Mała, siedmioletnia brunetka widząc w piaskownicy swojego znienawidzonego kolegę, a wręcz wroga, podeszła do miejsca jego zabawy i bez namysłu zaczęła rozdeptywać jego zamek.
Budował go prawie godzinę przez co dziewczynka nabawiła się mnóstwa problemów, a w szczególności jego.
Gdy usłyszał jej szyderczy śmiech, złapał ją za dosyć długi kucyk i pociągnął w dół tak, aby upadła twarzą na piasek.
Prychnął pod nosem śmiechem doskonale wiedząc, że tę wojnę on wygrał, a potem udając płacz, poszedł do mamy, aby naskarżyć o zniszczonej przez brunetkę budowli.
Kobieta przytuliła synka i zapewniła go, że następnym razem nic nie zepsuje.
Siedmiolatka powoli wstała i mocno się krzywiąc przetarła dłońmi twarz całą od piasku.
Nie było to jednak miłe uczucie, dlatego zezłoszczona obróciła się i pobiegła do mamy.
Brązowowłosa kobieta zaczęła wycierać piasek z twarzy dziewczynki, białą mokrą chusteczką.
Delaney doskonale już wiedziała, że chce go zniszczyć tak, aby następnym razem to on upadł.
Dostał piachem w twarz, by miał go w uszach, włosach i nosie..
Czuła, że ta znajomość nie będzie należała do tych miłych.
Wieczorem Michelle zawitała razem z synem do rodzinnego domu Thurmanów.
Obydwie się przyjaźniły od dzieciństwa i chciały, aby ich dzieci również się lubiły.
W czwórkę siedzieli przy dębowym, jasnym stole.
Tymczasem, gdy rodzicielki w spokoju jadły wieczorny posiłek, dzieci patrzyły na siebie z chęcią zabicia drugiego.
— Nie lubię cię, jestes głupi — warknęła dziewczynka w stronę chłopca, a ten pokazał jej język.
— A ty brzydka i co? — odpowiedział złośliwie, a ta podniosła się do pozycji stojącej, wzięła do rąk ziemniaka polanego tłuszczem i rzuciła w twarz małego bruneta.
— I co teraz?! — krzyknęła, a matki od razu wstały.
Dorothea – matka Delaney – popatrzyła z wyrzutem na córkę, jednak ta tylko przewróciła oczami.
Michelle zabrała syna do łazienki, żeby zmyć tłuszcz z jego twarzy, próbowała go uspokoić i wytłumaczyć mu, że powinni się lubić albo chociaż tolerować.
Na darmo to tłumaczenie..
CZYTASZ
Only be // ZAKOŃCZONE //
RomanceJako dzieci niszczyli sobie zamki z piasku, a w starszych klasach prace na plastykę. Każdego dnia widywali się na korytarzu szkolnym, rzucali sobie piorunujące spojrzenia, a następnie rozchodzili się do swoich klas. Ich rodzice często byli wzywani...