ROZDZIAŁ 19 - "Sławna dupeczka od Mikaelsona"

595 39 13
                                    

- Dzień dobry, pani King - młody recepcjonista ze sztucznym uśmiechem odezwał się dokładnie w tej samej sekundzie, gdy Alice przekroczyła próg hotelu The Mark. - Potrzebuję pani czegoś szczególnego?

W holu panował niespodziewany jak na tak wczesną porę tłum. Zegar wybił niedawno dopiero siódmą rano, a przy recepcji zgromadziło się tyle ludzi, jakby było już późne popołudnie. Wśród nich Alice z łatwością rozpoznała parę twarzy. Mieszkała tu z Klausem już od prawie roku. "Kupiłem penthouse w tym hotelu paręnaście lat temu, ale nigdy nie miałem okazji z niego skorzystać" -  powiedział wtedy wesoło pierwotny, prowadząc ją prosto do bogato wyglądającego budynku. - "Mam nadzieję, że ci się spodoba". 

Alice szybko odkryła, że nie tylko jemu hotel przypadł do gustu. Apartamenty w The Mark okupowane były przez śmietankę wampirzego świata. Innych gatunków było tu jak na lekarstwo. Tylko wampiry mogły pozwolić sobie na podobne luksusy.

W momencie, w którym recepcjonista powiedział głośno nazwisko Alice, wszystkie oczy skierowały się prosto na nią, błyszcząc różnymi emocjami. W niektórych wampirzyca widziała ciekawość - należały one do nowych gości, prawdopodobnie pochodzących z zagranicy i nie orientujących się w elicie morderców w Stanach Zjednoczonych. Jednak w dominującej ilości tęczówek dziewczyna dostrzegała coś zupełnie innego. Złość i nienawiść pomieszane ze strachem i niepewnością.

Wampirzyca przymknęła powieki. Lubiła jak inne istoty, kimkolwiek były, tak na nią reagowały. Bały się jej wampiry, wilkołaki, wiedźmy i ludzie. Nie tylko dlatego, że zadawała się z Klausem. Pierwotny osobiście zadbał, aby jego partnerka była silna i sama potrafiła zarówno się bronić i atakować. "Wyrywać serce musisz z zamkniętymi oczami" - powtarzał, męcząc Alice niekończącymi się treningami. - "Strzeżony strzeże się sam" - dodawał z pewnym siebie uśmiechem. Na to wspomnienie usta Alice również delikatnie drgnęły. Tak, lubiła te spojrzenia. Mimo to, czasem wolałabym być zupełnie anonimowa.

- Nie, dziękuję ci, Fencio - mruknęła dziewczyna, zawieszając wzrok na plakietce z imieniem chłopaka na jego piersi - Chciałabym się jedynie dostać do swojego apartamentu 

- Ależ oczywiście! - recepcjonista gwałtownie się zarumienił, nerwowo rzucając się w kierunku szklanej gabloty, w której trzymamy były klucze do mieszkań na górnych piętrach, uznawanych za luksusowe. - Proszę mi wybaczyć... Chwilka... Pani klucze są tutaj... Proszę mi wybaczyć...

Nie przestawał mamrotać pod nosem wymyślnych przeprosin, drżącymi rękami szukając odpowiedniego klucza. Alice czuła na sobie nieustające spojrzenia zgromadzonych w holu. Wygięła palce z niecierpliwieniem, przeklinając w myślach los za postawienie na jej drodze tak nieudacznego recepcjonisty. Zdawała sobie sprawę, że aura, która wokół niej się unosiła, mogła zwykłego śmiertelnika przytłoczyć, jednak pomimo tylu czasu spędzonego z Klausem i jego "nauk", którymi dwa lata ją darzył, wciąż była bardzo młodym wampirem. Wolała sobie nawet nie wyobrażać jak Fencio zareagowałby na postać hybrydy.

Dziewczyna zaśmiała się w duchu. ,,Jeśli jakimś cudem pierwotny tu wróci, to biedny chłopak zdecydowanie będzie musiał zmienić pracę" - pomyślała z rozbawieniem. W końcu recepcjoniście udało się odszukać klucze do apartamentu Alice i Klausa. Dziewczyna podziękowała mu ze sztucznym uśmiechem i pospiesznie udała się w kierunku windy.

Gdy metalowe drzwi zasunęły się za nią z akompaniamentem charakterystycznego dzwonka, Alice odetchnęła z ogromną ulgą. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo spojrzenia tych parudziesięciu osób jej ciążyły. Oparła się o ścianę windy i zamknęła oczy, by całkowicie się uspokoić. Od zewnątrz zimna i obojętna, wewnątrz przeżywała każde krzywe lub wrogie spojrzenie. W takich momentach najbardziej potrzebowała Klausa - jego intensywnych niebieskich oczu, pełnego samouwielbienia uśmiechu i pewnego siebie tonu. Teraz jednak Alice była sama.

Splamieni krwią 2: Tu jestem, wampirku | Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz