Rozdział 31

924 31 0
                                    

***

W pałacu trwa śledztwo w sprawie zabicia konia Hurrem. Wszystkie podejrzenia padają na Nilufer - służącą Hurrem, która posiadała sztylet, jednak nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że Daye Hatun zabrała jej sztylet po tym jak groziła nim Gulsah. 

- W pałacu dalej wszystkich wypytują o tego konia?- zapytała Neslisah odkładając szkatułkę z biżuterią na bok

- Tak pani. Myślę jednak, że za niedługo zakończy się ono. Wszyscy podejrzewają Nilufer, na które są zbyt mocne dowody. Lada dzień dziewczyna zostanie stracona i zapomni się o sprawie.- powiedział Elmas Aga

- Melek, jak spały dzisiaj dzieci? Było spokojnie?- zapytała patrząc na zaufaną służącą

- Dzieci spały jak aniołki pani. Dilruba Sultan obudziła się na karmienie, ale prawie w ogóle nie płakała.- odpowiedziała dziewczyna. Neslisah westchnęła łapiąc się za skronie.- Wszystko w porządku pani?- zapytała

- Tak. Miewam ostatnimi dniami migrenę, ale chwilową zazwyczaj.- odpowiedziała zaraz

- To prawda, że twój wuj pani postanowił ponownie przełożyć przybycie do stolicy?- zapytał Elmas

- To prawda. Jego żona poważnie zachorowała i nie chce zostawiać jej samej w Bułgarii. Nie wiem kiedy planuje teraz przyjechać, ale słyszałam, że jest w stałym kontakcie z moim bratem.- odpowiedziała

- Oby nie było to coś poważnego.- powiedziała Melek

- Ja również mam taką nadzieję.- odpowiedziała jej

***

MAJ 1529

Minęły 3 miesiące od ostatnich wydarzeń, które miały miejsce w pałacu Topkapi. Nilufer została stracona za to, co zrobiła. Wszystkie dzieci rosły jak na drożdżach każdego dnia. Nadszedł również dzień wyjazdu sułtana na wyprawę wojenną zostawiając cały swój harem pod opieką swojej matki

Neslisah ucałowała dłoń padyszacha i przyłożyła ją do czoła tak jak jej poprzedniczki

- Uważaj na siebie i dzieci. Pisz często.- powiedział Suleyman gładząc policzek faworyty, która uśmiechnęła się jedynie

- Będę panie.- obiecała. Sułtan ucałował Sehzade Ahmeda, Sehzade Mahmuda, Yasemin Sultan i małą Dilrubę Sultan, która leżała w ramionach matki

- Matko zostawiam harem pod twoją opieką. Zwłaszcza moje dwie sułtanki.- powiedział Suleyman patrząc na Hurrem i Neslisah

- Nie musisz się obawiać o nie synu.- odparła Ayse Hafsa Sultan

4 MIESIĄCE PÓŹNIEJ - SIERPIEŃ 1529

Minęły 4 miesiące od wyjazdu padyszacha na wojnę. W haremie póki co był spokój, jednak dawało się wyczuć napiętą atmosferę w otoczeniu. Nadszedł dzień otwarcia fundacji Mahidevran Sultan na Akserayu i Balat. Z tej okazji świętuje cały harem słodyczami z pałacowej kuchni, które zostały przygotowane specjalnie na tą okazję. Podczas posiłku, do komnaty przybyła Hurrem Sultan, która oświadczyła, że również chce się zająć dobroczynnością. Zaskoczyła tym Neslisah, a rozbawiła Mahidevran. Prawdziwym szokiem było jednak to, że Valide Sultan nie miała nic przeciwko temu i oznajmiła, że napiszę w tej sprawie do Shaykh'a Islamu, który wyrazi swoją opinię na ten temat

- Hurrem wymyśliła z tymi świętymi miejscami.- stwierdziła Mahidevran podczas drogi do swojej komnaty wraz z Neslisah

- Zaskoczyła mnie tą propozycją.- szepnęła Neslisah

- Zapewne usłyszała o otwarciu moich fundacji.- dodała z perfidnym uśmiechem.- Shaykh Islamu nie wyrazi zgody na wybudowanie łaźni w świętych miejscach.- stwierdziła

- Dlaczego?- zapytała zdziwiona bułgarka

- Ponieważ Hurrem jest niewolnicą. To nie do pomyślenia, by nawet pomyśleć o czymś takim.- odpowiedziała pewnie.- Wrócę do swojej komnaty. Mustafa na mnie czeka.- oznajmiła

- Oczywiście.- zgodziła się Neslisah, po czym sama ruszyła w kierunku swojej komnaty

NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz