Rozdział 46*

803 36 3
                                    

odc 59

***

W całym pałacu trwało jedno wielkie zamieszanie. Faworyta Sehzade Mustafy - Efsun Hatun zaszła w ciążę i na rozkaz Valide Sultan dokonano aborcji. Niestety podczas niej doszło do komplikacji i dziewczyna wykrwawiła się na śmierć. Przed śmiercią wyjawiła jednak Mustafie prawdę, którą skrywała. Została wysłana przez Hurrem, by otruć Mustafę, jednak nie potrafiła tego zrobić. Mahidevran Sultan od razu pognała do Sułtana, by mu o wszystkim powiedzieć. Sułtan sprawdził swoją żonę i uwierzył, że jest niewinna

Jakby tego było mało, Valide Sultan nagle zachorowała. Leży w łóżku sparaliżowana od szyi w dół. Nie mówi, nie porusza się. Tylko leży. Niedawno odzyskała przytomność. Wszyscy modlą się za zdrowie sułtanki. Tymczasowo, władzę w haremie przejęła Mahidevran, która już się zaczęła rządzić i puszyć

Pewien nieprzyjemny incydent sprawił, że Daye Hatun musiała na zawsze opuścić pałac. Miała udać się do swojej rezydencji, jednak po drodze została napadnięta i okradziona. Sułtan na okres choroby swojej matki, pozwolił kobiecie powrócić do pałacu i pomóc w opiece

- Dzieci dzisiaj były u Valide Sultan. Opowiedziały jej o swoim dniu i pomodliły się za jej zdrowie. Nasze modlitwy sprawią, że nasza Valide wstanie na nogi.- powiedziała z uśmiechem Neslisah podczas rozmowy z Sułtanem

- Cieszę się słysząc to.- powiedział całując jej dłoń.- A ty? Jak się czujesz?- zapytał zaraz

- Lepiej, jednak są momenty, gdy nie mam ochoty wstawać z łóżka.- odpowiedziała 

- Nie przemęczaj się i dbaj o siebie. Twoje zdrowie jest najważniejsze.- polecił jej, po czym upił łyka wody.- Jak Mahidevran sobie radzi? Hurrem się tylko na nią skarży, służba prawdy nie powie. Wiem, że ty odpowiesz szczerze.- zapytał spoglądając na kobietę

- Mahidevran dba o to, by niewolnice i służba w pałacu się nie ociągała. Jest surowa, ale i sprawiedliwa. Pilnuje wszystkiego i stara się iść zgodnie z zasadami haremu.- zaczęła niepewnie

- Ale?- dopytał Suleyman

- Ale nie podoba mi się jej zachowanie. Nie chce źle o niej mówić, ale według mnie powinna swoją dumę zmniejszyć. Bardzo się wynosi ponad innych.- dopowiedziała zaraz, po czym westchnęła.- Jeszcze Hurrem i jej niezadowolenie.- dodała

- A ty? Jakbyś siebie widziała w roli zarządczyni?- zapytał zainteresowany padyszach

- Nie widziałabym siebie, panie.- odpowiedziała bez zastanowienia.- Stanowisko zarządczyni należy się tylko Valide Sultan. Naszej Valide Sultan. Gdybym miała rządzić, to jedynie w prowincji mojego syna. Nie tutaj, nie w haremie.- oznajmiła, na co Suleyman uśmiechnął się i pocałował ją w czoło

- Moja piękna.- szepnął, po czym objął kobietę, która wtuliła się w niego bardziej

***

Minęło wiele miesięcy. Stan zdrowia Valide Sultan nie poprawiał się ani trochę. Rządy Mahidevran wszystkim dały w kość. Niewolnice, służba, a nawet rodzina sułtańska powoli zaczyna mieć tego wszystkiego dość. Jakby tego było mało, codziennie składa zamówienia na biżuterię, drogie materiały, zwykłe przedmioty - niektóre nawet złote. Skarbiec pałacu niedługo zostanie pusty

- Pani, wypij to. To powinno uśmierzyć twój kaszel.- poprosiła Akile podając kubek z lekiem, które sułtanka zaraz wypiła wykrzywiając się przy tym

- To prawda, że Ibrahim Pasza wrócił z wyprawy wojennej?- zapytała spoglądając na Elmas Agę

- To prawda, pani. Hatice Sultan wyszła powitać Paszę.- potwierdził eunuch

- Może przy mężu na twarzy sułtanki ponownie pojawi się chociaż cień uśmiechu.- szepnęła, po czym ponownie kaszlnęła 

- Możliwe, pani.- potwierdził

- Gdzie są moje dzieci?- zapytała zainteresowana sułtanka

- Sehzade Ahmed jest wraz z Sehzade Mehmedem na zajęciach. Yasemin Sultan również. Dilruba Sultan i Atike Sultan mają popołudniową drzemkę, pani.- odpowiedziała Akile

- Dobrze.- powiedziała oddychając głęboko.- Posłuchajcie mnie uważnie. Jesteście jednymi z osób, którym ufam w tym pałacu. Z dnia na dzień czuję się coraz gorzej...- zaczęła

- Co masz na myśli pani?- zapytał spanikowany Elmas

- Obawiam się, że powoli nadchodzi mój koniec.- odpowiedziała mu

- Broń Allahu, pani. Nie mów tak. Będziesz jeszcze długo żyła na tym świecie.- powiedziała Akile

- Chcę żebyście mi obiecali, że jak mnie zabraknie, to zrobicie wszystko, by moje dzieci były szczęśliwe, a przede wszystkim bezpieczne. Niech im głos z głowy nie spadnie.- poleciła

- Pani...- zaczął aga

- Obiecajcie.- powtórzyła twardo

- Obiecuję.- powiedział Elmas

- Obiecuję.- obiecała Akile

- Dobrze.- szepnęła czując ulgę.- Teraz muszę się położyć. Źle się czuję.- oznajmiła wstając z otomana i podchodząc do łóżka. Z pomocą służącej zdjęła biżuterię i położyła się zasypiając

***

Sułtan Suleyman wszedł do komnaty swojej faworyty, słysząc od Elmas Agi, że kobieta źle się dziś czuła. Podszedł bliżej łoża, gdzie ujrzał sułtankę śpiącą. Od paru miesięcy było z nią źle. Trucizna, którą nieświadomie wypijała miesiącami, zabijała ją od środka. Padyszach usiadł na łóżku i dotknął policzka kobiety. Odkrył, że była cała zimna

- Neslisah?- zapytał spoglądając na kobietę, po czym nią potrząsnął.- Neslisah?!- powiedział głośniej i mocniej zaczął nią potrząsać.- Neslisah!- krzyknął, co zbudziło kobietę

- Panie? Coś się stało?- zapytała zaskoczona jego krzykami. Suleyman odetchnął z ulgą i przytulił kobietę bliżej siebie

- Nic, nic się nie stało.- odpowiedział całując jej włosy, w duchu modląc się, by jego sen podczas choroby się nie ziścił 

NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz