Rozdział 17

124 10 0
                                    

   Uśmiechnął się, położył dłonie na jej talii i przyciągnął do namiętnego pocałunku, który od razu odwzajemniła.
Ułożyła jedną dłoń na jego policzku, a drugą na karku, jeszcze bardziej się do niego zbliżając.
Zjechała powoli dłonią wzdłuż jego nagiej klatki piersiowej do umięśnionego brzucha, wygodnie ją tak ułożyła, na co zaregował z uśmiechem.
Złapał ją za nadgarsteki popchnął plecami na łóżko, zawisnąl nad nią i zaczął całować ją po szyi.
Odchyliła głowę do tyłu, stopniowo wyginając się w łuk.
— Masz takie piękne ciało.. — wyszeptał zaraz przy jej szyi.
Czuła jego szybki oddech, przełykała co chwilę ślinę i coraz to mocniej zagryzała wargę.
Gdy zjeżdżał niżej, zaczynała sapać i dyszeć.
  Przez jej ciało przepływały niewyobrażalne fale gorąca, czuła jakby miała w sobie wybuchający wulkan.
Wplotła palce w jego włosy, delikatnie ciągnęła je i szeptała imię chłopaka, błagała o więcej.

— Nick! — przebudziła się z całym spoconym czołem.
Spojrzała na śpiącego zaraz obok niej bruneta, spał na brzuchu.
Przygryzła wargę, gdy zobaczyła mięśnie.

Delaney, uspokój się.. za dużo hormonków wzięłaś czy co? Wyluzuj..

Próbowała się uspokoić, ale widocznie jej podniecenie nie powstrzymało ją przed delikatnym przejechaniem dłonią po jego plecach.
Wymamrotał coś, jednak dalej spał.

Oparła się łokciami o swoje kolana i przetarła dłońmi twarz.
Pokreciła głową z niedowierzaniem.
Przecież to niedorzeczne, on? Jeszcze taka chwila..

Nabrała głębokiego oddechu, przetarła mokre czoło od potu i dalej siedząc, przymknęła oczy, ale wracał jej końcowy obraz.

— Uh, Delaney, przestań.. — wymamrotała niezadowolona.
Nie chciała, by jej się śnił, a napewno nie w takiej roli.

Nie wiedziała co zrobić, by pozbyć się tego widoku sprzed oczu.

Po cichu wstała i sięgnęła torebkę, musiała zapalić.
Warknęła coś zła, gdy zobaczyła pustą paczkę od papierosów.
Ubrała się jak najciszej w jakieś dresy, spięła włosy, wzięła portfel i poszła do jakiegoś sklepu, który był czynny dwadzieścia cztery godziny na dobę, żeby zakupić tytoń.

Już, gdy wracała zapaliła jednego papierosa, spokojnym krokiem wracała do domku, próbowała odciągnąć swoje myśli od snu, który naprawdę był gorący.

— Przecież to nic takiego.. tylko sen.. — próbowała się przekonać.

Dwadzieścia mimut później siedziała na tarasie z nogami położonymi na stole.

Wypuszczała powoli dym albo robiła obręcze.
Nie mogła zasnąć.

Około siódmej rano popatrzyła na rozczochranego, jeszcze rozbudzającego się bruneta.
— Znowu palisz? Nie paliłaś przez kilka dni, więc po co to znowu robisz? — spytał, jakby z wyrzutem.
Westchnęła ciężko i wzruszyła ramionami.
— Potrzebowałam trochę pobyć sama z papierosem.. — wyznała, a ten przewrócił oczami.

Wrócił do środka, by zrobić im jajecznicę na śniadanie.
Zjedli w spokoju i ciszy, żadne z nich się nie odzywało.
Nicolas wykąpał się, a potem poszedł do sklepu, żeby zrobić zakupy na ostatnie dwa dni pobytu tutaj.

Dziewczyna, gdy upewniła się, że wyszedł, weszła do wanny z gorącą wodą i pianą.
Odetchnęła cicho, przymykając oczy.

Przełknęła ślinę, gdy w jej wyobraźni pojawił się znowu Nicolas.
Położyła dłoń na swojej kobiecości, jednak szybko ją zabrała, gdy usłyszała męski, niski głos.
— Nick! — krzyknęła wystraszona.
Zaśmiał się i zapewnił, że "nic nie widział".

— Co ty tutaj robisz? — spytała.
— Chciałem spytać co chcesz na obiad, ale chyba masz ciekawsze zajęcie — prychnął śmiechem, obserwując dziewczynę.

Wymamrotała coś niezadowolona i przysunęła bliżej siebie pianę, która powoli się kończyła.
— Co wolisz.. — powiedziała cicho, a ten zmarszczył brwi.
Usiadł przy wannie i spojrzał na dziewczynę.

Jej oddech przyśpieszył, gdy zobaczył jak jest blisko.
— Co się dzieje? Wszystko dobrze? — spytał, jednak dziewczyna przełknęła ślinę.

Jeździła wzrokiem po jego twarzy, przez dłuższą chwilę nic nie mówiła.

Przysunęła się do niego, położyła dłoń na jego policzku, a jej wargi wylądowały na jego ustach.

Uśmiechnął się i powoli wsunął język do jej buzi.
Ułożył dłoń na jej karku i przysunął ją jeszcze bliżej siebie.

Dlaczego musi tak dobrze całować..
W jej głowie było tysiąc różnych myśli jak dobrze całuje.

Na moment się odsunął i ściągnął koszulkę.
Popatrzyła na niego, a następnie ponownie go pocałowała.

Jeździła dłońmi po jego ciele, pogłębiała pocałunek.
Całkowicie się przed nim otwierała, przez co mogła tego później żałować.

Brunet stopniowo się rozbierał aż w końcu wylądował razem z nią w wannie.
Siedział za jej plecami i całował ją po karku, ramionach i plecach.
Odchyliła delikatnie głowę w bok, zagryzając mocno wargę.

— Podoba ci się? — zapytał, gdy usłyszał jej ciche sapanie.
Skinęła głową, a następnie przełknęła ślinę.

W jego oczach pojawił się błysk, którego ona nie widziała.
Przejechał opuszkami palców wzdłuż jej pleców, zobaczył, że po chwili na jej ciele pojawiła się gęsia skórka.

Na jego twarzy widać było promienny uśmiech, nie chciał robić niczego bez jej zgody, ale cieszył się, że mógł teraz przy niej być.. tak blisko.

Po kilku minutach po prostu położył brodę na jej ramieniu.
Spojrzała na niego, z niewiedzą wypisaną na twarzy.
— Coś nie tak? — spytała, a ten się delikatnie uśmiechnął.
— Wszystko jest świetnie, naprawdę.. — wyszeptał, patrząc na nią.

Położył dłoń na jej policzku i popatrzył jej gdzieś głęboko w oczy.
— Cieszę się, że te ostatnie dni tutaj mogę spędzić z tobą.. — odezwał się po kilku minutach ciszy.
Jeździł kciukiem po jej policzku, pierwszy raz od dawna widziała jego szczery uśmiech.
— Nick? Kochasz Christinę? — spytała po chwili.
Pokręcił od razu głową na boki.
— Gdy powiedziałaś mojej mamie, że chodzimy.. zrozumiałem, że tak naprawdę nic do niej nie czuję.. zadzwoniłem, bo nie chciałem okłamywać mamy, ale cieszyłem się, że to już koniec.. pomogłaś mi..
— Z czym ci pomogłam? Wkopałam cię.. — zapytała, cicho się śmiejąc.
— Pomogłaś mi zrozumieć, że jej nie kocham.. — uśmiechnął się, a następnie złożył delikatny pocałunek na jej ustach.

Odwzajemniała za każdym razem krótkie pocałunki bruneta.

— Będę tęsknić, zołzo.. — wymamrotał w jej usta.
Dziewczyna odsunęła się z zaszklonymi oczami.
Przytuliła się do jego klatki piersiowej, wplótł palce w jej włosy.

Po kilkunastu minutach odsunęła się od niego i rozejrzała się po wannie.

Głośno się zaśmiała, gdy zobaczyła, że nie ma już piany.

Nicolas szybko nabrał na dłonie żelu i zaczął rozmasowywać go po jej ciele, omijając miejsca intymne.
Delaney zrobiła to samo, obserwowała jak powoli robi się czerwony na twarzy.

Uśmiechnęła się, jednak nie wiedziała, dlaczego tak reaguje na jej dotyk.
— Wszystko dobrze? — spytała dla pewności.
— Jak najbardziej.. masz takie delikatne rączki.. — zaśmiał się, a ta pokręciła głową na boki.
— Naciesz się nimi, bo już więcej ich nie poczujesz na swoim ciele — uśmiechnęła się, a ten westchnął cicho.

I właśnie w tym problem.. więcej cię nie zobaczę..

Only be // ZAKOŃCZONE //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz