Pyrexia

6.6K 585 799
                                    

| Dream POV |

- Przyniosłem ci bluzę oraz krótkie spodenki mojej siostry jest podobnego wzrostu co ty, więc powinny być na ciebie dobre. - powiedziałem, kładąc ubrania na pralce. Zaraz po wejściu do mieszkania zaproponowałem chłopakowi ciepły prysznic, ponieważ był dość mocno zmarznięty. Sięgnąłem do półki nade mną, z której wyciągnąłem dwa świeże ręczniki, które od razu podałem drugiemu. - Tu masz także ręczniki. Jak się ogarniesz, to będziesz miał pościelone w pokoju na końcu korytarza. - powiedziałem, otwierając drzwi, aby wyjść, przygotować pokój dla chłopaka. 

- Um, mam pytanie. - usłyszałem, na co obróciłem się do niego przodem. 

- Tak? - spytałem, patrząc na chłopaka z lekkim uśmiechem. 

- Mógłbym jakąś koszulkę, a nie bluzę? - odpowiedział pytaniem, patrząc w podłogę. 

- Jasne, zostawię ci ją przed drzwiami. - powiedziałem, wychodząc z łazienki. Szybko ruszyłem do swojego pokoju i wyciągnąłem z szafy jakąś nieużywaną dawno przeze mnie koszulkę. Złożyłem ją ładnie i zostawiłem ją przed drzwiami łazienki, tak jak powiedziałem chłopakowi. Po tym ruszyłem do pokoju, w którym miał spać chłopak i szybko ogarnąłem z niego walające się po podłodze puste butelki z wód i innych napoi. Przesunąłem bieżnię stojącą w pokoju do kąta tak, abym mógł rozłożyć kanapę, na której zazwyczaj spałem. Nakryłem ją świeżym prześcieradłem, a następnie oblekłem nieużywaną pościel w świeże poszewki i też ułożyłem je na kanapie. Otworzyłem okno w pomieszczeniu, chcąc pozbyć się jakiegoś nieproszonego zapachu z niego, a kiedy tylko upewniłem się, że pokój wygląda na tyle dobrze, aby chłopak mógł w nim spać, wyszedłem z niego, idąc go kuchni. 

- Co to ma znaczyć Clay? - usłyszałem głos przyjaciela, który nadal także u mnie siedział. - Nieznajomemu chłopakowi zaproponowałeś nocleg u siebie w domu? - spytał Sapnap podchodząc do mnie, z założonymi rękami na torsie. 

- A co innego miałem zrobić? Pozwolić mu spać na tym korytarzu? - spytałem, patrząc na niego, na co ten jedynie westchnął cicho. 

- Nie znasz go. - mówił dalej przyjaciel, na co zaczynałem powoli tracić chęci na tę rozmowę. 

- I? - także kontynuowałem, patrząc na niego ze znudzeniem w oczach. 

- I? Czy ty w ogóle masz rozum? - spytał, opierając się o blat stołu, przy którym stał. 

- Mam rozum, jestem dorosłym, samodzielnym mężczyzną. - odpowiedziałem, zaciskając swoją dłoń, czując narastającą we mnie złość.

- Czasami w to kurwa wątpię. - wyszeptał chłopak, myśląc, że tego nie usłyszę, co jedynie jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. 

- Jak ci się nie podoba, to zawsze możesz sobie wyjść! Doskonale wiesz, gdzie są drzwi! - wrzasnąłem na niego wkurzony. On jedynie popatrzył na mnie lekko przestraszony, a następnie bez słowa skierował się do wyjścia. - Nick czekaj — powiedziałem, idąc za nim, po tym, jak doszło do mnie, co tak właściwie powiedziałem. 

- Clay, jak bardzo cię szanuję, bo się przyjaźnimy, tak przemyśl swoje zachowanie i wtedy do mnie przyjdź. - powiedział spokojnie chłopak, a następnie wyszedł z mieszkania. Uderzyłem wkurwiony w drzwi, chcąc jakoś wyładować swój gniew na własne zachowanie. 

- Przepraszam. - usłyszałem cichy z korytarza, na którego dźwięk obróciłem się powoli. Koło wejścia do salonu stał uroczy brunet w moim T-shircie oraz krótkich spodenkach w dłoniach trzymając mokre ręczniki. Miał lekko zaróżowione policzki oraz przestraszone oczy, patrzące na mnie. Widziałem jak ze stresu, także przygryzał swoje wargi, pewnie nie będąc nawet w stanie nad tym zapanować. 

- To nie twoja wina. - powiedziałem, idąc w jego stronę, aby go jakoś uspokoić, przed możliwym płaczem. - Rozwieszę te ręczniki. - dopowiedziałem, biorąc od niego mokre rzeczy. Przez przypadek dotknąłem jego dłoni, która w momencie dotknięcia była gorąca i wręcz mnie parzyła. Zmarszczyłem brwi na ten gest, od razu przykładając swoją dłoń do kego czoła. - Dobrze się czujesz? - spytałem, zaraz po tym ostrożnie chwytając jego twarz w swoje dłonie, aby mu się przyjrzeć (jeśli to miałoby im cokolwiek więcej powiedzieć). 

- Trochę mi słabo i gorąco. - odpowiedział, rumieniąc się bardziej oraz patrząc w podłogę. 

- Idź do tego pokoju pod kołdrę. Masz gorączkę, zaraz przyniosę ci herbatę. - powiedziałem do niego, idąc do kuchni. Mogłem usłyszeć ciche kroki chłopaka, który posłuchał mnie i poszedł do pokoju. Wstawiłem wodę na herbatę równocześnie wybierając numer do Darryla, który w tym momencie był moim jedynym ratunkiem. 

- Jest po 22, czego pragniesz? - spytał kolega po odebraniu telefonu, lekko zaspanym głosem. - Co zrobić, aby obniżyć komuś gorączkę? - spytałem, szukając jakichś leków na przeziębienie, w swoim koszyku, który jakimś cudem miał w sobie jakąkolwiek zawartość. 

- Masz gorączkę? - spytał przejęty przyjaciel, na co się lekko uśmiechnąłem. 

- Nie, nie ja.

- Nick? - zapytał ponownie. 

- Nie. 

- To kto? - zapytał, w końcu poddając się ze zgadywaniem. 

- Kuzyn mojego sąsiada, który u mnie nocuje? - odpowiedziałem. Niepewnie nie wiedząc, jak chłopak zareaguje na moje słowa. 

- Czekaj co? Dobra nieważne. W łazience w apteczce, tym białym pudełku na ścianie z takim czerwonym plusikiem na nim — powiedział chłopak, na co wywróciłem oczami. 

- Bad, nie jestem debilem. - powiedziałem, słysząc, jak szczegółowo chłopak mi wszystko tłumaczy. 

- Właśnie, że nim jesteś, dlatego muszę ci to tak wytłumaczyć. - odpowiedział, dalej mówiąc mi o tym, jak wygląda apteczka. 

- No w apteczce co jest? - spytałem, ignorując wypowiedź chłopaka. 

- Masz tam termometr bezdotykowy, zmierz mu temperaturę. - powiedział chłopak, na co nadal mając go na słuchawce, poszedłem do łazienki i wyciągnąłem z niego urządzenie. 

- I co dalej? - powiedziałem, idąc do pokoju, w którym powinien leżeć chłopak. 

- Na pewno musi leżeć pod kołdrą i nie może mieć zimno w pokoju. Musi coś zjeść, zanim podasz mu leki. Herbata z miodem i cytryną pomoże. - powiedział chłopak, podczas gdy zmierzyłem leżącemu chłopakowi temperaturę. 

- 38,1 stopnia. - powiedziałem do słuchawki, równocześnie zamykając okno w pokoju. 

- To ma gorączkę, niech dużo odpoczywa i zrób to, co powiedziałem. Jeśli zacznie kaszleć, kichać lub coś gorszego dzwoń, to przyjadę. - powiedział chłopak, na co oparłem się o blat, wzdychając cicho. 

- Dziękuje Bad. 

- Nie ma za co, a teraz wracam spać. 

- Dobranoc — powiedziałem rozłączając się. Kilka minut później wróciłem do pokoju z ciepłą herbatą z tym, co powiedział mi przyjaciel, jednak chłopak spał wtulony w poduszkę. Upewniłem się, czy na pewno jest dobrze przykryty, a następnie wyszedłem cicho z jego pokoju. Mam nadzieję, że nie będzie gorzej.    

✅ Pretty boy // Dreamnotfound [Zakończone] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz