Byłam już na lotnisku, taksówkarz nie wydał mi reszty, bo kiedy zaczął wyliczać grosze powiedziałam, że może ją sobie w dupę wsadzić.
Biegłam teraz przez całe lotnisko do odprawy.
Liv machała mi z daleka, miała zieloną jaskrawą kurtkę, czarne muszkieterki, białą długą koszulę i kamizelkę w czarnobiałe paski. Stała teraz na palcach krzycząc głośno moje imię.
Kiedy dobiegłam do bramki byłam cała zziajana i spocona.-żałosne-usłyszałam za swoimi plecami. Wszędzie poznam ten chrypliwy głos.
-czy ona serio też leci tym samolotem , czy mam przywidzenia od przegrzania - spytałam Liv, która już mierzyła wzrokiem czarnowłosą.
- obawiam się, że wszyscy nim lecimy - odpowiedział chłopak, który natychmiast przyległ do znielubionego przeze mnie stworzenia.
- naprawdę? czyj to w ogóle był pomysł?
Teraz postacie były trzy a wabiły się następująco : Vee, dziewczyna z którą trzy lata temu zdradził mnie mój chłopak, Simon, mój były chłopak oraz Leon, jego najlepszy przyjaciel zakochany we mnie od dzieciństwa. Ten widok mnie załamał.
To miały być wakacje marzeń a zmieniły się w koszmar. Ale przecież Portugalia to duży kraj nie ma opcji, żebyśmy choć raz się spotkali.Prawda?
Oczywiście się myliłam.
Oh jak bardzo się myliłam.
Gdybym wiedziała, jeszcze na lotnisku odwróciła bym się na pięcie i pal licho bilety, nie pojechałabym.
Niestety moja naiwność zaprowadziła mnie aż do Porto do niewielkiego klimatycznego hoteliku, gdzie moimi sąsiadami zza ściany stały się moje najbardziej znienawidzone osoby na świecie, zresztą z wzajemnością.
CZYTASZ
Miłość z przypadku // Dylan O'brien
FanfictionZwykły urlop przyjaciółek zmienia się w zagmatwaną relację z pewnym przystojnym aktorem. 🥇 #dylanobrien 06.2021 🥇 #stiles 09.2021