Rozdział 13*

1.2K 32 0
                                    

odcinek 21

***

Minął miesiąc od całego buntu janczarów. Wszystko powoli wracało do porządku. Neslisah musiała bardzo uważać na swoją ciążę, by ponownie nie doszło do krwawienia oraz nie mogła nadto się przemęczać. Nie mogła również dużo nosić swojego syna, który nie był już mały, a dużym chłopcem

- Pani.- do komnaty weszła Melek Hatun kłaniając się nisko.- Do pałacu przybyły nowe nałożnice. Valide Sultan osobiście wybrała dwie z nich na nowe służące dla ciebie, pani.- poinformowała

- Gdzie są teraz?- zapytała odkładając naczynie z szerbetem

- Daye Hatun rozdziela im miejsce, gdzie będą spały. Kiedy to już zrobi, przyjdą tutaj.- odpowiedziała.- Przybyły również dwie inne, które wyglądają zupełnie inaczej.- dopowiedziała

- Co to znaczy?- zapytała nie rozumiejąc

- Dwie rusinki. Jedna ma służyć Valide Sultan, a druga jest prezentem dla sułtana.- wyjaśniła zaraz. Neslisah spuściła głowę 

- To jest harem. Każda kobieta, każda niewolnica należy do władcy. Padyszach może mieć każdą i nawet matka księcia nic z tym nie może zrobić.- odpowiedziała jedynie.- Jak nowe dziewczyny będą gotowe przyślij je tutaj. Chcę je poznać.- poleciła

- Oczywiście.- zgodziła się. Neslisah Sultan oparła się plecami o oparcie otomana i pogłaskała po trzymiesięcznym, prawie czteromiesięcznym brzuszku, który powoli zaczynał być widoczny

- Czy moje suknie, które zamówiłam są gotowe?- zapytała

- Krawcowa kończy je robić, pani.- odpowiedziała

- Suknie, które nosiłam podczas noszenia pod sercem Ahmeda są za małe. Czyżbym przytyła?- zapytała pod nosem

- Nie mów tak pani. Po prostu, tym razem urodzisz duże dziecko...albo bliźnięta.- powiedziała natychmiast Melek

- Bliźnięta?- powtórzyła zaskoczona.- Nie myślałam o tym, że kiedykolwiek urodzę bliźnięta.- stwierdziła pod nosem

- Wszystko jest możliwe, pani.- oznajmiła

***

Neslisah śpiewała pod nosem bułgaską kołysankę, dla Ahmeda, który zasypiał w jej ramionach ściskając jak zawsze kosmyk jej włosów, który swobodnie opadał na ramiona. Mały książę uwielbiał bawić się włosami matki. Sumbul Aga wszedł do komnaty wpuszczony przez Melek Hatun, jednak nikt nie śmiał przerywać sułtance usypiającej swojego syna. Kiedy skończyła - Sehzade Ahmed spał słodko i smacznie. Spojrzała na nowoprzybyłych, którzy natychmiast się skłonili nisko

- Pani, przyprowadziłem dwie nowe służące, które od dzisiaj będą ci służyły.- oznajmił Sumbul Aga. Neslisah Sultan spojrzała na Ayse, która ostrożnie wzięła Ahmeda na ręce i zabrała do pokoju obok.- To jest Rana.- przedstawił pierwszą. Była to blondynka o zielonych oczach.- A to Akile.- przedstawił drugą. Była to rudowłosa kobieta o ciemnych oczach

- Skąd pochodzicie?- zapytała sułtanka

- Ja pochodzę z Rosji.- odpowiedziała Rana

- Ja z Węgier.- odpowiedziała druga

- Czy któraś z was zajmowała się kiedyś małym dzieckiem?- zapytała

- Ja się zajmowałam moim rodzeństwem, pani. Było młodsze i często pomagałam mojej matce.- odpowiedziała Akile

- Będziesz pomagała Ayse zajmować się moim synem, a za pięć miesięcy również i moim drugim dzieckiem, które przyjdzie na świat. Rana będzie pomagała Melek.- oznajmiła

- Oczywiście.- zgodziły się kobiety

***

Pięknie zdobiony powóz jechał przez las. W środku znajdowała się piękna kobieta o ciemnych włosach ułożonych w starannie spiętego koka oraz pięknej czerwonej sukni z czarnymi elementami i złotymi wzorami. Jej brązowe oczy patrzyły na swoje najmłodsze dziecko

Dziewczynka była młodszą kopią swojej matki. Jej długie ciemne włosy były rozpuszczone, a żółta suknia idealnie podkreślała jej bladą cerę. Na ustach malował się wielki uśmiech

- Mamo, koga shte vidim tatko i bratya? (Mamo, kiedy zobaczymy tatę i braci?) - zapytała dwunastowiosenna dziewczynka

- Moeto bebe shte bŭde skoro. Shte se sreshtnem s nego v pristanishteto i ottam shte otplavame za Bŭlgariya. (Już niedługo moje dziecko. Spotkamy się z nim w porcie i z tamtąd popłyniemy do Bułgarii) - odpowiedziała z uśmiechem kobieta głaszcząc policzek córki

- I shte se sreshtnem s chicho Stefan? (I spotkamy się z wujkiem Stefanem?) - zapytała dla upewnienia

- Tochno taka, malka dŭshte (Zgadza się córeczko) - potwierdziła. Reszta drogi minęła spokojnie, do czasu, gdy powóz się nie zatrzymał.-  

- Zashto spirame? (Czemu się zatrzymaliśmy) - zapytała kobieta pełna obaw

- Ne znam, gospozho (Nie wiem, pani) - odpowiedziała służąca i spojrzała przez szparki powozu próbując coś dostrzec.- Koĭ ni napadna? (Ktoś nas zaatakował) - powiedziała spanikowana

- Bog da ni spasi vsichki. (Boże, chroń nas wszystkich) - szepnęła przerażona. Z zewnątrz dobiegały odgłosy walki i okrzyków. Pani przytuliła córkę bliżej siebie, kiedy drzwi powozu zostały otwarte

- Wysiadać!- krzyknął mężczyzna. Trzy kobiety posłusznie wysiadły bojąc się sprzeciwić

- Molya te, pusni me. Shte ti dam vsichko, koeto iskash (Błagam panie, puść mnie. Dam ci wszystko czego chcesz) - prosiła kobieta

- Kakvo iskam az? (Czego chcę?) - powtórzył zaskoczony i się zamyślił.- Iskam tova momiche (Chcę tą dziewczynę) - powiedział wskazując na dwunastowiosenną dziewczynę

- Ne! Ne tya, ne moeto bebe! (Nie! Nie ją, nie moje dziecko!) - zaprzeczyła natychmiast. Mężczyzna jednak nie posłuchał i siłą wyrwał dziewczynkę z rąk matki

- Ne! Mamo! (Nie! Mamo!) - krzyknęła przestraszona dziewczynka starając się wyrwać mężczyźnie

- Rozaliya! (Rozalia!) - krzyknęła kobieta biegnąć za córką. Ostatnie co Rozalia pamiętała to jak jeden z mężczyzn wbija kindżał prosto w serce jej matki, a następnie była ciemność spowodowana mocnym uderzeniem w głowę

***

- Mamo! (Mama!) - krzyknęła Neslisah siadając spocona na łóżku. Koszmar, który jej się śnił był okropny. Jej oddech był nierówny, nie potrafiła go uspokoić

- Pani, wszystko w porządku?- zapytała Rana wbiegając do sypialni sułtanki wystraszona jej krzykiem

- Nic...- odpowiedziała poddenerwowana

- Rana, nalej szybko wodę.- poleciła Melek podchodząc do swojej pani i starając się uspokoić. Rusinka spełniła polecenie i nalała wodę, po czym podała naczynie sułtance, która wypiła za jednym zamachem.- Co ci się pani takiego śniło? Nigdy tak nie budziłaś się z krzykiem.- zapytała zmartwiona

- Złe wspomnienie, chyba.- odpowiedziała

- Może zostaniemy z tobą pani?- zaproponowała Rana

- Nie, wracajcie do łóżek. Już mi lepiej.- poleciła. Obie służące niechętnie, ale zgodziły się. Skłoniły się i wróciły do pokoju obok.- Tova beshe samo sŭn, naistina li se sluchvashe? (To był tylko sen, czy to się działo naprawdę?) - zapytała pod nosem kładąc się z powrotem na łóżku. Dłoń położyła na swoim brzuchu, po czym po uspokojeniu się w końcu zasnęła

NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz