Dylan pov.
Po dwóch, dłużących mi się godzinach w śmierdzącym autobusie wysiadłem na przystanku na przeciw pubu ze znajomym logo. Nie dziwiło mnie to wcale, odkąd pamiętam Jennise zatruwała mi życie za dnia a w nocy zatruwałem swój organizm sam.
-przepraszam, moja biedna wątrobo- wyszeptałem przekraczając próg.
Przecisnąłem się przez tłum tańczących ludzi, aż dotarłem do baru. Poprosiłem barmana o Whiskey i zacząłem pić, ale wtedy coś, a raczej ktoś przy stolikach zwrócił moją uwagę.
Niemal spadłem ze stołka zdając sobie sprawę, że to Paulie.
Od razu chciałem do niej iść, ale potem, zobaczyłem jak się śmieje i zdałem sobie sprawę, że jest z innym gościem.
Kto to w ogóle jest?Chyba go już gdzieś widziałem.
Poczułem przeszywający ból w klatce piersiowej.Paulie pov.
Przez chwilę nawet zastanawiałam się, czy zabrać pistolet ze sobą do baru, ale przecież "nic nie zrobi mi przy ludziach" no więc się myliłam. Przykładał mi teraz P-83 do żeber, pewnie skradzioną policji.
Jak ja mogłam się w ogóle łudzić, że z tym człowiekiem cokolwiek może być normalne, jak na przykład rozmowa.- więc to ty podrzuciłeś mi pistolet do szpitala?- zapytałam niepewnym głosem
Simon przytaknął ruchem głowy.
Popijał teraz drinka a ja umierałam, ze zdenerwowania.-nie wyglądasz, na kogoś, kto dobrze się bawi - stwierdził ze zdziwieniem.
Moją ulubioną zabawą nie jest siedzenie obok ciebie pod groźbą śmierci.
Całkiem lubię żyć, chciałabym chociaż zobaczyć Dylana.-Jakieś ostatnie życzenie? - warknął przeładowując broń.
-witajcie kochani! - Przerwał mu znajomy głos. Oboje z przestrachem spojrzeliśmy na zbliżającą się do nas postać. Głównie dlatego, że on też miał broń.
Czy to jakiś walony western, że wolno teraz z gnatem wejść do baru każdemu?
CZYTASZ
Miłość z przypadku // Dylan O'brien
FanficZwykły urlop przyjaciółek zmienia się w zagmatwaną relację z pewnym przystojnym aktorem. 🥇 #dylanobrien 06.2021 🥇 #stiles 09.2021