- Cholera - warknął Klaus, wpatrując się ze skupieniem w kręcącą się na łóżku Alice.
Trwał tak w bezruchu przez kolejne parę minut, z zaniepokojeniem obserwując słabnącą powoli wampirzycę. W powietrzu zawisła śmierć. Nie mógł już dłużej czekać. Musiał uleczyć ją już teraz. Mężczyzna westchnął ciężko i przymknął oczy, skupiając się z całych sił. Bezskutecznie. Głowa Alice pozostawała tak samo zamknięta, jak chwilę temu.
Było tak niezmiennie, odkąd w swojej wizji spojrzała na obraz, który Klaus namalował dwa lata temu. Pierwotny czuł jej mieszane emocje wywołane widokiem malowidła. Sam był niemało zaskoczony - prawie zapomniał, że coś takiego namalował.
Jednak sekundę później poczuł silny ucisk w klatce piersiowej, by po chwili obudzić się w krześle w sypialni ich apartamentu, plując krwią. Gdyby nie był nieśmiertelny, prawdopodobnie leżałby martwy na posadzce. ,,To sprawka czarownicy" - pomyślał ze złością, rozglądając się dziko dookoła siebie, gotów rzucić się na wiedźmę, która odważyła się go zaatakować. Ale nikogo podobnego w apartamencie nie było. Klaus potarł nerwowo skronie i w wampirzym tempie wrócił na swoje poprzednie miejsce. Ruchy Alice stawały się coraz wolniejsze.
- Cholera - powtórzył mężczyzna, jednym ruchem ręki zrzucając z pobliskiej komody wszystkie leżące na niej ozdoby.
Nigdy wcześniej nie miał problemów z dostaniem się do jakiejkolwiek głowy lub czytaniem myśli. Przez tysiąc lat doszedł do takiej wprawy, że nie był pewien, czy sam potrafiłby zamknąć umysł przed kimś posiadającym podobne umiejętności. Na szczęście, nikt taki, oprócz niego, nie istniał. A teraz ktoś blokował go przed dostaniem się do głowy partnerki. Choć z początku myślał, że jakaś wiedźma dostała się do apartamentu, teraz zdał sobie sprawę, że nikt z zewnątrz nie byłby w stanie postawić takiej blokady. Ta osoba musiała być wewnątrz umysłu Alice i być z nią na tyle blisko, by przeciwstawić się drugiej świadomości, a nawet potrafić ją uśmiercić.
- Vanessa... - mruknął Klaus, z zaniepokojeniem przyglądając się słabnącej wampirzycy.
Czyli czarownica wreszcie odwiedziła swoją córkę. ,,Udało się" - pomyślał pierwotny z satysfakcją, dusząc w sobie strach o życie partnerki. Jednak w tym samym momencie, Alice dygnęła gwałtownie i natychmiast potem znieruchomiała. Klaus zamarł.
- Alice? - powiedział, mimowolnie szarpiąc się za włosy. - Alice?!
Nie sądził, że dojdzie do takiej chwili. Wampirzyca miała spotkać się z matką o wiele wcześniej, a on uleczyłby ją, jak tylko by się ocknęła. To prawda, był podły - mordował i bawił się życiem wszystkich istot na tej planecie dla przyjemności. Jednak nigdy, przenigdy nie zabiłby Alice. Wiedział to już dwa lata temu. Po tych wszystkich dniach spędzonych z nią, to odczucie ani na chwilę się nie zmieniło.
Nie mógł czekać ani sekundy dłużej. Zdecydowanym ruchem nadgryzł swój nadgarstek i wepchnął go partnerce do ust. Krew leniwie spłynęła z jego skóry na wargi dziewczyny, by przedostać się przez małą szparkę pomiędzy nimi. Klaus wstał ze swojego miejsca na krześle i skierował się w kierunku półki z alkoholem po drugiej stronie pokoju. Bez wahania wypełnił po brzegi szklankę Burbonem, opróżniając jej zawartość równie szybko.
Alice wciąż nie dawała znaku życia. Podobnie było po drugiej i trzeciej szklance. Dopiero w momencie, w którym do ust podniósł czwartą, wampirzyca zerwała się z łóżka, dysząc gwałtownie.
- Dzień dobry, wampirku - powiedział Klaus, nadając swojej twarzy charakterystyczny dla niego, pełen samouwielbienia wyraz. - Znowu zaspałaś.
Ton jego głosu był beztroski, ale blondyn wcale się tak nie czuł. Pod przykrywką pewności siebie chował w tej chwili rozdrażnienie na brak możliwości kontroli kluczowej wizji Alice i złość na siebie samego za ugryzienie jej. Nie rozumiał tego. ,,Przecież nazywam się Klaus Mikaelson!" - krzyczał w myślach. - ,,Zawsze dostaje to, czego chcę. Zresztą, nie zrobiłem nic złego!". A jednak nie potrafił zgasić w sobie tej iskierki wstydu.
CZYTASZ
Splamieni krwią 2: Tu jestem, wampirku | Klaus Mikaelson
Vampire,, Każdy z nas ma w sobie iskrę zła. Kwestią tego, czy ją wykorzysta, czy nie, są jego możliwości i żal do świata, jaki posiada." Gdy wszystko wydaje się być idealne, coś musi zacząć się komplikować. W przypadku Alice i Klausa, zaczyna komplikować s...