Rozdział 26

951 33 0
                                    

***

Valide Sultan nie odpuściła Hurrem po tym jak odebrała jej komnatę. Oddała ją Mustafie, który miał się do niej jak najszybciej wprowadzić ku zadowoleniu Mahidevran. Rudowłosa zato była wściekła na taki obrót sprawy. Zabroniła Hurrem opuszczać pałac bez jej pozwolenia. Była więźniem pałacu

- Yasemin, moja piękna córeczko.- powiedziała Neslisah całując czoło córki, podczas czesania jej włosów

- Mama. Ogród.- powiedziała

- Oczywiście córeczko. Pójdziemy do ogrodu.- potwierdziła sułtanka. W tym samym momencie rozniósł się dźwięk pukania do drzwi.- Wejść!- zawołała. Do komnaty wszedł Elmas Aga, kłaniając się nisko

- Pani.- powiedział słabo

- Elmas, coś się stało?- zapytała patrząc na Agę, który spojrzał na Yasemin znacząco.- Akile, zabierz Yasemin do komnaty obok.- poleciła, a dziewczyna posłusznie wykonała polecenie.- Co się stało?- zapytała ponownie

- Sehzade Mehmed, syn Hatice Sultan...nie żyje.- powiedział powoli. Te słowa zszokowały Neslisah, która upuściła szczotkę do włosów

- Jak...jak to się stało?- zapytała powoli zszokowana nowiną

- Hatice Sultan zasnęła podczas karmienia piersią.- odpowiedział krótko, a sułtanka przymknęła oczy.- Valide Sultan wraz z innymi sułtankami szykują się do wyjazdu do pałacu sułtanki.- dopowiedział

- Melek, przyszykuj mi okrycie!- krzyknęła Neslisah

***

Niedługo potem wszystkie sułtanki dotarły do pałacu Hatice Sultan i Ibrahima Paszy. Oboje nie byli w dobrym stanie. Zapłakani, zrozpaczeni po stracie syna. Hatice Sultan ledwo kontaktowała ze światem. Ciągle mówiła o Mehmedzie obwiniając się o jego śmierć. Medyczki musiały jej podać silny lek, by mogła zasnąć i się uspokoić przy tym

- Hatice Sultan jest w bardzo złym stanie.- stwierdziła Mahidevran rozmawiając z Neslisah i Gulfem, podczas jazdy powrotnej do pałacu

- Zły, to mało powiedziane.- odparła Gulfem.- Pierwsze dziecko straciła podczas ataku janczarów. Teraz Mehmed. To kompletnie ją załamało.- powiedziała wycierając mokre policzki

- W tym stanie sułtanka jest w stanie posunąć się do wielu rzeczy.- stwierdziła Neslisah

- Masz na myśli samobójstwo?- zapytała dla upewnienia Wiosenna Róża

- Jest w złym stanie emocjonalnym. Obwinia się. Nie powinno się jej zostawiać samej.- wyjaśniła zaraz

- Valide Sultan jest z nią. Nigar również.- stwierdziła Gulfem

- Niech Allah da siłę naszej sułtance.- szepnęła Mahidevran

- Amen.- potwierdziły dwie pozostałe

***

Minęło parę dni, a stan Hatice Sultan nie poprawiał się. Ciągle płakała po nocach, patrzyła na wszystko z przymrużeniem i wrogością. Nie chciała przyjąć do wiadomości, że jej syna już z nią nie ma. Neslisah postanowiła odwiedzić sułtankę w jej pałacu, podczas nieobecności Ibrahima Paszy, który mimo żałoby dalej pełnił swoje obowiązki Wielkiego Wezyra

- Pani.- powiedziała Leyla Hatun, jedna ze służących Hatice Sultan

- Gdzie sułtanka?- zapytała

- W hamamie.- odpowiedziała. Neslisah ruszyła w kierunku hamamu, gdzie przed nim zobaczyła dwie dziewczyny ubrane w same ręczniki, które na jej widok pokłoniły się nisko.- Czemu tutaj stoicie?- zapytała

- Sułtanka kazała nam wyjść.- odpowiedziała jedna z nich

- Jak mogliście zostawić ją samą.- powiedziała zła otwierając drzwi od hamamu i wchodząc do środka.- Pani?- zapytała podchodząc do miejsca, gdzie przeżyła szok. Hatice Sultan na wpół siedziała na mokrej podłodze, owinięta w sam ręcznik. Nie to było jednak najgorsze. Dookoła było wszędzie pełno krwi.- Pani!- krzyknęła podbiegając do niej i uderzając jej policzki.- Obudź się!- krzyknęła.- Wezwijcie medyczkę!- krzyknęła wyjmując rękę z wody i zawijając ją chustą, którą miała na głowie, by zatamować krwotok.- Melek, pomóż mi ją przenieść do jej komnaty. Szybko.- powiedziała podnosząc sułtankę z ziemi z pomocą służącej. Pozostałe dwie pomogły zaraz nieść sułtankę

NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz