Rozdział 3

2.7K 172 136
                                    

Jisung i Seungmin od razu po skończonych zajęciach, udali się w stronę nowej kawiarni. Żaden z nich nie był jeszcze w tamtym miejscu, dlatego musieli też iść, korzystając z Google Maps. Droga nie zajęła im zbyt długo, bo doszli na miejsce w niecałe siedem minut. Okolica, w której znajdywała się kawiarnia była bardzo ładna. Wokół nie brakowało sklepów, czy restauracji, a niedaleko znajdował się park, przez który Han bardzo często wraca ze szkoły do domu. Znał tą okolicę, ale przechodząc po drugiej stronie ulicy, nigdy nie zwrócił uwagi na to, że znajduje się tu nowo otwarta kawiarnia.

Kiedy tylko weszli do środka, dzwonek poinformował pracowników i ludzi o nowych klientach. Jisung i Seungmin, postanowili najpierw złożyć zamówienie, a dopiero potem porozglądać się dookoła. Oboje stali dość blisko kasy, starając się zdecydować, co wybrać. Żaden z nich nie wiedział jednak, co jest tutaj dobre, dlatego postanowili, że zapytają się, co jest godne polecenia. Pierwszy do kasy podszedł Seungmin, a Jisung stanął zaraz za nim. Kiedy Kim rozmawiał z pracownikiem, Han miał wrażenie, że skądś kojarzy ten głos. Gdy nadeszła jego kolej i spojrzał się na osobę, stojącą za kasą, nie mógł uwierzyć własnym oczom. To był dokładnie ten sam chłopak, który wkradł mu się do ogródka i grał dla niego na gitarze. Han stał przez chwilę w osłupieniu, kiedy w końcu postanowił wrócić do rzeczywistości i zacząć kontaktować.

  - Dzień dobry, jest coś, co mógłby mi Pan polecić? - spytał - Nigdy tutaj nie byłem i nie wiem, co warto zamówić.

  - Klienci bardzo chwalą sernik dyniowy i kawę mrożoną - odpowiedział z uśmiechem.

  -  W takim razie to poproszę - zapłacił i odszedł od kasy.

Z daleka dostrzegł siedzącego przy oknie Seungmina. Po przebyciu parunastu kroków, usiadł naprzeciwko niego.

  - Patrzyłeś na tego chłopaka, jakbyś ducha zobaczył - stwierdził Seungmin, lekko śmiejąc się z oburzonej miny swojego przyjaciela.

  - Ale ty jesteś zabawny.

  - No wiem.

  - Wiesz co to ironia, co nie?

  - Głupi nie jestem.

  - Co do tego, miałbym jednak pewne wątpliwości.

  - Zobaczymy, co będziesz gadał, kiedy pani odda kartkówki.

  - Dalej będziemy się dissować czy może pogadamy wreszcie o czymś interesującym?

  - Jak wolisz.

  - Ostatnio słyszałem jak moja mama rozmawiała z tatą przez telefon. I jeśli się nie mylę mówili coś o kupnie kota. Seungmina ty wiesz, że od bardzo dawna staram się ich na to namówić.

  - Tak, wiem. Użyłeś w końcu jakiegoś argumentu, który pomógł ci ich przekonać?

  - Wiesz, wydaję mi się, że mają mnie już po prostu dość.

  - A to jest całkiem prawdopodobne.

  - Dzięki.

  - Nie ma za co. Pamiętaj, przyjaciel zawsze prawdę ci powie.

Gdy chcieli dalej kontynuować rozmowę, obok nich pojawił się ten sam chłopak, który wcześniej stał za kasą. Położył przed nimi połowę rzeczy, które zamówili, po czym odszedł, idąc po resztę.

  - Seungmin, ja muszę iść do toalety - powiedział i wstał z miejsca - Zaraz wracam.

Kiedy Jisung tylko zdążył się odwrócić, poczuł jak się z kimś zderza, a sekundę później na jego mundurku znalazła się ogromna plama po kawie. Han patrzył się na przemian na swój mundurek i na winowajcę. Wściekły do granic możliwości, zderzył się ramieniem z kelnerem i udał się w stronę toalet. Wszedł do łazienki i od razu odkręcił kran. Chciał szybko zmoczyć plamę wodą w nadziei, że plama będzie nieco jaśniejsza. Jisung był tak zajęty, że nawet nie usłyszał, kiedy drzwi od toalety zostały otwarte, a do środka wszedł sprawca tego całego zamieszania. Dopiero, gdy się wyprostował dostrzegł w lustrze kelnera.

𝐴𝑠 𝑙𝑜𝑛𝑔 𝑎𝑠 𝑦𝑜𝑢 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑚𝑒 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz