Late-night talk by the river

7K 582 1.2K
                                    

| Dream POV | 

 Siedziałem spokojnie w swoim mieszkaniu, czekając na swojego przyjaciela. Umówiliśmy się na wspólny męski wieczór, więc wcześniej już skoczyłem do sklepu po jakieś napoje alkoholowe i przekąski. Przygotowałem nam także miejsca na swojej kanapie, a następnie wszystko postawiłem na stole. Moją ciszę przerwało pukanie do drzwi, na którego dźwięk od razu do nich podszedłem, przy okazji zgarniając swoje śmieci, których nie chciało mi się już dzisiaj wyrzucać. 

 - Wyniósłbyś mi śmieci? - powiedziałem zaraz po ich otwarciu, podając mu worek. 

 - Mógłbyś się ubrać? - spytał zbyt znajomy głos, na którego dźwięk momentalnie się wyprostowałem. Popatrzyłem trochę ponad nad swojego przyjaciela, aby zobaczyć, że tyłem do mnie stał ten jebany Apollo, a za nim mój najbardziej wkurwiający sąsiad. 

 - To ty puszczasz Britney Spears o 2 nad ranem! - powiedziałem, pokazując na sąsiada palcem. On natomiast popatrzył na mnie, a następnie na słodkiego chłopca. 

 - To z tobą wczoraj flirtował mój kuzyn — powiedział radośnie chłopak, co jeszcze bardziej mnie wmurowało. 

 - Kuzyn? - dopytałem, patrząc na sąsiada, a raz na chłopaka. 

 - Już wiem, czemu cię kojarzę! To przez ciebie Dream się wyjebał o próg zwalniający! - powiedział Sapnap patrząc na chłopaka w bluzie. Spojrzałem na swój ubiór, aby uświadomić sobie, że stoję przed swoim crushem w obrzyganym T-shircie i przepoconych dresowych spodniach, które ostatni raz z pralką widziały się dobry miesiąc temu. Rzuciłem workiem ze śmieciami w Sapnap'a, mówiąc coś, że to do mokrych, a następnie zamknąłem drzwi mojego mieszkania z hukiem. Tak się upokorzyć to tylko ja potrafię. Ruszyłem szybko w stronę swojej sypialni, aby przebrać się do jakiś czystych ubrań, oraz jeszcze raz przemyśleć swoje wszystkie decyzje życiowe. Przebierając się, myślałem nad tym, czemu chłopak wyglądał na tak skrzywdzonego. Definitywnie coś się stało, i naprawdę jak nie powinienem się wtrącać w jego życie, tak, chciałem się dowiedzieć, co się stało. Słysząc jak Sapnap wchodzi do mojego mieszkania szybko przebrałem bluzkę na inny T-shirt i wróciłem do salonu. 

- Czaisz, że uratowałem twojego baby boy'a dzisiaj? - powiedział Nick, siadając na mojej kanapie, a przy okazji zgarniając puszkę ze swoim ulubionym piwem. 

- To znaczy? - dopytałem, także sięgając po jedną puszkę.

- Jakiś Hiszpan chciał go zgwałcić, ale cudowny Sapnap akurat przejeżdżał i go uratowałem. - powiedział, na co upuściłem z dłoni jeszcze (na szczęście) nieotwartą puszkę z napojem. Szybko podniosłem ją, a następnie postukałem trochę w jej górę, chcąc pozbyć się bąbelków, aby nie wybuchła mi na twarz. 

- Że kurwa co? 

- No ktoś chciał go zgwa- Um Dream, wszystko okej? - spytał chłopak, widząc, jak na raz opróżniłem ponad połowę puszki. 

- Jakiś jebany Hiszpan tak bez powodu chciał go zgwałcić? - dopytałem, stawiając ją na stole z niemałym hukiem. 

- Taaa. - odpowiedział, odsuwając się na koniec kanapy. - Dream na pewno wszystko okej? - dopytał, widząc, jak idę do korytarza. 

- Idę pobiegać — powiedziałem krótko, zakładając swoje ulubione buty, na stopy. Usłyszałem, jak ten podnosi się z kanapy, a chwilę później stał w wejściu do korytarza. 

✅ Pretty boy // Dreamnotfound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz