— Opowiedz coś — szepcząca prośba Sherlocka rozproszyła ciszę, która panowała od momentu, kiedy Mave zaczęła pracować. Szatynka nie ukrywała, że jego słowa wprawiły ją w lekkie zmieszanie. Odwróciła głowę i spojrzała na niego przez ramię.
Holmes leżał sztywno na łóżku ze wzrokiem wbitym w sufit.
— Co? — wydukała trochę oderwana od rzeczywistości.
— Opowiedz coś — powtórzył cicho — Co zazwyczaj opowiadasz innym ludziom, gdy proszą abyś powiedziała coś o sobie? — kontynuował w zaparte, co nadal dziwiło kobietę z wielu powodów.
— Dlaczego pytasz? Przecież doskonale sam mógłbyś to wszystko wydedukować — zauważyła zgodnie z prawdą, gdy nadal uważnie mu się przyglądała.
Sherlocka speszyła jej bardzo celna uwaga, więc szybko odwrócił głowę w stronę okna, chcąc ukryć zakłopotanie na swojej twarzy.
Patterson miała całkowitą rację. On sam mógłby to z niej wydedukować. Potrafiłby wydobyć każdą informacje jaką by tylko zapragnął i to bez większego wysiłku. Jednakże nigdy nie przyznał się do tego, że uwielbiał jak to właśnie ona sama zdradzała te najmniej przydatne mu informacje na swój temat. Jej częste opowieści sprawiły, że wolał czekać na te momenty, niż jesli sam miałby wyciągać je wbrew jej woli.
Nigdy nie zamierzał się do tego przyznawać i dawać jej tej satysfakcji, ponieważ on sam przed sobą z trudem się do tego przyznał.
Mave widząc jego zachowanie nie zamierzała pytać dlaczego tak bardzo akurat teraz chciał słuchać jej opowieści, skoro zawsze gdy to robiła, on udawał, że jej nie słuchał. Nie wiedziała jak bardzo się myliła.
Mimo wszystko postanowiła powrócić do wspomnień ze swoich dawnych lat, które wywoływały szczery uśmiech na jej twarzy.
— Może nie mówię tego każdemu gdy pytają o moje życie, ale w dzieciństwie było coś co kochałam jak nic innego na świecie — jej słowa przerwały panującą w pokoju ciszę. Zaciekawiony Sherlock zwrócił swoje spojrzenie prosto na nią, słuchając tego co powie dalej — Był to pierwszy dzień kiedy mój tata po długim czasie wrócił do domu podczas przepustki wojskowej i gdy po raz pierwszy poznałam smak najwybitniejszej pieczonej kanapki z serem — wyznała, a ciche prychnięcie Holmes'a na chwilę zbiło ją z tropu.
— Kanapka z serem? Przeciez to nic innego jak zwykły tost — burknął pod nosem, cicho się śmiejąc.
— Może i masz rację... — zaśmiała się lekko razem z nim, spuszczając głowę w dół — Mimo wszystko pierwszy kęs był najlepszym wspomnieniem z mojego dzieciństwa — dodała — Matko, jak ja kochałam jeść te kanapki. Już zdążyłam o nich zapomnieć — westchnęła smutno, wspominając te piękne czasy — Sentymemty nigdy nie opuszczą większości z nas... — przyznała, a ku jej zdziwieniu Sherlock wcale nie skrytykował jej słów, które zazwyczaj żarliwie potępiał.
Po prostu leżał w ciszy, bez krzty emocji, a Mave mogła się jedynie zastanawiać o czym myślał Sherlock Holmes.
Gdy spokojna aura znów zagościła miedzy nimi, kobieta tym razem zadała pytanie skierowane do niego, odbijając piłeczkę w grze.
— Teraz ty opowiedz coś o sobie — poprosiła, nie pozostając mu dłużną. Patterson również chciała znać choć odrobinę tej głębszej cząstki jego socjopatycznej duszy.
— Ale co? — spytał szybko, lekko panikującym głosem. Nie był przyzwyczajony o mówieniu o sobie w ten inny, emocjonalny sposób.
Patrzyl na nią kątem oka, wyczekując jakiejś podpowiedzi, ale ona nic nie mogła na to poradzić.

CZYTASZ
Control | Sherlock
FanfictionMave Patterson jest niczym magnes przyciągający do siebie same kłopoty. Przekonała się o tym nie raz, kiedy życie dawało jej porządnego kosza i z podkulonym ogonem wracała do swojego rodzinnego domu. Jednakże tym razem los postanowił, że skieruję j...