Rozdział 37

895 35 1
                                    

***

Hatice Sultan urodziła dwójkę zdrowych i pięknych dzieci - chłopca i dziewczynkę. Z samego rana sułtan przybył do pałacu siostry wraz z matką i żonami na ceremonię nadania imienia. Osman i Huricihan - piękne imiona. Siostra padyszacha była w siódmym niebie - nie mogła się nimi nacieszyć

Po powrocie do pałacu, Mustafa przyszedł do komnaty Neslisah, by pobawić się z młodszym rodzeństwem. Dilruba smacznie spała w swojej kołysce

- Kiedy Dilruba będzie mogła się z nami bawić?- zapytał

- Ma dopiero roczek, mój książę. Jest jeszcze mała, ale już niedługo podrośnie i dołączy do waszych zabaw.- odpowiedziała z uśmiechem

- A dziecko kiedy się urodzi?- zapytał patrząc na wypukły brzuch kobiety

- Jeszcze trochę.- odpowiedziała ponownie. Drzwi od komnaty zostały otwarte i do środka wszedł poddenerwowany Omer Aga kłaniając się nisko, po czym podszedł bliżej sułtanki.- Co się dzieje?- zapytała

- Sułtan wygnał Mahidevran Sultan do Edirne.- odpowiedział na ucho sułtance, która otworzyła szeroko oczy zszokowana nową wiadomością

- Co tym razem zrobiła?- zapytała pod nosem

- Neslisah, chce już wracać do mamy.- powiedział Mustafa wstając z miejsca

- Oczywiście. Omer Aga cię odprowadzi.- zgodziła się z uśmiechem. Gdy tylko Mustafa i Omer wyszli z komnaty, przywołała do siebie Melek.- Dowiedz się, dlaczego sułtan wygnał Mahidevran.- poleciła dziewczynie

- Oczywiście pani,- potwierdziła kłaniając się, a następnie wyszła z komnaty

- Mamo, co się dzieje?- zapytał Ahmed patrząc na rodzicielkę

- Nic synku. Wracaj do zabawy.- odpowiedziała mu ze słabym uśmiechem

Następnego dnia, Mahidevran wraz z Mustafą opuścili pałac wyjeżdżając do Edirne. Był to szok dla wszystkich, jednak to miało dać ukojenie Mahidevran, tak musiało być. Najbardziej cierpiało jednak rodzeństwo, które nie chciało wyjazdu Mustafy

- Pani. Przybył Bulbul Aga.- poinformowała ją służąca

- Niech wejdzie.- poleciła odkładając książkę na bok. Aga wszedł do komnaty i pokłonił się nisko

- Pani.- powiedział

- O co chodzi?- zapytała

- Hurrem Sultan zaprasza ciebie dziś wieczorem na kolację.- poinformował ją

- Mnie? Na kolację?- zapytała zaskoczona

- Owszem.- potwierdził z uśmiechem

- Przekaż jej, że się zjawię.- poleciła. Eunuch pokłonił się i wyszedł z komnaty

***

Wieczorem Neslisah Sultan przybyła do komnaty Hurrem, która oczekiwała już na nią z uśmiechem i zastawionym stołem

- Hurrem, dziękuję za zaproszenie. Choć nie powiem, że zaskoczyło mnie ono.- podziękowała młodsza sułtanka

- Ja dziękuję, że się zgodziłaś.- odparła i wskazała na poduchy, na których obie usiadły

- Wiem, że chcesz o czymś porozmawiać ze mną. Bez powodu byś mnie nie wzywała.- zaczęła rozmowę Neslisah

- To prawda.- potwierdziła rudowłosa odstawiając naczynie z napojem.- Jesteś blisko z sułtanem. Początkowo mi się to nie podobało.- zaczęła rozmowę.- Chciałabym żeby nie było między nami kłótni.- oznajmiła

- Przecież nigdy się nie kłócimy.- zauważyła Neslisah marszcząc brwi

- Wiesz o co mi chodzi, Neslisah.- westchnęła Haseki Sultan.- Chciałabym mieć dobre stosunki z tobą, tak jak ty i Mahidevran. W przeciwieństwie do niej, nie traktujesz moje dzieci jak obcych i zagrożenie.- zaczęła wyjaśniać

- Dzieci jak dzieci. Może i mają inne matki, ale ojca tego samego. Płynie w nich ta sama krew. Nie powinny być rozdzielane, tylko ze względu na nienawiść ich matek do siebie.- stwierdziła bułgarka

- Dokładnie.- potwierdziła rudowłosa.- Mahidevran tego nie rozumie. Za każdym razem odsuwała Mustafę od moich dzieci. Są dla niej zagrożeniem. To tylko kwestia czasu, nim zacznie myśleć o twoich w ten sam sposób.- powiedziała

- A ty tak nie myślisz?- zapytała zaskoczona

- Wiem, że nie skrzywdzisz niewinne dzieci.- odparła pewnie.- Nie wiadomo co się wydarzy w przyszłości. Kto zasiądzie na tronie. Mustafa, Mehmed, a może Ahmed. Jest wiele niewiadomych odnośnie tego. Jeśli Mustafa zasiądzie na tronie, może nie będzie chciał krzywdy naszych synów, ale jego matka będzie widziała w nich zagrożenie. Dlatego chciałabym stworzyć z tobą coś w rodzaju sojuszu na przyszłość.- wyjaśniła

- Chcesz, by w razie niebezpieczeństwa naszych synów połączyć siły.- stwierdziła Neslisah zdając sobie sprawę, co czego Hurrem dąży

- Dokładnie. Jeśli Allah pozwoli, Mehmed lub Ahmed zasiądą wtedy na tronie. Ten sojusz da nietykalność naszym dzieciom.- potwierdziła

- Nie zależy mi na władzy Hurrem, ani na tronie Imperium. Pragnę szczęścia swoich dzieci i tak długo jak moje dzieci są bezpieczne i szczęśliwe, jestem gotowa zrobić wszystko, by tak pozostało.- oznajmiła Neslisah Sultan

- Wiedziałam, że będziemy się rozumieć.- stwierdziła Hurrem z uśmiechem

NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz