Rozdział 12

1.7K 160 110
                                    

Obudziły go promienie słońca idealnie padające na jego twarz. Jisung zmarszczył wtedy brwi i obrócił się na drugi bok, próbując ponownie zasnąć. Leżał tak bezczynnie przez jakiś czas, gdy w końcu stwierdził, że kolejne próby zaśnięcia są bez sensu. Przeciągnął się i otworzył powoli oczy, zerkając na zegar powieszony na ścianie. Rozbudził się niemalże natychmiast, kiedy zobaczył, że było już późne południe. Han poszedł spać naprawdę późno, ponieważ wyrzuty sumienia nie pozwalały mu zasnąć. Sam był zdziwiony, że coś takiego męczyło go przez conajmniej pół nocy, ale nic nie potrafił na to zaradzić. Minho naprawdę wyglądał jakby te słowa sprawiły mu przykrość, więc postanowił go dzisiaj przeprosić i mieć to jak najszybciej za sobą. Wstał powoli z łóżka, wyjął z torby swoje ubrania i poszedł do łazienki, żeby doprowadzić się do porządku. Po dwudziestu minutach wyszedł i zszedł na dół. Na dole spotkał cztery osoby siedzące na kanapie, z którymi wczoraj nie zamienił praktycznie słowa.

  - Cześć - przywitał się że wszystkimi - Widzieliście gdzieś może Minho?

  - Poszedł na spacer razem z Felixem i Seungminem  - odpowiedział mu Wooyoung

  - A dlaczego wy nie poszliście z nimi?

  - Po prostu woleliśmy zostać w domku.

  - W porządku, powiecie mi może, w którą stronę poszli?

- Stąd widać dróżkę, którą poszli - powiedział, pokazując mu palcem przez okno.

  - Okey, dziękuję - założył buty i kurtkę, a następnie wyszedł z domku.

Jisung zaczął iść powoli wzdłuż ścieżki. Pomyślał, że spacer po lesie naprawdę dobrze mu zrobi. Miał nadzieję, że na drodze nie ma żadnych rozwidleń i bez problemu uda mu się ich znaleźć. Pogoda jak na środek jesieni była naprawdę bardzo ładna. Słońce znajdywało się wysoko na niebie, przyjemnie ogrzewając jego twarz. Han już rozumiał, dlaczego zdecydowali się pójść tego dnia na spacer. Zdążył przejść już całkiem długi odcinek, ale nadal nigdzie ich nie widział. Przeszedł jeszcze parę metrów i stwierdził, że dalsze zaszywanie się w las jest bez sensu. Odwrócił się na pięcie i zaczął wracać. Nie wiedział dokładnie ile czasu spędził w lesie, bo zapomniał zabrać ze sobą telefonu, ale na jego gust było to coś w okolicach godziny. Jisung wracał dokładnie tą samą drogą, którą wcześniej szedł, dlatego był kompletnie zaskoczony, kiedy zobaczył przed sobą tą dobrze znajomą mu trójkę. Podbiegł trochę, żeby ich dogonić, a kiedy oni usłyszeli za sobą ruch, odwrócili się. Han po ich minach łatwo stwierdził, że byli zaskoczeni jego obecnością.

  - O, cześć Jisung - przywitał się Seungmin - Co ty tutaj robisz?

Jisung przeniósł niepewnie wzrok na Minho, który patrzył się w zupełnie innym kierunku.

  - Chciałem pobiegać. Wiecie jogging i te sprawy.

  - Wow, Jisung jestem pod wrażeniem - przyznał szczerze Felix.

  - Tak, ja również. Od kiedy zrobił się z ciebie taki sportowiec?- spytał zaciekawiony Seungmin - Wygodnie ci się biega w takich spodniach - powiedział, wskazując palcem na jego skinny.

Jisung ponownie przeniósł wzrok na Minho, który uśmiechał się tylko pod nosem, czym niesamowicie go irytował. W końcu przyszedł tu tylko po to, żeby go przeprosić.

  - Jisung, tak się składa, że ja również zamierzam zadbać o formę - przyznał Felix

  - O, naprawdę?

  - Tak i tak sobie myślę, czy mógłbym zacząć biegać z tobą?

Han przełknął tylko nerwowo ślinę.

  - Jasne, że tak.

  - To świetnie, jeszcze to obgadamy.

- Super - odpowiedział, modląc się w duchu, żeby Felix jak najszybciej o tym zapomniał.

Jisung nie słuchał o czym rozmawiali, był zbyt zaabsorbowany swoimi przemyśleniami. Zastanawiał się czy warto jest się tak ośmieszać. W końcu dla kogo? Dla Minho? Dzisiaj mieli wracać, a on zamiast się bawić przejmował się tym, że zranił jego uczucia.

Kiedy wyszli z lasu, już z daleka widzieli, że pozostali zdążyli rozpalić ognisko, podczas ich nieobecności. Nie wchodząc nawet na chwilę do domku, szybko do nich dołączyli.

  - Skąd macie alkohol? - spytał szczerze zaskoczony Felix.

  - Felix znasz nas - powiedział Jaemin - Naprawdę myślisz, że Johnny wyjechałby gdziekolwiek, nie zabierając ze sobą alkoholu? - spytał rozbawiony.

  - Masz rację - powiedział i usiadł na pniu - biorąc do ręki piwo.

  - Felix, może i ja prowadzę samochód, ale to nie oznacza, że możesz się upić - ostrzegł go Minho - wypij jedno, maks dwa piwa i na tym koniec, bo inaczej o wszystkim powiem mamie.

  - Rany, ale z ciebie sztywniak - marudził.

Jisung z Seungminem usiedli, jednak ani jeden ani drugi nie wziął do ręki alkoholu, oboje mieli dość po ostatniej imprezie. Przez kilka minut po prostu siedzieli i patrzyli jak inni się upijają. W pewnym momencie Jisung zauważył, jak Minho wstaje i idzie w stronę domku. Han stwierdził, że jest to idealna okazja, żeby spróbować  jeszcze raz go przeprosić. Przeprosił na chwilę Seungmina, prosząc go, żeby przypilnował Felixa i sam poszedł w ślady Minho. Wszedł do środka i rozejrzał się dookoła. Kiedy nigdzie go nie zobaczył, wszedł po schodach na pierwsze piętro. Zauważył, że w łazience pali się światło, dlatego też podszedł trochę bliżej, czekając na chłopaka. Niespodziewanie poczuł na swoim ramieniu rękę, przez co odwrócił się gwałtownie, łapiąc się za serce.

  - Minho?! - krzyknął jego imię, kiedy zobaczył jego twarz - Jak śmiesz mnie tak straszyć?! -  walnął go pięścią w ramię.

  - Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać - zaśmiał się.

  - Masz szczęście, że akurat cię szukałem.

  - Naprawdę? A w jakim to celu? - spytał zaciekawiony, krzyżując ręce na piersi.

Jisung wziął głęboki wdech, chcąc mieć to wszystko jak najszybciej za sobą.

  - Jeśli poczułeś się urażony tym, co powiedziałem wczoraj to przepraszam. Nie wiem, dlaczego miałbyś się tym przejąć, skoro nawet mnie nie lubisz, ale...

  - A kto powiedział, że cię nie lubię? - spytał, przerywając mu.

  - Nie masz żadnych powodów, żeby mnie lubić. Nie znasz mnie - stwierdził.

  - Tak samo nie mam żadnych powodów do tego, żeby cię nie lubić. Jesteś naprawdę ciekawą i utalentowaną osobą Jisung.

  - To znaczy, że już się na mnie nie gniewasz? - spytał, chcąc się upewnić, że cała sprawa jest już rozwiązana.

  - Ja wcale się na ciebie nie gniewałem - przyznał.

  - Co takiego? - zapytał zdziwiony.

  - Po prostu chciałem, żebyśmy chociaż raz porozmawiali ze sobą normalnie. Słuchaj, naprawdę żałuję tego, jak wtedy cię potraktowałem. Byłem zły, że chciałeś donieść na mnie mojemu ojcu. Tak naprawdę, gdybyś to zrobił, zgarnąłbym od niego niezły ochrzan. Głównie dlatego, kiedy przyszedłeś mnie przeprosić, zachowałem się tak, a nie inaczej. Chciałem po prostu utrzeć ci nosa.

  - Jak mam to rozumieć?

  - Chciałbym zacząć wszystko od nowa, zgadzasz się na to?

- Niech będzie, Han Jisung - wyciągnął do niego dłoń.

  - Lee Minho, twój nowy fan - uścisnął ją.

  - Weź przestań - zaśmiał się.

  - Nie żartuję, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miał okazję zobaczyć jak grasz na gitarze.

  - To raczej szybko się nie wydarzy, ale mimo wszystko cieszę się, że komuś się podobało.

𝐴𝑠 𝑙𝑜𝑛𝑔 𝑎𝑠 𝑦𝑜𝑢 𝑙𝑜𝑣𝑒 𝑚𝑒 || 𝑚𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz