Jedenaście lat później..
Rozpoczęły się wakacje.
Brunetka siedziała na balkonie i paliła papierosa.
Przyglądała się przechodniom, którzy właśnie śpieszyli się do pracy czy też szli z dziećmi do przedszkola.
Wypuściła powoli dym z ust, a następnie poprawiła się na krzesełku.
Jej uwagę przykuł brunet, który właśnie wracał z biegania.
Koszulka przylegała do jego umięśnionego ciała, a w dłoni trzymał biały bidon z wodą.
Zagryzła wargę, jednak w szybkim tempie ją puściła, gdy zorientowała się, że jest to niejaki Nicolas Halleway..
Nienawidzili siebie..
Brązowowłosy podniósł wzrok na palącą dziewczynę i szeroko się uśmiechnął.
— Nie wiedziałem, że ślinisz się na mój widok! — krzyknął tak, żeby usłyszała.
Przewróciła jedynie oczami i odwróciła wzrok.
Zaśmiał się i wszedł do dosyć dużego domu, który był obok domu dziewczyny.
Dom Halleway'ów nie był urządzony w ekskluzywnym stylu.
Na parterze znajdowała się średniej wielkości kuchnia z wyspą, a zaraz obok salon.
Wszystko było urządzone w kolorze beżu i bieli.
Nie bawili się w kolory, zdecydowanie woleli tak zwaną prostotę.
Na pierwszym piętrze była druga łazienka, sypialnia Michelle i Marka oraz pokój Nicolasa.
Dziewiętnastolatek położył się na łóżku i odetchnął nieco zmęczony po kilkunastu kilometrach biegu.
Zagryzł wargę, gdy usłyszał dźwięk dzwoniącego telefonu.
Momentami miał dość, chciał się odciąć od świata, dlatego wyłączał telefon przez co wiele osób krzywo na niego patrzyło, no bo "Jak w tych czasach można nie używać telefonu?"
On również zadawał sobie wielokrotnie to pytanie, jednak nie znalazł nigdy na nie odpowiedzi.
Nie wstawiał swoich zdjęć do mediów społecznościowych, nie relacjonował każdego dnia, tego co je czy w jakim miejscu się aktualnie znajduje.
— Idziesz na imprezę, Nick? — westchnął cicho, gdy usłyszał pytanie Christiny.
Nie miał ochoty na upijanie się i imprezowanie, jednak znany był z nieodmawiania, jeżeli chodzi o imprezy.
Był to jeden z jego minusów, bo mimo jego niechęci do alkoholu zazwyczaj wracał pijany.
Jego znajomi to alkoholicy i narkomani, jednak mimo wszystko lubił ich.
Znali się od kilku lat, a tak bardzo go zmienili..
Nie myślał już o wielkiej miłości, której kiedyś pragnął za małego chlopca. Nie było dla niego czegoś takiego jak "uczucie", seks bez uczuć, żadnych randek, nie było mowy o dłuższym związku.
Był w jednym, z średniego wzrostu brunetką o piwnych oczach i śniadej cerze na której występowały liczne pieprzyki.
Nie należała do tych o idealnej figurze, jednak nie można oczekiwać zbyt dużo.
Przed Nicolasem spała z kilkonastoma chłopakami, jednak nawet podczas związku z nim skakała na boki.
Zerwał z nią.. przez jakiś czas nie był sobą, jednak jego znajomi przekonali go, że powinni do siebie wrócić jako przyjaciele z przywilejami.. posłuchał ich..
Gdy nadszedł wieczór poprawił kołnierzyk czarnej koszuli, a następnie wziął kluczyki do granatowego Audi.
Dostał ten samochód na osiemnastkę i w zupełności mu wystarczało.
Trzymając jedną rękę na kierownicy, odebrał telefon z zapytaniem za ile będzie.
Odpowiedział, że będzie za dosłownie za minutę, a następnie się rozłączył.
Wszedł do dość sporego, nowoczesnego domu przyjaciela i przecisnął się przez tłum tańczących i spoconych nastolatków.
Usiadł na jednej z czterech beżowych kanap, a następnie wziął kieliszek z już nalaną wódką i napił się jej.Christina usiadła na jego kolanach przygryzając wargę.
Oparł się plecami o bok kanapy i poprawił się, by było im wygodniej.
Spojrzał na nią, a ta przysunęła się, żeby rozpocząć dosyć namiętny pocałunek.
Ich mizianie przerwała brunetka, który kończyła palić papierosa.
— Możecie wymieniać się śliną gdzieś indziej? — spytała przewracając oczami, brunet tylko się zaśmiał i powoli odsunął się od dziewczyny.
Christina zjechała brunetkę od góry do dołu.
Miała jej czego zazdrościć. W końcu jej odwieczna rywalka czy to w szkole czy na imprezach ma ciało bogini.
Czerwona, obcisła sukienka do połowy ud na cienkich ramiączkach świetnie leżała na jej ciele.
Dopasowana była do piersi i podkreślała jej biodra.
Założyła nogę na nogę i poprawiła kosmyk włosów, który widocznie chciał uciec z lekkiego upięcia z tyłu.
— Gramy w coś? — spytał jeden z chłopaków, a wszyscy przytaknęli.
— Prawda czy wyzwanie w naszej wersji? — spytała Christina w dalszym ciągu lustrując wzrokiem brunetkę.
Ta, natomiast się zaśmiała i skinęła głową wiedząc, że nic dobrego z tego nie wyjdzie.
— A więc, Delaney — zaczęła — prawda czy wyzwanie? — zapytała i gdy usłyszała odpowiedź, zadała pytanie — kiedy ostatnio z kimś spałaś, hm?
Rozejrzała się po tłumie, jakby kogoś szukała, a potem cicho się zaśmiała.
— Tydzień temu, jeżeli tak cię to interesuje, ale myślę, że w tym czasie byłaś zbyt zajęta przystawianiem się do jakiegoś czterdziestoletniego gościa — podniosłam brew, a ta na mnie spojrzała nieco zdziwiona.
Nicolas wcale nie był zadowolony z tego co usłyszał.
— A skąd ty to możesz wiedzieć? — spytała nieco poddenerwowana.
Główny pomysłodawca zagrania w coś, zaśmiał się wiedząc, że któraś wyjdzie tutaj bez połowy włosów.
— Zastanówmy się.. może był to mój ojciec, kretynko? — warknęła i popatrzyła na wstającą dziewczynę.
Gdy tylko poczuła ostre pieczenie na swoim policzku, wstała i bez zastanowienia jej oddała z dużo większą siłą.
— Posłuchaj mnie uważnie — Delaney szarpnęła ją za włosy, by na nią popatrzyła — pieprz się z kim chcesz, z Nicolasem, z połową szkoły, mam to gdzieś, ale od mojego ojca z daleka, rozumiesz? — spytałam, a ta popatrzyła na nią nieco przerażona.
Puściła jej wlosy i usiadła na swoim miejscu, sięgnęła po butelkę wina i z gwinta zaczęła je pić.
Nicolas patrzył na dziewczynę naprawdę zdziwiony.
Spojrzała na niego i przewróciła oczami.
Nie lubiła go, wręcz nienawidziła.
— Dobra, Nick. Wyzwanie, prawda? — spytał loczkowaty blondyn i delikatnie się pochylił w jego stronę z chytrym uśmieszkiem.
Pokiwał głową i napił się kolejnej kolejki wódki.
— Ty i Delaney na górę.. — poruszył sugestywnie brwiami, dziewczyna wypluła wino dosłownie mówiąc na niego.
— Że co? Nie może jakaś inna iść, patrz ile ich jest tutaj.. — mruknęła widocznie niezadowolona.
Nicolas popatrzył na nią, a następnie westchnął cicho.
Złapał ją za rękę, a ta poszła za nim po schodach po drodze wypijając do końca trunek.
Wszedł do pokoju gościnnego i zamknął drzwi.
Oparła się plecami o drzwi i podniosła brew, nie wiedziała co robić.
Położył dłonie nad jej głową i pochylił się delikatnie w jej stronę.
— Nie będziemy nic robić, nie dotknę cię — mruknął przewracając oczami — ale mogą tak pomyśleć, rozumiesz? — wyszeptał obserwując ją.
Położył kciuk na jej wardze, a następnie przetarł ją tak, by była nieco rozmazana.
Zerknęła na jego palec, a następnie skrzyżowała ręce na piersiach.
Powoli zjechał kciukiem do ramiączek jej sukienki i jedno z nich zsunął.
— Wystarczy, teraz twoja kolej — zaśmiał się, a Delaney przewróciła oczami.
Dla niej to nie była zabawa, nie zamierzała przegrać, a zarazem nie chciała, żeby doszło do czegoś między nią, a dziewiętnastolatkiem.
Nabrała powietrza do płuc i wplotła palce w jego włosy, by nieco je rozczochrać i sprawić, że będzie miał artystyczny nieład na głowie.
Opuszki jej prawej dłoni delikatnie przejechały po jego twarzy, a następnie rozpięła dwa pierwsze guziki jego koszuli.
Odchyliła delikatnie prawą część i złożyła tam delikatny pocałunek, żeby zostawić szminkę.
Gdy skończyli się szykować, odczekali jeszcze kilka minut, by nie zejść za szybko, a następnie wrócili do przyjaciół na dół.
Około drugiej w nocy Delaney wracała do domu, zapomniała wziąć czegoś na sukienkę, więc było jej zimno.
Wyminął ją granatowy samochód w którym był jej sąsiad.
Mógłby ją podwieźć, gdyby tylko się lubili.. a Nick miał w sobie chociaż trochę empatii..
Wyciągnęła papierosa z torebki i zapaliła go różową zapalniczką z jednorożcem.
CZYTASZ
Only be // ZAKOŃCZONE //
RomanceJako dzieci niszczyli sobie zamki z piasku, a w starszych klasach prace na plastykę. Każdego dnia widywali się na korytarzu szkolnym, rzucali sobie piorunujące spojrzenia, a następnie rozchodzili się do swoich klas. Ich rodzice często byli wzywani...