Rozdział 21

106 10 0
                                    

Patrzyła na jego błękitne oczy i nic nie mówiła.
Trzymał dłoń na jej policzku, a ich wargi prawie się stykały.

Położyła nieco drżącą dłoń na jego ręce i przygryzła delikatnie wargę.
— Lepiej będzie, jeżeli zaczniemy już od dzisiaj.. musisz się spakować i-
— Spakowałem się. Delaney, proszę cię.. oboje jesteśmy debilami, ale nic z tym nie zrobimy.. doskonale wiesz, że nasza znajomość nie jest mi obojętna.. — mówił dalej, ale spuściła wzrok.
Podniósł jej głowę, trzymając ją za podbródek, a następnie ponownie spróbował ją przekonać pocałunkiem.

Widać było, że chciała odwzajemnić, ale coś ją zatrzymywało.
— Ostatni dzień.. proszę cię.. — wyszeptał.

Brunetka stanęła na palcach, położyła prawą dłoń na jego ramieniu dla większej równowagi i go pocałowała.
Uśmiechnął się i ułożył dłonie na jej biodrach, tym samym przesuwając ją bliżej siebie.
Wsunął ręce pod jej koszulkę i obrócił tak, żeby opadła plecami na łóżko.

Zawisnął nad nią, żeby zacząć składać mokre pocałunki na jej szyi i brzuchu.
Oddychała w znacznie szybszym tempie.
— Nick.. — odchyliła delikatnie głowę w bok, by miał większy dostęp.
Prosiła o więcej dotyku, żeby nie przestawał.
Powoli zdjął jej koszulkę, aby zacząć składać pocałunki na jej obojczykach i ramionach.
— Może pójdziemy o krok dalej? — zapytał, powoli się podnosząc.

Brunetka spojrzała na niego i delikatnie zagryzła wargę, jakby nie była pewna.
— Nie zrobię nic bez twojej zgody.. — przeczesał palcami kosmyki jej włosów.
Przełknęła ślinę i skinęła głową.

Zdjął swoją koszulkę i spodnie brunetki tak, by została tylko w bieliźnie.
Gdy poczuła delikatne i miękkie wargi na wewnętrznej stronie swoich ud, cicho sapnęła i odchyliła głowę do tyłu.
Dwoma palcami chwycił materiał jej bielizny i powoli ją zsunął w dół.

Delaney zerkała niekiedy na nastolatka, widać było po niej, że się bała.
— Mogę? — zapytał dla pewności i dopiero, gdy skinęła głową, pocałował jej kobiecość.

Po kilkunastu sekundach włożył dwa palce i zaczął nimi w wolnym tempie poruszać.
Cały czas patrzył na nią i na jej reakcję, by w razie czego przestać i do niczego jej nie zmuszać.
Zresztą w domu byli jej rodzice, dlatego musiał uważać.
Zagryzła mocno wargę, by z jej ust nie wyleciały żadne jęki i stękania.

Stopniowo przyśpieszał, gdy zobaczył jak na jej ciele pojawiała się gęsia skórka, a z jej ciała formuje się łuk.

— Nick.. — wyszeptała już po tym jak przez jej ciało przeszła fala gorąca.
Uśmiechnął się i oblizał palce, a następnie pochylił się nad dziewczyną, by pocałować ją w usta.
— Wszystko w porządku? — zapytał.
Pokiwala głową z nieśmiałym uśmiechem.

Położył się obok niej i przykrył ich kołdrą, by nie było im zimno.
— Przyjedź jutro na lotnisko.. chociaż na chwilę.. — powiedział szeptem, patrząc na dziewczynę.

Popatrzyła na niego, a następnie pokiwała głową do przodu.
Ułożyła głowę na jego ramieniu i przymknęła oczy.

Jak widać, zmęczyła ją ta chwila szczytowania.
Brunet spowrotem ubrał jej bieliznę i koszulkę, a następnie ułożył wygodnie do spania.
Założył do końca koszulkę i przytulił się do dziewczyny.

Spali tak około dwie godziny, jednak gdy brunetka się obudziła, Nicolasa już nie było.
Ubrała się do końca i poszła do łazienki, żeby się umyć.

Zeszła na dół i popatrzyła na rodziców kłócących sie o coś.

— Chyba oszalałaś! Nie będzie jechała specjalnie za jakimś gówniarzem, który za dwa miesiące ją zostawi! — krzyknął ojciec młodej brunetki.
— Nie zostawi jej! Są szczęśliwi, liceum może dokończyć tam! — odkrzyczała kobieta, patrząc na swojego męża.

Delaney podeszła do nich i oznajmiła, że nigdzie nie wyjeżdża, a oni nie są razem, więc mogą przestać się kłócić.
— Posłuchajcie, ja wiem jak to wszystko wyglądało, ale nie chodzimy ze sobą, dlatego możecie przestać krzyczeć — powiedziała spokojnym głosem i udała się do kuchni.
— Nie jesteście ze sobą? — zapytała jak widać zdziwiona matka.
Pokręciła głową na boki w buzi mając kanapkę.
Weszła do siebie na łóżko i zjadła śniadanie, a następnie chwyciła telefon.

Wyciągnęła z worka paczkę papierosów i przy otwartym oknie, zaczęła palić.
Powoli wydmuchiwała biały dym tytoniowy z ust i przesuwała palcem po ekranie komórki.

Spojrzała na wiadomość od Nicolasa i zaśmiała się cicho.
"Żono moja, serce moje, nie ma takich jak my dwoje, więc łaskawie rusz dupkę swoją i zadzwoń do Davida, by przestał się obrażać"

Przewróciła oczami z lekkim uśmiechem.
"Pokłóciliśmy się po twoim ostatnim naćpaniu się"

"Czyli nie przylecisz do Oxfordu ze względu na niego?"
Zapytał brunet.

"Nie, Nick. Nie stać mnie, żeby latać sobie w tą i z powrotem"

Gdy odczytał wiadomość od dziewczyny, głośno westchnął i nic więcej nie odpisał.

Only be // ZAKOŃCZONE //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz