Rozdział 37

1K 110 119
                                    

Gdy znaleźli się już w taksówce, w pojeździe zapanowała całkowita cisza, przerywana jedynie odbijającymi się od szyb kroplami deszczu. Jisung westchnął ciężko, po czym oparł swoją głowę o szybę, wpatrując się w pogodę panującą na zewnątrz. Widok za oknem był naprawdę znikomy, jednakże jemu wcale to nie przeszkadzało. Po prostu siedział i obserwował to, co działo się po drugiej stronie. Chłopak sam nie wiedział czemu, ale był to moment, w którym zebrało mu się na refleksje. Jego spojrzenie mimowolnie zwróciło się w stronę bruneta, zatrzymując się na nim przez parę następnych sekund. Przyglądał mu się przez chwilę, próbując przywołać do siebie jakiekolwiek wspomnienie, jednakże bezskutecznie. Han westchnął sfrustrowany i odwrócił wzrok. Wszystko zaczynało go powoli męczyć i przytłaczać. Zaczął odczuwać również poczucie winy przez to, z jaką obojętnością potraktował  wcześniej chłopaka. Powinien bardziej liczyć się z jego uczuciami. W końcu dla niego ta sytuacja rownież nie była łatwa. Jisung mógł mieć wątpliwości, co do wielu spraw, ale z pewnością nie do tego, że chłopak szczerze go kocha. Miłość, którą darzył go brunet była dla niego naprawdę wyczuwalna i widoczna. Minho kochał go bez dwóch zdań, ale czy on względem chłopaka czuł to samo? Co do tego był już nieco mniej przekonany. W końcu jak to możliwe, że z dnia na dzień tak nagle przestał kochać osobę, którą darzył tak wielkim uczuciem? Czy gdyby kiedykolwiek go kochał, byłby w stanie spoglądać teraz na niego, nie czując do niego doslownie niczego? Jisung nie potrafił odpowiedzieć na te pytania, ale jednego był pewien. Jeśli kochał chłopaka wystarczająco, to jego uczucia powinny wkrótce ponownie zakiełkować, a jeśli tak się nie stanie, będzie oznaczalo to tylko tyle, że z jego strony to uczucie nie było dostatecznie trwałe i silne.

Z głębokich przemyśleń wyrwało go naprzemienne szturchanie i głos, informujący o tym, że są już na miejscu. Han spojrzał się wtedy na Felixa, a potem zerknął tylko przelotnie na Minho, żegnając się z nimi uprzednio, po czym opuścił pojazd. Przebiegł krótką trasę w deszczu i wszedł do domu, zaczynając rozbierać się w korytarzu. Han nie tracąc czasu od razu udał się prosto do swojego pokoju, chcąc sprawdzić czy Minho faktycznie mówił prawdę i teksty będą znajdowały się w jego zeszycie. Gdy wszedł do pomieszczenia pierwszą rzeczą, która od razu rzuciła mu się w oczy, był brak różowego zeszytu, zostawionego przez niego wcześniej na biurku. Zaskoczony i lekko podirytowany opuścił swój pokój, schodząc na dół do salonu, gdzie znajdowała się jego mama.

  - Co zrobiłaś z tym różowym zeszytem? - spytał łagodnie rodzicielki.

  - Którym?

  - Tym, który zostawiłem przed wyjściem na biurku.

  - Ah, tym. Wyrzuciłam go - odparła, po czym jakby nigdy nic wróciła do oglądania programu w telewizji.

  - Co zrobiłaś? - zapytał, czując jak z każdą kolejną sekundą zaczyna tracić panowanie nad swoim spokojnym tonem.

  - Wyrzuciłam - powtórzyła i wzruszyła tylko obojętnie ramionami.

  - Dlaczego to zrobiłaś?! - zadał jej pytanie, a gdy nie doczekał się od niej żadnej odpowiedzi, postanowił dodać - Rozumiem - odparł - Nie chcesz, żebym sobie przypomniał. Muszę cię niestety zawieść, bo ja już wszystko pamiętam - oznajmił, zwracając w końcu uwagę kobiety.

  - Synu, o co ci...

  - O to, że ja wcale nie miałem żadnej dziewczyny, a chłopaka, a ty tak bezczelnie zataiłaś przede mną ten fakt, nie potrafiąc zaakceptować tego jaki jestem - wyrzucił kobiecie - Naprawdę myślałaś, że pozbycie się zeszytu z moimi tekstami coś da? - spytał, obserwując reakcje swojej rodzicielki - Myślałaś, że sobie nie przypomnę?

  - Bardziej na to liczyłam - odparła, po czym zgasiła telewizor i przeniosła wzrok na Jisunga - Zrozum w końcu, że robię to wszystko dla twojego dobra.

𝐴𝑠 𝑙𝑜𝑛𝑔 𝑎𝑠 𝑦𝑜𝑢 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑚𝑒 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz