Rozdział 31

1.3K 116 122
                                    

Był już prawie na miejscu, gdy dostrzegł z daleka wychodzącego z kawiarni Minho. Starszy wyglądał jak zawsze pięknie i onieśmielająco. Miał na sobie czarne przylegające spodnie, tego samego koloru beret i elegancki beżowy płaszcz. Chłopak zdecydowanie przyciągał uwagę swoją ponadprzeciętną urodą. Jisung aż sam był zdziwiony, że dopiero od niedawna zaczął bardziej to zauważać. Chłopak znajdował się całkiem daleko, dlatego też Han postanowił skorzystać z okazji i przystanął na moment by bezkarnie poobserwować starszego. Ten jednak jakby wyczuwając na sobie czyjś wzrok, spojrzał się w jego stronę, nawiązując z nim kontakt wzrokowy. Oboje uśmiechnęli się, a młodszy ruszył z miejsca idąc prosto do Minho. Gdy niebieskowłosy był już blisko, Lee sam zrobił parę kroków w przód i objął chłopaka.

- Miło, że chociaż ty witasz mnie w tak miły sposób - odezwał się Han.

- Z czasem wszystko się ułoży. Musisz pamiętać, że zły okres w końcu mija.

- Twoje słowa i obecność, zawsze potrafią podnieść na duchu - przyznał i odsunął się od starszego.

- Chodź - złapał go za rękę i pokierował w stronę swojego samochodu - Chciałbym chociaż na chwilę odciągnąć od ciebie złe myśli - powiedział i otworzył drzwi od pojazdu - Dokładnie dlatego zabieram cię na krótką wycieczkę - Jisung wsiadł do środka, a Lee zamknął drzwi, okrążając samochód dookoła - Podróż niestety trochę potrwa, mam nadzieję, że wytrzymasz - powiedział, siadając za kierownicą.

- Jeśli okna będą uchylone nie powinno być aż tak źle - oznajmił - Jedź tylko ostrożnie, bo straszna gołoledź jest na drodze.

- Spokojnie, obiecuję, że będę ostrożny.

- Brzmisz jak odpowiedzialny dorosły człowiek. Jestem pod wrażeniem.

- No cóż lubię zaskakiwać.

- No już nie pochlebiaj tak sobie. Od tego jestem tu ja - Minho uśmiechnął się lekko na jego słowa.

Po dwudziestu pięciu minutach, Lee zaparkował w końcu samochód, a Han odsapnął z ulgą. Wiedział, że starszy jest naprawdę dobrym kierowcą, ale nie zmieniało to faktu, że dzisiejsza pogoda nie sprzyjała podróżom. Jisung po wyjściu z samochodu czuł lekkie mdłości. Wiedział jednak, że taki stan rzeczy nie potrwa długo, dlatego postanowił się tym nie przejmować i rozejrzeć się po okolicy. Wokół znajdowało się naprawdę dużo drzew i zaledwie parę budynków, ośnieżonych przez śnieg, który ani na moment nie przestawał padać.

- Zobaczysz, spodoba ci się - usłyszał po swojej lewej stronie, a po chwili poczuł dłonie starszego na swojej talii, przez co obrócił się w jego stronę.

- Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Prowadź - Minho złapał dłoń Jisunga i zaczął iść razem z nim w nieznanym mu kierunku.

- Nie pamiętam, kiedy ostatnio spadło tak dużo śniegu - powiedział Lee, przyglądając się dużym płatkom śniegu.

- Ja również, miło jest w końcu zobaczyć po tylu latach prawdziwą zimę - powiedział, a po paru krokach poślizgnął się i upadł tyłkiem na ziemię. Minho zaśmiał się, a Jisung spojrzał tylko na niego gniewnie, po czym podniósł się i otrzepał.

- Osobiście wyznaję zasadę, że nie ma prawdziwej zimy bez zaliczenia gleby, chociażby raz. Ty już masz to za sobą, więc możesz się cieszyć.

- Wybornie, aż skaczę z radości - odparł naburmuszony.

- Lepiej nie, w końcu nie chcemy, żeby sytuacja sprzed chwili się powtórzyła.

- Ależ ty troskliwy - prychnął.

- Kto się czubi ten się lubi - powiedział, co wywołało na twarzy Jisunga lekki uśmiech - Zamiast się tak złościć, lepiej powiedz mi o której musisz być dzisiaj w domu.

𝐴𝑠 𝑙𝑜𝑛𝑔 𝑎𝑠 𝑦𝑜𝑢 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑚𝑒 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz