Rozdział 34*

989 35 0
                                    

odcinek 42

***

Hurrem Sultan po miesiącu nieobecności miała powrócić do pałacu, by zobaczyć się ze swoimi synami, którzy zostali w seraju. Niestety - podczas drogi została napadnięta i mało jej nie zabito. Po haremie chodzą plotki, że zginęła, jednak nic nie wiadomo. 

Neslisah Sultan siedziała w swojej komnacie czekając na jakiekolwiek wieści o Hurrem. Na czas, gdy rudowłosa była wygnana Valide Sultan opiekowała się książętami, jednak gdy Neslisah doszła do siebie matka władcy oddała opiekę nad nimi właśnie jej. Wiedziała bowiem, że może jej zaufać w tej kwestii

- Neslisah, kiedy zobaczymy mamę?- zapytał Mehmed siedząc obok sułtanki

- Niedługo przyjedzie do pałacu, mój książę.- odpowiedziała głaszcząc go po głowie i uśmiechając się delikatnie.- Rana, zabierz dzieci. Niech się położą spać.- poleciła

- Chcę poczekać na mamę.- upierał się niezadowolony Mehmed

- Mehmed, mój książę. Twoja mama jak przyjedzie nie chciałaby zobaczyć ciebie zmęczonego, prawda?- zapytała wiedząc, że to chłopca przekona.- Spójrz, twoi bracia już śpią zmęczeni.- dodała patrząc na Selima, Bayazida, Mahmuda i Yasemin, którzy spali w łożu Neslisah przykryci dokładnie kołdrą i zabezpieczeni barierkami po bokach, by nie spadli, a Dilruba leżąca w kołysce przy łożu

- Ale obudzisz mnie, gdy mama przyjedzie?- zapytał niewinnie. Neslisah uśmiechnęła się i pocałowała go w czoło

- Oczywiście.- potwierdziła z uśmiechem. Rana wzięła chłopców do sąsiedniej komnaty, gdzie mieli się położyć.- Akile, przekaż Valide Sultan, że kazałam położyć dzieci spać.- poleciła sułtanka. Akile pokłoniła się i wyszła z komnaty. W komnacie rozniósł się dźwięk pukania do drzwi.- Wejść!- zawołała. Do komnaty wszedł Elmas

- Pani.- powiedział kłaniając się nisko

- Wiadomo co z Hurrem?- zapytała przyciszonym głosem

- Nie pani. Wojsko szuka jej po lesie. Do poszukiwań dołączył również sułtan.- odpowiedział aga

- Mehmed się niecierpliwi. Chce zobaczyć matkę, a nie wiem co mu mówić.- powiedziała załamana.- W haremie mówią, że nie żyje jednak ja w to nie wierzę. Nie poddałaby się tak łatwo. Ma czwórkę dzieci.- stwierdziła

- Wszyscy czekamy na jakiekolwiek wieści.- powiedział Elmas.- Jest jeszcze coś.- dodał.- Sułtan po tym co się stało kazał przywieźć Mihrimah do seraju. Valide Sultan prosiła byś również się nią zajęła.- oznajmił

- Oczywiście.- zgodziła się.- W życiu nie miałam tylu dzieci w komnacie. Brakuje jeszcze Mustafy.- stwierdziła rozbawiona

- Traktujesz je wszystkie jak matka, nawet te Hurrem Sultan.- stwierdziła z uśmiechem Melek

- Dzieci, to dzieci. Może i mają inne matki, jednak w żyłach mają tę samą krew. Nie powinny być rozdzielane.- odparła spokojnie.- Każcie przygotować mi coś do jedzenia. Nie zasnę dzisiaj.- poleciła

***

Nadszedł ranek. Bezsenna noc dawała o sobie znać Neslisah, gdy przysypiała siedząc na otomanie. Dopiero wejście Elmas Agi przebudziło ją

- Pani.- powiedział kłaniając się nisko

- O co chodzi?- zapytała siadając prosto i rozciągając się

- Hurrem Sultan się odnalazła. Sułtan przywiózł ją do pałacu.- odpowiedział

- Całe szczęście.- odetchnęła z ulgą

- Destur! Sultan Suleyman Han Hanazetlerei!- rozniósł się krzyk. Neslisah podniosła się z otomana i pokłoniła władcy, który wszedł do jej komnaty

- Neslisah.- powiedział podchodząc do kobiety i całując jej czoło.- Nie spałaś?- zapytał zdziwiony

- Czekałam na wieści odnośnie Hurrem i pilnowałam dzieci.- odpowiedziała z małym uśmiechem.- Całe szczęście nic jej się nie stało.- dodała

- Tak. Całe szczęście Bali Bey zjawił się w ostatniej porze, inaczej byłaby martwa teraz.- potwierdził.- Jak dzieci? Spały spokojnie?- zapytał

- Bayazid obudził się dwa razy, ale nie płakał. Szybko z powrotem zasnął.- odpowiedziała ziewając.- Wybacz.- przeprosiła zaraz

- Nie szkodzi.- odpowiedział.- Mihrimah niedługo przyjedzie do pałacu. Gdy książęta się obudzą, zabierz ich do Hurrem. Niech ich zobaczy.- powiedział

- Oczywiście.- potwierdziła

- A przede wszystkim, ty powinnaś odpocząć. Inaczej znowu zachorujesz.- powiedział całując dziewczynę w czoło, po czym wyszedł z komnaty

***

Gdy tylko wszystkie dzieci się obudziły i zjadły śniadanie, Mehmed, Selim i Bayazid zostali zabrali przez Gul Agę do komnaty, gdzie znajdowała się ich matka. Teraz trzeba było poczekać na przybycie Sumbula z Mihrimah

- Mihrimah.- powiedziała Neslisah patrząc z uśmiechem na sułtankę.- Jak się miewasz?- zapytała kucając przy niej

- Dobrze. Tęskniłam za braćmi.- odpowiedziała

- Zaraz ich zobaczysz.- obiecała, po czym spojrzała na Esmę.- Jadłyście coś?- zapytała

- Tak pani.- potwierdziła

- Zabierz ją do Hurrem. Pytała o nią.- poleciła

Po południu, Neslisah dostała informację, że Hurrem chce się z nią zobaczyć. Udała się do jej komnaty, gdzie zastała ją leżącą w nie najlepszym stanie

- Jak się czujesz?- zapytała Neslisah stając przy łożu

- Lepiej.- odpowiedziała słabo

- Chciałaś mnie widzieć.- zauważyła

- Chciałam ci podziękować. Mehmed mówił, że zajmowałaś się nim przez ostatnie tygodnie. Jestem wdzięczna.- powiedziała szczerze, co zaskoczyło Bułgarkę

- Nie musisz mi być wdzięczna. Zrobiłam to dla dzieci, które tęskniły za matką. Tylko wśród rodzeństwa mogły zapomnieć o tęsknocie przynajmniej w pewnym sensie.- odpowiedziała spokojnie

- Mimo tego jestem wdzięczna.- upierała się rudowłosa

- Skoro tak mówisz.- westchnęła Neslisah.- Wracaj szybko do zdrowia.- powiedziała, po czym wyszła z komnaty

***

CZERWIEC 1530

Nadszedł dzień ceremonii obrzezania czterech książąt - Mustafy, Mehmeda, Ahmeda i Selima. Był to równie ważny dzień dla ich matek, które były niezwykle dumne ze swoich dzieci. Cała stolica świętowała to wydarzenie. Hurrem, która powróciła do pałacu dalej znajdowała się w niełasce padyszacha, który od tamtej pory nie odwiedza jej, ani nie zaprasza do alkowy. Neslisah z kolei spodziewa się swojego kolejnego dziecka, które przyjdzie na świat za ok.5-6 miesięcy

- Neslisah, jak się czujesz?- zapytała Valide Sultan patrząc na faworytę syna, która oderwała się od poprawiania stroju syna

- Dobrze pani.- odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna

- Mam nadzieję, że się nie przemęczasz.- dodała

- Nie. Słucham zaleceń medyczki.- odpowiedziała 

- Dobrze. Kto wie, może wydasz na świat kolejnego syna.- powiedziała zadowolona matka padyszacha

NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz