Tego dnia ze snu wybudził mnie głośny huk. Przestraszona zerwałam się do siadu i otworzyłam szeroko oczy. Kiedy rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam, że Alexa nie ma obok wiedziałam, że to on jest winien tego hałasu. Westchnęłam, a następnie przeciągnęłam się i przetarłam oczy. Ubiegły wieczór mimo, że był przyjemny, nie skończył się najlepiej. Zakończony aferą z Mattem oraz kłótnią Alexa i Justina zdecydowanie odbił się na samopoczuciu wszystkich tam obecnych. Gdy udało mi się wrócić spokojnie z Alexem do domu, ten na całe szczęście padł niemalże odrazu.
— Stój! — Wzdrygnęłam się słysząc jego krzyk, kiedy jedna z moich stóp prawie dotykała ziemi. Przekręciłam głowę w stronę drzwi, w których stał chłopak, trzymając w ręce tace. — Nie wstawaj, tylko ułóż się wygodnie.
— Coś ty wymyślił? — Parsknęłam cichym śmiechem i wsunęłam się z powrotem do łóżka, by przyjąć wygodną pozycję. Alex podszedł do mnie, postawił tacę na moich nogach, a następnie złożył krótki pocałunek na moich ustach.
— Smacznego. Nie wiedziałem co będziesz chciała zjeść, tak więc masz tu tosty, jajecznicę z bekonem a jeśli masz ochotę jednak na coś słodkiego, to masz również croissanty z dżemem. — Kolejno wskazywał palcem na każdy talerz, stojący w towarzystwie kubka z kawą.
— A ty? — Zapytałam sięgając po tosta, a następnie ugryzłam jeden kawałek. Śledziłam każdy jego ruch, kiedy ten ruszył na swoją połowę łóżka.
— Ja już zjadłem. — Mruknął i zaczął wygodnie się układać. Między nami zapadła cisza. Ja zajęłam się jedzeniem, a on przyglądał mi się. Oboje mieliśmy świadomość tego, że musimy porozmawiać o ubiegłym wieczorze i zachowaniu Alexa. Jednakże żadne z nas nie zaczynało tego tematu. Do czasu. — Liliana. — Odchrząknął, a ja przekręciłam głowę w jego stronę. — Tak strasznie chciałbym przeprosić cię za moje zachowanie. Nie wiem co mi odbiło, ale kiedy zobaczyłem Matta przy tobie, aż wrzało we mnie. I wiem, że ty uważasz go tylko za przyjaciela i twardo będziesz trzymała się tego, że on też uważa cię tylko za przyjaciółkę, ale...
— Nie. — Przerwałam mu, a on zdezorientowany zmarszczył brwi.
— Nie?
— Wierzę ci Alex. Dał mi wczoraj odczuć, że nie jestem dla niego tylko przyjaciółką. — Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, a następnie zaczerpnęłam łyk kawy i odstawiłam kubek na tacę. — Ale to nie był powód, żeby rzucać się na niego z pięściami. Tym bardziej po alkoholu. Skoro tak bardzo cię zdenerwował trzeba było normalnie z nim porozmawiać, a nie załatwiać to siłą.
— Ty też uważasz tak jak Justin prawda? — Zapytał, a ja posłałam mu pytające spojrzenie. — Że nic się nie zmieniłem.
Gdy wypowiedział te słowa i spuścił wzrok, coś zakuło mnie w serce. Widziałam po nim, że był przejęty wczorajszą sytuacją. Jednak czy uważałam tak jak Justin? W moich oczach Alex się zmienił i to bardzo. Nie brał udziału w wyścigach. Nie wdawał się w żadne szemrane interesy. Znalazł sobie normalną pracę w warsztacie, gdzie zajmował się tuningiem aut. Nie znikał już, nie imprezował. I właśnie wtedy, gdy wymieniałam sobie w głowie po kolei wszystkie te rzeczy doszło do mnie coś, co sprawiło, że zrobiło mi się przykro. To życie, którym żył Alex o wiele różniło się od jego poprzedniego, pełnego wrażeń życia. Było po prostu nudne, zwyczajne i monotonne.
— Alex czy ty jesteś szczęśliwy? — Odstawiłam tacę na szafkę nocną i odwróciłam się w jego stronę. Przyglądał mi się, ale zdawał się być zdziwiony moim pytaniem. — Nie brakuje ci twojego dawnego życia? Wyścigów, imprez i tej beztroski, którą żyłeś z dnia na dzień?
— Lila o czym ty mówisz? Oczywiście, że jestem szczęśliwy. — Złapał moją dłoń i pocałował ją czule. — Jestem szczęśliwy, bo jesteś ze mną i nie wiem co moje dawne życie, ma wspólnego z tą rozmową.
CZYTASZ
You smell like love.
Teen FictionCały czas wmawia nam się, że nie powinno wchodzić się drugi raz do tej samej rzeki. A za razem mówią również, że należy dawać ludziom drugą szansę, ponieważ i my kiedyś możemy takowej potrzebować. Jednocześnie mówiąc również, to doskonale znane nam...