— Lubisz dziwne sprawy, więc to ci się spodoba — stwierdził pewnie Greg, gdy wprowadził Sherlocka, Johna oraz Mave do jednego z pomieszczeń, gdzie w środku była już nielubiana przez Sherlocka, pani policjant Donovan. Jednakże na myśl nasuwało się pewne pytanie, które brzmiało tak:
Jak Mave zgodziła się na błąkanie się po Scotland Yardzie w poszukiwaniu nowych zagadek?
Otóż nie zgodziła się, a nawet nie miała okazji, aby wyrazić na ten temat swoje zdanie, gdyż pewien bardzo zadufany w sobie detektyw postanowił podjąć decyzję za nią.
I w ten oto sposób po raz pierwszy odwiedziła Scotland Yard, wysłuchała zażaleń Holmes'a na temat pracujących tutaj, pozbawionych jakiejkolwiek inteligencji pracowników, a przede wszystkim niejakiego Philipa Andersona, który już na samym wejściu obrzucił detektywa niezbyt miłymi słowami.
Tak właśnie zaczynało się poranek u boku jedynego na świecie detektywa konsultanta.
— Eksplozja.
— Wyciek gazu?
— Nie... Upozorowany — wyjaśnił Greg.
— Nie otworzyliście? — spytał Sherlock, wskazując na kopertę leżącą na stole, nie ukrywając przy tym swojego zdziwienia.
— To ty jesteś adresatem — oznajmił, na co John i Mave zaskoczeni spojrzeli najpierw po sobie, a potem na Holmes'a — I to nie ładunek pułapka.
— Ulga... — wymamrotał detektyw, a następnie zgarnął białą kopertę. Podszedł do świecącej się ma biurku lampki i dokładnie zaczął przyglądać się przedmiotowi — Ładny papier, czeski.
— Co? — dopytał Lestrade, podpierając się po boku rękami.
— Z Czech. Żadnych odcisków? — kontynuował, a wszyscy przyglądali się jego pracy w skupieniu.
— Nie.
— Użyła wiecznego pióra...
— Ona? — spytał zdziwiony John, podziwiając również jego niesamowitą dedukcję. Naprawdę niezwykle niesamowitą.
— Oczywiście — odparł, a następnie zaczął nożykiem ostrożnie rozcinać kopertę. Zawahał się na chwilę, spoglądając do wnętrza. Z środka zaś wyjął różowy telefon, a owy widok na moment zaparł dech w piersiach Johna.
— Czy to nie jest ten sam telefon, który opisałeś na blogu? — wtrąciła Mave, marszcząc podejrzliwie brwi.
— Nie-Nie rozumiem — wyjąkał wciąż nie wierząc w to co widzi.
— Nie ten sam, ale bardzo podobny — naprostował Sherlock z dziwnym spokojem — Studium w różu. Czyta pan jego bloga?
— Jak wszyscy — przyznał Greg, kątem oka spoglądając na każdego obecnego w pomieszczeniu — Naprawdę nie wiesz, że Ziemia kręci się wokół słońca? — spytał z kpiną, co rozbawiło również i stojącą obok Donovan.
Patterson przygryzła dolną wargę, by powstrzymać się od śmiechu. Domyślała się jak wielkie musiało być zaskoczenie czytelników bloga Johna, gdy dowiedzieli się, że ktoś tak wybitnie inteligentny jak Sherlock Holmes nie zna się na układzie słonecznym. A przynajmniej ona owego zdziwienia doznała.
Detektyw udawał, że wcale się tą docinką nie przejął i dalej starał się rozwiązać sprawę, więc zwrócił się do Johna i Mave.
— To inny telefon. Nowiutki. Ktoś sprawił, że wygląda jak tamten — objaśnił, wciąż dokładnie obserwując przedmiot, który trzymał w rękach.
CZYTASZ
Control | Sherlock
FanfictionMave Patterson jest niczym magnes przyciągający do siebie same kłopoty. Przekonała się o tym nie raz, kiedy życie dawało jej porządnego kosza i z podkulonym ogonem wracała do swojego rodzinnego domu. Jednakże tym razem los postanowił, że skieruję j...