Rozdział 27

950 34 0
                                    

***

Medyczkom udało się skutecznie zatamować krew, po czym zabandażowały nadgarstek Hatice. Neslisah Sultan siedziała na łożu obok sułtanki patrząc na poczynania medyczek

- Powiadomiłaś pałac?- zapytała sułtanka patrząc na Melek

- Tak pani.- potwierdziła służąca

- Aż boję się pomyśleć, co by się stało, gdybym weszła tam chwilę później.- westchnęła zmęczona gładząc swój brzuch, w którym rozwijało się jej dziecko. Na jej dłoniach znajdowała się jeszcze krew, a na jej sukni znajdowały się plamy

- Gdybyś pani nie przyjechała tutaj dzisiaj, było by jeszcze gorzej.- stwierdziła Nigar, która zaalarmowana krzykami w pałacu przybyła do komnaty

- Jak mogłyście zostawić sułtankę samą? Mogła stracić życie. Miałyście jej nie tylko służyć, ale również pilnować.- powiedziała zła Neslisah patrząc na służące sułtanki

- Wybacz pani.- szepnęła jedna z nich

- Kiedy sułtanka się obudzi?- zapytała patrząc na medyczkę

- Straciła sporo krwi pani. Ale niedługo powinna odzyskać przytomność.- odpowiedziała medyczka, a sułtanka westchnęła głośno

- Wszystko w porządku, pani?- zapytała Nigar patrząc na zmęczoną sułtankę

- Nadmiar emocji, Nigar.- odpowiedziała krótko. Drzwi od komnaty zostały otwarte i do środka wbiegł nie kto inny jak Ibrahim Pasza

- Hatice?- zapytał podchodząc do łoża z nieprzytomną żoną, a zaraz za nim wszedł sułtan, na którego widok wszyscy się pokłonili

- Neslisah?- zapytał sułtan podchodząc do faworyty, która była cała we krwi.- W porządku?- zapytał wystraszony

- To nie moja krew. Tylko sułtanki.- odpowiedziała uspokajająco

- Jak to się stało?- zapytał Ibrahim patrząc na żonę padyszacha

- Przyjechałam odwiedzić Hatice Sultan, zobaczyć jak się czuje. Jej służąca powiedziała mi, że sułtanka jest w hamamie więc tam poszłam. Przed wejściem zastałam dwie służące. Weszłam do hamamu, a tam...- zaczęła opowiadać, czując coraz bardziej jak łzy napływają do jej oczy.- Wszędzie krew.- dodała zaraz powstrzymując szloch.- Nawet nie chcę myśleć co by się stało, gdybym weszła tam później.- dopowiedziała. Suleyman przytulił faworytę mocno, która wtuliła twarz w jego kaftan

***

Po nieudanej próbie samobójczej Hatice, Valide Sultan wyjechała wraz z córką do Edirne, gdzie miała sułtanka nabrać sił i powrócić w pełni życia. W tym czasie, w stolicy rozwinęła się plaga, która dosięgnęła nawet pałacu Topkapi. Wszyscy mówili o śmierci niewolnicy, która była pierwszą ofiarą.

Neslisah Sultan przesiadywała w swojej komnacie wyszywając, gdy pukanie do drzwi wyrwało ją z pracy

- Wejść!- zawołała. Do środka wszedł Elmas Aga, a zaraz za nim medyczka

- Pani.- powiedział i oboje się pokłonili

- O co chodzi?- zapytała sułtanka odkładając przedmiot na bok

- W pałacu trwa badanie wszystkich. Ayse Hatun musi przebadać ciebie pani, książęta, sułtankę i twoją służbę.- poinformował ją

- Dobrze. Niech zacznie badać dzieci w pierwszej kolejności.- poleciła

Po długich badaniach, medyczka nie stwierdziła niczego niepokojącego u sułtanki, jej dzieci i służby. Zaleciła jednak Neslisah, by uważała na siebie szczególnie, ze względu na ciążę, która osłabia jej stan i naraża ją

- Całe szczęście nikt nie jest chory.- odetchnęła całując Mahmuda w głowę.- Wiadomo ile osób jest już pod nadzorem lekarzy?- zapytała

- 10 osób z haremu.- odpowiedziała Melek

- Nie wpuszczajcie do komnaty nikogo obcego. Nie będę narażała siebie i dzieci.- poleciła, a wszystkie dziewczęta i Elmas Aga kiwnęli zgodnie głowami

NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz