Rozdział 7

2.1K 145 116
                                    

Jisung nie powiedział już nic więcej, po prostu wstał i najzwyczajniej w świecie wyszedł. Szedł przed siebie, lekko bujając się na boki. Zimny powiew wiatru spowodował, że przez jego ciało przeszły ciarki, dlatego też zapiął swoją kurtkę i schował dłonie do jej kieszeni. W pewnym momencie stanął na środku chodnika i westchnął ciężko. Cała ta sytuacja mocno go zestresowała i sprawiła, że zaczął czuć straszne zażenowanie. Jisung chcąc chociaż trochę rozładować swoje emocje, zaczął kopać przypadkowy płot i głośno się wydzierać.

  - Dlaczego akurat ja, dostałem tak chujowe zadanie?! W jakim towarzystwie ja się w ogóle obracam? Chyba czas najwyższy zmienić znajomych. Ałaaaa, ja pierdole, ale boli! - krzyczał, czując przeszywający ból w stopie - Dlaczego obok tego płotu, znajduje się tak duży kamień?! I dlaczego ja wcześniej go nie zauważyłem?!

  - Co ty wyprawiasz, gówniarzu?! - usłyszał niski męski głos po drugiej stronie płotu - Niech no ja cię tylko dorwę

Jisung natychmiast zaczął uciekać prosto przed siebie, a kiedy odwrócił się na chwilę, żeby zobaczyć czy ktoś za nim biegnie z przerażeniem stwierdził, że w jego stronę z bardzo dużą prędkością zbliżał się średniego wieku mężczyzna. Han biegł ile miał sił w nogach, ale nogi ciągle mu się plątały, a obraz lekko mu się zamazywał. Po przebiegnięciu krótkiego dystansu, nie był już w stanie złapać oddechu, dlatego znacznie zwolnił. Gdy skręcił, chciał już się zatrzymać i dać złapać mężczyźnie, ale wtedy poczuł nagłe szarpnięcie i został wciągnięty przez kogoś w wąska uliczkę. Chciał zacząć nawet krzyczeć, ale w odpowiednim momencie zorientował się, że to jego przyjaciel.

  - Seungmin? Co ty tutaj robisz? - spytał, szepcząc.

  - Ratuję ci tyłek, a nie widać? - powiedział i wychylił się, żeby sprawdzić czy mężczyzny już nigdzie nie widać.

  - No widać, ale skąd wiedziałe...

  - Wszystko wyjaśnię ci w samochodzie, o ile do tej pory nie zaśniesz.

  - Po prostu, jedźmy już do ciebie.

Seungmin nic nie powiedział, po prostu złapał Jisunga, za rękaw kurtki i wyszedł z nim z uliczki, idąc prosto w stronę samochodu, którym tu przyjechali.

  - Czyli wszystko widziałeś?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

  - Czyli wszystko widziałeś?

  - Tak.

  - Ale wstyd.

  - Nie rozumiem twojego zachowania, wiesz?  Wcale nie musiałeś tak wybiegać i niszczyć komuś płot, wyżywając się na nim.

  - No wiem.

  - Mogłeś się go po prostu zapytać, czy da ci inne zadanie. Ja bym tak zrobił.

  - Masz rację, chyba przesadziłem nieco z reakcją.

  - W sensie to zadanie serio było okropne i nie wiem, dlaczego wpadli na tak poroniony pomysł. Przecież nie wyglądasz na geja. Mogli sobie darować. W każdym razie, cieszę się, że rozumiesz swój błąd. Nie zamierzam następnym razem ratować cię przed wkurzonym mężczyzną, któremu niszczysz plot - powiedział, a Jisung spojrzał się na niego - No co? Informuję cię gdybyś w przyszłości odwalił coś równie głupiego. Dobrze wiem, że jesteś do tego zdolny.

Seungmin zwrócił całą swoją uwagę na drogę, a Jisung oparł głowę o oparcie fotela i zaczął podziwiać widoki za oknem. Nocą zawsze wszystko wydawało mu się piękniejsze. Nocne jeżdżenie samochodem z jego przyjacielem, zawsze pozwalało mu się uspokoić i zrelaksować. Był tak zmęczony, że nawet nie zauważył, kiedy oczy zaczęły mu się przymykać i zasnął.

Obudziło go lekkie szturchanie w ramię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obudziło go lekkie szturchanie w ramię. Jisung otworzył powoli oczy i przetarł je. Spojrzał się na Seungmina, który podpierał się o drzwi i czekał cierpliwie, aż Han wybudzi się na tyle, żeby wyjść z auta. Trochę mu to zajęło, ale w końcu udało mu się wyjść z samochodu, zabierając z tylnego siedzenia swoją torbę z rzeczami. Seungmin zamknął samochód i oboje ruszyli w stronę domu. Kim wyjął z kieszeni kurtki klucz i otworzył nim drzwi. Weszli do środka i od razu skierowali się do pokoju Seungmina. Jego rodziców nie było w domu, mieli wrócić dopiero na następny dzień, dlatego nie musieli niczym się stresować. Weszli spokojnie po schodach, wchodząc do pokoju Seungmina.

  - Będzie trzeba nadmuchać jeszcze dla mnie materac - stwierdził Seungmin.

  - Ja mogę spać na materacu, nadmucham go sobie, a ty w tym czasie, zrób coś dobrego do jedzenia.

  - Jisung, jest prawie pierwsza w nocy.

  - I?

Seungmin westchnął tylko i wyszedł z pokoju, schodząc po schodach. Jisung w tym czasie zaczął nadmuchiwać materac. Krótko po tym, jak skończył do pokoju wrócił Seungmin z płatkami.

  - Serio? Na nic lepszego cię nie stać?

  - Ty, jako mój przyjaciel, dobrze powinieneś zdawać sobie sprawę z moim umiejętności kulinarnych, dlatego proszę, odczep się ode mnie. Poza tym JEST WALONA PIERWSZA W NOCY! A TY JESTEŚ PIJANY I POWINIENEŚ JUŻ DAWNO CHRAPAĆ!

  - Mam mocną głowę, zapewne zdążyłem wytrzeźwieć podczas drzemki w aucie.

  - Tak, zapewne - powiedział i podał mu miskę z płatkami - Spróbuj jeszcze jakoś na coś narzekać, a przysięgam, że skończysz z miską rozbitą na głowie.

  - Przestań, dobrze wiesz, że twoje groźby nie robią na mnie wrażenia.

Seungmin wywrócił tylko oczami i oboje zaczęli jeść.

  - Tak w ogóle to, kiedy wracają twoi rodzice? - spytał Han.

  - Jutro wieczorem.

  - Super, czyli cały jutrzejszy dzień będziemy mogli spędzić razem - powiedział z lekką ekscytacją w głosie.

  - Nie rozpędzaj się tak, pamiętaj, że będę musiał odwieźć cię jutro do domu o przyzwoitej godzinie. Mamy dość sporo zadane.

  - Serio Seungmin? Musisz teraz mówić o szkole?

  - Tak, nie chcę żebyś dostał potem szlaban za złe oceny. Wtedy rodzice na pewno nigdzie cię nie wypuszczą.

  - Masz rację.

  - Ktoś z naszej dwójki musi być tym odpowiedzialnym - stwierdził.

Jisung prychnął.

  - I niby to ty nim jesteś, tak?

  - Tak.

  - Aż nie wiem, jak mam to skomentować.

  - Lepiej wcale tego nie komentuj, po prostu daj mi tą miskę i idź już spać.

Jisung podał Seungminowi pustą miskę po płatkach, a ten wyszedł z nimi z pokoju. Han w tym samym czasie poszedł do toalety i przebrał się w piżamę. Kiedy wrócił, Seungmina nie było jeszcze w pokoju, Jisung jednak zupełnie to ignorując, położył się na materacu. Wtedy do pokoju, wszedł jego przyjaciel, już przebrany w piżamę, z kocem i poduszką w ręku. Seungmin podszedł do niego i wszystko mu podał, po czym sam skierował się do swojego łóżka, kładąc się na nim. Kiedy Jisung wszystko już sobie ułożył, położył się na boku, obracając się plecami do Seungmina.

  - Dobranoc.

  - Dobranoc.

𝐴𝑠 𝑙𝑜𝑛𝑔 𝑎𝑠 𝑦𝑜𝑢 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑚𝑒 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz