— Sherlocku czy możesz nam powiedzieć co tak właściwie robisz? — Mave zadała pytanie, marszcząc przy tym brwi ze zdziwieniem.
O to samo miał zapytać również i John. Doktor przerwał dalsze pisanie swojego bloga na laptopie i spojrzał w stronę sypialni Holmes'a, w której poszerzał się coraz to wiekszy bałagan.
Odkąd tylko wrócili na Baker Street Sherlock zachowywał się jak wariat, a raczej oszalały na punkcie sprawy wariat.
— Idę na wojnę! — usłyszeli stłumioną odpowiedź detektywa, który przeszukiwał szafę w poszukiwaniu dobrego przebrania — Potrzebuję odpowiedniej zbroi — wytłumaczył, po czym ukazał się im w dosyć dziwnym stroju.
Watson oraz Patterson przypatrywali mu się z zaciekawieniem, gdyż jak do tej pory żadna sprawa nie przykuła aż tak jego uwagi. Był naprawdę podekscytowany tym zadaniem, które mu przydzielono oraz pewną kobietą, którą nazwał dominatrix.
Jak się dowiedzieli ta owa kobieta, Irene Adler, szantażowała pewną "ważną osobistość" kompromitującymi zdjęciami, których nie wahała się wypuścić do sieci, co mogłoby się źle skończyć dla nie tylko tej osoby.
Dla Sherlocka sprawa na początku była dość oczywista. Cała trójka myślała, że kobiecie chodzi o pieniądze, lecz szybko okazało się, że byli w dużym błędzie.
Brunet postanowił za wszelką cenę odzyskać zdjęcia, ale nie dlatego, by zachować dobre imię swojego klienta, lecz by znów udowodnić nie tylko samemu sobie, ale również i innym, że jest genialnym oraz niepowtarzalnym, jedynym na świecie detektywem konsultantem, którego nikt i nic nie powstrzyma.
— Wygladasz jak klaun — przyznała szczerze Patterson, mierząc go przy tym zażenowanym spojrzeniem, na co on nawet nie zwrócił uwagi, zajęty czymś o wiele ważniejszym niż jej kąśliwy żart.
Gdy Holmes dalej szukał doskonałego przebrania, a John pisał swojego bloga, ona kontynuowała czytanie książki, którą dostała od swojej matki. Mave tak jak i Helen preferowała przeróżne romansidła, w których przynajmniej tam mogła liczyć na szczerą miłość. Jej matka uwielbiała przede wszystkim książki Jane Austen, a jedną szatynka czytała właśnie teraz.
W swoim dawnym pokoju w domu rodzinnym miała ogromny stos książek, które przeczytała co najmniej z piętnaście razy i które miała zamiar przeczytać raz jeszcze po raz setny, dopóki będzie miała na to siły i czas. Mogła się zwać poważnym molem książkowym, który chłonie wszystko co wpadnie jej w ręce.
Po prawie trzydziestu minutach Sherlock wyszedł ze swojego pokoju patrząc wyczekująco w stronę Johna.
— Watsonie ruszamy! — oznajmił pewnym siebie tonem głosu, unosząc dumnie podbródek w górę, co było bardzo częste w jego przypadku.
John ściągnął podejrzliwie brwi, mierząc detektywa zaciekawionym spojrzeniem. Dziwiło go zachowanie przyjaciela, choć tak naprawdę nie powinno. Sherlock zawsze był dziwnym człowiekiem, w dodatku mało ludzkim człowiekiem.
Jednakże ta sprawa z tą kobietą była dla Holmes'a jedną z najciekawszych i pomimo, że na początku nie chciał się jej podjąć, teraz miał ogromny zapał do tego, by doprowadzić cały ten wątek do końca.
Lecz istniał pewien istotny fakt, o którym detektyw nie za bardzo chciał mówić. Mimo, że zawsze uwielbiał mieć u swojego boku Mave i Johna, teraz chciał to doprowadzić do końca sam. Niekoniecznie z pomocą innych, a na pewno bez udziału Patterson, której obecność mogła stanowić pewien problem.
Obaj ruszyli do wyjścia z salonu, lecz Mave dopiero gdy dostrzegła, że Watson oraz Holmes gdzieś wychodzą, oderwała się od lektury i szybko podniosła się z kanapy.
CZYTASZ
Control | Sherlock
FanfictionMave Patterson jest niczym magnes przyciągający do siebie same kłopoty. Przekonała się o tym nie raz, kiedy życie dawało jej porządnego kosza i z podkulonym ogonem wracała do swojego rodzinnego domu. Jednakże tym razem los postanowił, że skieruję j...
