Po opuszczeniu budynku szkoły, Lee zmierzał prosto w stronę swojego domu. Z ust jego znajomych już kilka razy padła propozycja wybrania się gdzieś wspólnie po lekcjach, jednakże on na każdą odmówił. Jego głównym celem na dzisiejszy dzień było wyciągnięcie Jisunga z domu i pokazaniu mu kilku miejsc, do których niegdyś często chodził. Oczywiście, w tym wszystkim najbardziej zależało mu na przywróceniu chłopakowi wspomnień o Minho, który od czasu wypadku znajdował się w stanie wiecznego przygnębienia. Felix mimo wątpliwości, postanowił powiedzieć starszemu o tym, co planuje zrobić dzisiejszego dnia jeszcze przed wyjściem do szkoły. Rudowłosy sam nie wiedział jakiej reakcji spodziewał się po Minho, ale był naprawdę zaskoczony, gdy ten oznajmił mu, że chciałby sam na sam porozmawiać z Jisungiem w jednym z tych miejsc. Felix nie spodziewał się, że ten tak szybko będzie gotów na rozmowę z Hanem. Myślał, że będzie potrzebował nieco więcej czasu, żeby wszystko sobie poukładać i opanować targające nim emocje. Lee obawiał się, że starszy zareaguje w sposób gwałtowny i nie do końca przemyślany, ale mimo wszystko postanowił, że spełni jego prośbę i napisze mu o której godzinie ma się zjawić w wyznaczonym miejscu.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gdy pożegnał się ze swoją nauczycielką i ta opuściła wreszcie jego dom, odetchnął z ulgą. Miał na dzień dzisiejszy serdecznie dość nauki i pragnął już tylko położyć się do łóżka i już do końca dnia z niego nie wychodzić. Niestety, ta zachcianka nie mogła zostać spełniona, ponieważ był już umówiony na dzisiaj z Felixem. Mimo jego ogromnego lenistwa, Jisung naprawdę cieszył się na spotkanie z chłopakiem. Ostatnio dobrze mu się z nim rozmawiało. Rudowłosy sprawiał wrażenie przyjaznego i miłego, a do tego wyglądał jakby naprawdę zależało mu na przywróceniu mu wspomnień, co Han szczerze doceniał. Jisung stał jeszcze przez krótką chwilę w miejscu, gdy w końcu przeniósł swój wzrok na zegarek, znajdujący się na jego lewym nadgarstku, aby sprawdzić godzinę. Kiedy zrozumiał, że zostało mu jeszcze całkiem sporo czasu do przyjścia chłopaka, ruszył powolnym krokiem w stronę swojego pokoju. Han kompletnie nie miał pomysłu, co może ze sobą zrobić. Usiadł po prostu na łóżku i przez nieokreślony okres czasu wpatrywał się w ścianę. Robił tak aż do momentu, w którym przypomniały mu się słowa Felixa.
"Śpiewałeś piosenki, które sam komponowałeś"
"Skoro faktycznie to robiłem, to gdzie mogłem je zapisywać?" - pomyślał, po czym wstał z łóżka i rozejrzał się po pokoju.
Gdy jego wzrok zatrzymał się na półce z książkami i zeszytami, nie tracił czasu. Od razu zbliżył się do niej i zabrał z niej wszystkie zeszyty, podchodząc z nimi do biurka. Chłopak usiadł na fotelu i zaczął przeglądać każdy z nich po kolei. Z każdym następnym zaczął powoli tracić nadzieję, czy w ogóle uda mu się znaleźć cokolwiek. Westchnął ciężko i oparł się o fotel, patrząc na dwa ostatnie zeszyty, które zostały mu do przejrzenia. Jeden był czerwony w czarną kratę, a drugi zwyczajny o jednolitym kolorze pudrowego różu. Han sięgnął po różowy zeszyt, a gdy już chciał go otworzyć, usłyszał ciche pukanie do drzwi.