprosili nas do tańca. Gdy znów oddałam się w wir dobrej zabawy, mogąc widzieć moich najbliższych szczęśliwych, wszystkie moje troski rozmyły się. Przestało liczyć sie dla mnie cokolwiek innego. Teraz to oni byli dla mnie najważniejsi i tamten wieczór.
~
— Trochę mnie tu nie było co? — Powiedziałam ledwie słyszalnie. Siedziałam na małej czarnej ławeczce, przyglądając się zdjęciu. — Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Może i nie było mnie tutaj, ale nie było dnia bym o tobie nie myślała wiesz? I nadal tęsknie za tobą tak samo mocno. — Delikatny podmuch wiatru sprawił, że lekko zadygotałam z zimna. Rozejrzałam się dookoła, a następnie na swoją dłoń. — Myślisz, że dobrze zrobiłam przyjmując ten pierścionek? Że jeszcze potrafię być tak szczerze szczęśliwa jak byłam z tobą? Tak bardzo chciałabym znać twoje zadnie na ten temat.
CZYTASZ
You smell like love.
Teen FictionCały czas wmawia nam się, że nie powinno wchodzić się drugi raz do tej samej rzeki. A za razem mówią również, że należy dawać ludziom drugą szansę, ponieważ i my kiedyś możemy takowej potrzebować. Jednocześnie mówiąc również, to doskonale znane nam...