Rozdział 19

1.4K 139 150
                                    

Jisung czuł smutek i ogromne rozczarowanie. Od ich kłótni minął tydzień, a Seungmin przez cały ten czas nie odezwał się do niego słowem, już nie wspominając o jakichkolwiek przeprosinach. Było mu przykro. Tak bardzo liczył na jego obecność, podczas jego pierwszego występu, który lada chwila miał się rozpocząć. Han niesamowicie się stresował. Czuł jak brzuch ściska go z nerwów. Przyszło zdecydowanie więcej ludzi niż się spodziewał. Jisung znajdował się razem z Minho na zapleczu kawiarni, czekając na odpowiednią godzinę. Han co chwilę wyglądał zza rogu, patrząc się na wszystkich przybyłych. W pewnej chwili, odwrócił się w stronę Minho i popatrzył na niego z przepraszającym wzrokiem.

- Minho, ja nie dam rady.

Lee uśmiechnął się do niego ciepło i położył dłoń na jego ramieniu.

- Hannie wiem, że masz wątpliwości i bardzo się teraz stresujesz, ale jestem pewien, że świetnie sobie poradzisz.

- Skąd ta pewność? A co jak się pomylę? Co pomyślą wtedy ludzie? Co pomyśli twój ojciec? Chyba nie powinienem był się zgadzać - powiedział i opuścił głowę, wpatrując się podłogę - Nawet Seungmin postanowił się dzisiaj nie pojawiać. Pewnie nie chciał patrzeć, jak się ośmieszam.

- Myślę, że miał jakiś ważny powód, żeby nie przyjść. Rozumiem, że chciałbyś, żeby tutaj był, ale nie możesz skupiać się tylko i wyłącznie na tym. To jest twój dzień i twoja chwila. Nie powinieneś przejmować się teraz moim ojcem ani tym, co pomyśli. To ja ciebie wybrałem i nadal uważam, że świetnie sobie poradzisz.

- To miłe z twojej strony, ale jeśli mój występ nie spodoba się ludziom to...

- Dlaczego przejmujesz się wszystkim, co pomyślą o tobie ludzie? Czemu nie chcesz wziąć pod uwagę mojego zdania?

- A jakie jest twoje zdanie?

- Naprawdę chcesz wiedzieć?

Jisung skinął tylko głową.

- Uważam, że jesteś naprawdę utalentowany i nie rozumiem dlaczego tak bardzo się boisz. Jestem przekonany, że pójdzie ci świetnie i sam będziesz miło wspominał ten występ. Poza tym sądzę, że słowo porażka i Han Jisung w jednym zdaniu kompletnie do siebie nie pasują.

- Serio tak uważasz?

- Jak najbardziej.

- Dziękuję - powiedział i przytulil się do niego.

Lee był z początku nieco zaskoczony niespodziewanym gestem, jednak po chwili położył ręce na jego talii, obejmując go. Po krótkiej chwili odsunęli się od siebie i spojrzeli na zegarek wiszący na ścianie.

- Za minutę wchodzisz, jesteś gotowy?

- Chyba tak - powiedział i uśmiechnął się do niego.

Jisung wziął ze stolika swoją gitarę i stanął przed Minho.

- Zanim tam wyjdę, chcesz mi jeszcze coś powiedzieć?

- Zaczaruj ich wszystkich tym swoim cudownym uśmiechem.

Jisung wyszedł z zaplecza i udał się w stronę miejsca dla niego przygotowanego. Nie była to żadna scena ani nic podobnego. Było to miejsce przygotowane specjalnie na jego występ. Znajdowały się tam wcześniej stoliki, jednak Minho i inni pracownicy zabrali je i schowali na zapleczu na czas występu. Teraz zamiast kilku stolików, znajdowało się tam krzesło i mikrofon. Han usiadł na wysokim krześle i rozejrzał się po ludziach. Zauważył wśród nich uśmiechającą się do niego Jangmi. Na samym tyle stał ojciec Minho ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma i patrzył się na niego oceniającym wzrokiem. No i oczywiście Minho, który stał z boku, podpierając się o framugę drzwi, cały czas uważnie go obserwując. Jisung nachylił się powoli nad mikrofonem i odezwał.

𝐴𝑠 𝑙𝑜𝑛𝑔 𝑎𝑠 𝑦𝑜𝑢 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑚𝑒 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz