Rozdział 32

1.1K 125 44
                                    

Powoli uchylił powieki, jednakże jasne i rażące światło niemalże od razu zmusiło go do ponownego ich zamknięcia. Jego głowa pulsowała boleśnie, a w nodze czuł dziwny uścisk. Gdy po krótkim czasie w końcu udało mu się przyzwyczaić oczy do białego i jasnego światła, otworzył je i rozejrzał się dookoła. Jego spojrzenie co chwilę zatrzymywało się na pojedyńczych przedmiotach, wzbując u niego coraz to większe uczucie niepokoju i strachu. Rozum nie chciał dopuścić do siebie myśli, że wszystko wydarzyło się naprawdę mimo, że pomieszczenie, w którym się znajdował nie pozostawiało żadnych wątpliwości. Wszystko wróciło do niego w ułamku sekundy. Przebieg ich spotkania, droga powrotna do domu, wpadnięcie w poślizg, wypadek i brak Jisunga na miejscu obok. Chłopak był na siebie tak cholernie zły. Jak mógł się nie upewnić czy młodszy na pewno zapiął pasy przed drogą. Przecież dobrze wiedział, że warunki panujące tego dnia na drodze nie były dobre, a mimo to nie zadbał o jego bezpieczeństwo. Poczucie winy, bezsilność i strach zalały go w jednym momencie. Niewiedza o stanie zdrowia Jisunga była dla niego w tym wszystkim nie do zniesienia.

Był tak zajęty swoimi przemyśleniami, ze nawet nie zarejestrował momentu, w którym do pomieszczenia wszedł doktor wraz z jego rodzicami i bratem. Dopiero po krótkiej chwili wrócił do rzeczywistości, przenosząc wzrok na ich zmartwione wyrazy twarzy.

  - Wszyscy tak się o ciebie martwiliśmy - powiedziała kobieta ze łzami w oczach.

  - Mamo nie płacz, nic mi nie jest - złapał swoją rodzicielkę za dłoń.

  - Poza złamaniem nogi, nie odniosłeś poważniejszych obrażeń - odezwał się lekarz - Miałeś naprawdę dużo szczęścia.

  - A wie Pan może co stało się z chłopakiem, który jechał razem ze mną? - spytał z nadzieją.

  - Niestety nie - odpowiedział, a w oczach Minho szybko dostrzegł zawód - Sluchaj... wiem, że martwisz się o kolegę, ale teraz powinieneś pomyśleć o sobie i swoim zdrowiu. W szpitalu zostaniesz prawdopodobnie przez jakiś tydzień, ale twoja noga jeszcze na długo pozostanie w gipsie.

  - Długo, to znaczy ile?

  - Nawet do ośmiu tygodni. Będziesz musiał poruszać się o kulach i chodzić regularnie na rehabilitację.

  - Rozumiem.

  - Proszę nie przemęczać go zbytnio - zwrócił się do jego rodziców i brata - potrzebuje teraz dużo czasu, żeby odpocząć i zregenerować siły.

  - Dobrze - odpowiedział jego tata i uśmiechnął się do lekarza, a ten ukłonił się tylko i wyszedł z sali - Jak do tego doszło? - spytał go ojciec.

  - Na drodze była gołoledź. Jechałem normalnie, a gdy chciałem skręcić nagle straciłem panowanie nad kierownicą i samochód zaczął obracać się jak szalony, uderzając w drzewo.

- Tylko nie obwiniaj się o ten wypadek - powiedział Pan Lee, obserwując reakcję swojego syna, który był wyraźnie poddenerwowany jego słowami.

  - A co mam niby robić? Udawać, że to wszystko nie miało miejsca i to nie ja prowadziłem samochód? - prychnął -  Łatwo jest ci mówić, bo to nie ty byłeś za kierownicą.

Pan Lee chciał kontynuować rozmowę, jednak kobieta, widząc jak bardzo jej syn przeżywa całą sytuację, postanowiła przerwać tą niezbyt przyjemną dla niego konwersację.

- Kochanie, może wrócimy tu jutro? - zwróciła się do męża - Doktor mówił, że powinniśmy dać mu odpocząć - mężczyzna po chwili zawahania, złapał w końcu za dłoń swoją małżonkę i oboje opuścili salę, zostawiając Minho i Felixa samych.

𝐴𝑠 𝑙𝑜𝑛𝑔 𝑎𝑠 𝑦𝑜𝑢 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑚𝑒 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz