Następnego dnia o godzinie dziewiętnastej dziewiętnastolatek zapukał do drzwi od domu jego "koleżanki".
Chciał dotrzymać słowa i wyjść z nią tak jak się z nią umówił.
Drzwi otworzyła mu brunetka poprawiająca swojego kucyka.
Była ubrana w zwykłe, jasne jeansy i koszulkę z napisem.
Nie wysilała się, bo nie wiedziała co chce robić nastolatek.Uśmiechnął się widząc ją już gotową.
Gdy ta zamknęła drzwi od domu, poszli do jego samochodu.Nicolas usiadł za kierownicą, a Delaney na miejscu pasażera, jednak przez dłuższą chwilę wykłócała się z nim o to, kto będzie prowadził.
Ma prawo jazdy, ale nie należy do aktywnych kierowców przez co Nick bał się powierzyć tej diablicy swój samochód.Jechali dobre pół godziny, a dziewczyna zaczynała się niecierpliwić.
— Zamierzasz mnie wywieźć i sprzedać za kilka wielbłądów czy co? — spytała w końcu, a brunet wybuchnął śmiechem, gdy usłyszał to niedorzeczne pytanie.
Pokręcił głową na boki i zapewnił, że niedługo będą.Dopiero dwadzieścia minut później brunet zaparkował na końcu lasu.
— A więc chcesz mnie uwięzić i zabić w lesie? Wiesz, ja też miałam plany na ciebie, ale nie zamierzałam ich użyć, dopóki nie skończysz liceum.. — powiedziała zdenerwowana, nie wiedziała co ją czeka.
— Miło, że troszczysz się o moją edukację, Thurman.. jesteś niczym Voldemort, lubiłem go.. — zaśmiał się, a ta przewróciła oczami.Położył dłonie na jej oczach, by zakryć jej wszystko. Chciał, żeby miała niespodziankę.
— Boże, wprowadzisz mnie do jakiegoś magicznego pokoju tortur? I tak gorzej nie będzie, bo ty tutaj jesteś, ale naprawdę musisz mi zakrywać te oczy?
Rozmawiała przez całą drogę, która trwała zaledwie piętnaście minut.
Próbował ją uciszyć, jednak ta snuła jakieś plany i aż dziwił się, gdzie ten mały móżdżek mieści wszystkie te rzeczy.— Tylko się nie przestrasz, okej? — zapytał, a brunetka nabrała powietrza i pokiwała głową na znak, że tego nie zrobi.
Otworzyła oczy dopiero chwilę po tym jak zabrał dłonie.
— Nick? — zapytała
— Tak? — odpowiedział pytaniem
— Skąd ty wytrzasnąłeś to miejsce? Przecież tutaj jest pięknie.. — zbliżyła się do pomostu wokół którego było jezioro.
Wokół niego było mnóstwo kolorowych drzew, które sprawiały, że to miejsce stawało się, jakby magiczne..
Promyki słońca delikatnie wpadały w jezioro, gubiły się, a zarazem łączyły.
Pojedyncze liście wiśni pływały po jeziorze, jakby wiedziały gdzie mają płynąć..
Wszystko wydawało się takie inne.. oderwane od rzeczywistości..— Kiedyś byłem tutaj ze znajomymi na ognisku.. dawno zapomnieli o tym miejscu, a ja dalej tutaj przyjeżdżam.. — wyznał ze spokojem.
Położył dłoń na jej plecach i wskazał jej, by usiadła na końcu pomostu.
Zrobiła tak i spojrzała na Nicolasa, który usiadł obok niej.
— Wiesz.. czasami lubię posiedzieć sobie tak w samotności.. popatrzeć jak wiatr rozwiewa liście z drzew i porozmyślać nad tym co mógłbym zmienić.. albo naprawić.. — delikatnie się uśmiechnął.
— Co się stało, że mnie tutaj zabrałeś? Dlaczego jesteś miły, hm? — spytała po chwili, nadal nie mogła uwierzyć w jego przemianę.
— W życiu popełniamy wiele błędów i.. chcę teraz jeden naprawić.. — powiedział patrząc na nią.
— Jaki? Jak ja ci w tym pomogę? — w dalszym ciągu pytała, nie rozumiała o co mu chodzi.Westchnął nie chcąc odpowiadać, wstał i rozebrał się do bokserek.
Wybuchnęła śmiechem, gdy zobaczyła na nich kaczuszki.
— Nie jesteś normalny.. — powiedziała śmiejąc się.
— Nikt nie powiedział, że jestem normalny — uśmiechnął się i wskoczył na bombę do jeziora.
— Nick! — dziewczyna krzyknęła z bananem na twarzy — Jestes głupszy niż myślałam! — dodała, a ten wypłynął na powierzchnię.
Przeczesał palcami włosy i podniósł delikatnie brew.
— A ty bardziej strachliwa niż myślałem — jego kąciki ust poleciały ku górze.
— Ah tak? To patrz — wstała i zaczęła zdejmować ciuchy.
Została w beżowej, koronkowej bieliźnie, a następnie wskoczyła do jeziora.— I naprawdę mi uwierzyłaś? — prychnął śmiechem oplatając dłońmi jej talię — wiedziałem, że tutaj wskoczysz, głupku
Wyznał szeroko się uśmiechając.
— Utopię cię, Nick — powiedziała mierząc go wzrokiem tak strasznym, jak straszne są komedie — nie boisz się? Patrzę na ciebie — mruknęła, gdy zobaczyła brak reakcji z jego strony.
— Raczej nie.. jesteś słodka jak muffinka czekoladowa — powiedział, a następnie przysunął ją bliżej siebie, gdy zobaczył jak jej warga zaczyna latać na wszystkie strony.
— Z-zimno mi.. — wyszeptała.Nicolas zaczął płynąc w stronę pomostu.
Gdy wyszła, a wiatr delikatnie zawiał, jeszcze bardziej zaczęła się trząść.Gdy zobaczył jak siedzi i czeka aż wyschnie, zbliżył się do niej i zaczął delikatnie jeździć swoją koszulką po jej ciele.
Podniosła na niego wzrok, a ten tylko pokiwał głową na znak, że wszystko jest dobrze.Przełknęła ślinę, gdy skończył. Musiała zdjąć stanik, bo i tak był mokry.
— Nick czy.. mógłbyś się odwrócić, proszę? — grzecznie spytała.
— Przecież widziałem twoje piersi — powtórzył po raz kolejny, jednak i tak się odwrócił.
Powoli zdjęła mokry biustonosz i założyła koszulkę.
— Już.. — delikatnie się uśmiechnęła, gdy stała tuż za nim.
— W takim razie wracamy.. zahaczymy jeszcze jedno miejsce — posłał jej ten swój szyderczy uśmiech, który mówił, że to nie koniec zabawy..No i właśnie zabawy..
— Nicolasie Williamie Halleway'u to moja zabawka! Ja ją dostałam! — dziewczyna prosiła bruneta, by oddał jej zabawkę, którą dostała w zestawie Happy Meal'a.. nadal tkwiło w niej to dziecko, które pragnęło figurki z Krainy Lodu..
Zresztą kto by nie chciał..— Już, już. Nie bulwersuj się — zaśmiał się i sięgnął po swojego hamburgera, żeby chwilę później zacząć go jeść.
Brunetka jadła nuggetsy i frytki, uwielbiała to połączenie.
— Ej, uważaj, bo ubrudzisz mi samochód — zatrzymał ją, gdy chciała położyć napój w wygodniejszym miejscu niż jej uda.
— Już, już. Nie bulwersuj się — naśladowała bruneta, który pokręcił głową nie wierząc jakie robi przy tym miny.— I jak było? — spytał, gdy stali w drzwiach od domu Delaney.
— Cóż, drogi Nicolasie.. w łóżku mnie wystarczająco nie zadowoliłeś, nie byłeś facetem.. kolacja pełna tłuszczu i niezdrowych rzeczy, to szkodzi żołądkowi — dziewczyna udawała poważną księżną, jednak jak widać bruneta przyprawiło tylko o gromki śmiech — nie było tragicznie.. nuggetsy nadrobiły twoją obecność — posłała mu delikatny uśmiech.
Chciała zamknąć drzwi, jednak brunet przytulił się do niej.
Odwzajemniła uścisk, ale nie rozumiała co go skłoniło do tego.
W końcu nadal byli wrogami.
![](https://img.wattpad.com/cover/251541348-288-k941205.jpg)
CZYTASZ
Only be // ZAKOŃCZONE //
RomantikJako dzieci niszczyli sobie zamki z piasku, a w starszych klasach prace na plastykę. Każdego dnia widywali się na korytarzu szkolnym, rzucali sobie piorunujące spojrzenia, a następnie rozchodzili się do swoich klas. Ich rodzice często byli wzywani...