***
Po paru tygodniach, Hurrem powróciła do pałacu. Niestety - blizny po oparzeniu pozostaną jej na długo, jednak medycy przepisali jej leki, które mają wyleczyć jej twarz, którą zakrywa chustami. Do tego momentu, rudowłosa bojąc się, że dzieci się jej przestraszą, powierzyła je Neslisah wiedząc, że z nią będą bezpieczne
W haremie źle się działo. Daye Hatun wysłała list do sułtana opisując w nim, co się wydarzyło w haremie. Valide Sultan nie była zadowolona i uznała to jako zdradę wiernej służącej. Zdjęła ją ze stanowiska głównej zarządczyni i jakby tego było mało, obsadziła na nie Gulsah Hatun, która już od samego początku zaczęła się w nim rządzić
- Źle się dzieje pani. Dziewczęta są niezadowolone. Gulsah Hatun rządzi się w haremie. Chodzi dumna i dyryguje wszystkimi na okrągło. Jak któraś z dziewczyn coś źle zrobi, każe jej to poprawiać. Jak zacznie dyskutować, karze ją. Nawet kalfy i agowie nie mają lekko.- mówiła Melek
- Daye przynajmniej była sprawiedliwa.- szepnęła Neslisah biorąc łyk napoju, a następnie odstawiła naczynie na stolik.- Gulsah stała się zbyt pewna w ciągu tych ostatnich lat. Ma za sobą Mahidevran i Valide Sultan. Myśli, że jest kimś ważnym.- westchnęła ciężko opierając plecy o oparcie otomana
- Znowu się źle czujesz pani?- zapytała zmartwiona służąca
- To nic. Nie trzeba się martwić.- odpowiedziała ze słabym uśmiechem
- Leki chociaż pomagają?- zapytała dla upewnienia
- Trochę, ale pomagają. Nie chcę zamartwiać nikogo moim stanem zdrowia. Wystarczająco dużo się już dzieje w haremie.- powiedziała spokojnie.- Gdzie dzieci?- zapytała
- Są na tarasie wraz z dziećmi Hurrem Sultan. Bawią się pod czujnym okiem służących.- odpowiedziała
- Nie spuszczajcie ich z oczu. Nie tylko teraz mam opiekę nad swoimi, ale również nad Hurrem. Są moim obowiązkiem.- oznajmiła. Ich rozmowa została przerwana przez pukanie do drzwi.- Wejść!- zawołała. Do komnaty weszła Gulsah, ku zaskoczeniu obu kobiet
- Pani.- powiedziała kłaniając się nisko.- Przyniosłam list od sułtana.- oznajmiła pokazując na złoty pokrowiec
- Czemu nie przyniósł go Elmas Aga? Zwykle on się tym zajmuje?- zapytała zaskoczona biorąc przedmiot do ręki
- Przydzieliłam mu wcześniej inne zadanie. Nie mógł odebrać.- odpowiedziała zaraz, a Neslisah kiwnęła głową. Otworzyła pokrowiec i wyjęła list, który rozwinęła, a następnie zaczęła czytać uważnie.- Jeśli można zapytać, jakie wieści niesie sułtan?- zapytała zainteresowana
- Niedługo wraca do stolicy.- odpowiedziała z uśmiechem.- Valide Sultan również powinna już o tym wiedzieć.- dodała
- To wspaniałe wieści, pani.- stwierdziła Melek
- Tak, to prawda.- potwierdziła Gulsah
***
Nadszedł dzień powrotu sułtana do stolicy. Wszystkie sułtanki stały w rzędzie oczekując przybycia władcy. Dzieci Neslisah stały przy Aybige Hatun, podczas gdy Atike była trzymana przez matkę. Ani Hurrem, ani jej dzieci nie pojawiły się ku wielkiemu niezadowoleniu Valide Sultan. Sułtan od razu zauważył nieobecność swojej prawowitej żony i natychmiast udał się do niej
- Sułtan nie będzie zadowolony jak Hurrem powie mu, co się stało.- stwierdziła Neslisah idąc spokojnym krokiem wraz z Elmas Agą
- Wszyscy stąpamy po cienkiej linie, pani. To tylko kwestia czasu, jak ktoś straci za to życie.- potwierdził eunuch
- Gdyby ktoś miał je stracić, buntowniczkom już dawno ścięto by głowy. Jak na razie, są one na miejscu i nie zapowiada się, by cokolwiek się zmieniło.- powiedziała wchodząc do komnaty.- Mam tylko nadzieję, że to co się stało nie odbije się na nas.- dodała siadając na otomanie
- Nie jesteś niczemu winna pani. W czasie, gdy to się wydarzyło nie było ciebie z dziećmi w pałacu. Byłaś u Hatice Sultan.- zauważył Elmas starając się ją podnieść na duchu
- Może masz rację.- powiedziała, spoglądając przez okno
Wieczorem, Neslisah udała się w odwiedziny do sułtana, który chciał się zobaczyć z dziećmi. Po zobaczeniu ich pozostał sam na sam z żoną
- Jak się czujesz? W listach pisałaś, że masz się dobrze, jednak widzę, że jesteś blada.- zapytał dotykając jej policzka
- Mam się dobrze, naprawdę. Za bardzo się przejmujesz mną panie. Czuję się znakomicie, zwłaszcza kiedy powróciłeś do domu.- odpowiedziała mu z małym uśmiechem
- Słyszałem, że podczas tego, co się stało w haremie nie było ciebie w pałacu.- zaczął Suleyman
- Byłam u Hatice Sultan. Niepewnie czułam się w haremie. Sułtanka zaproponowała mi, bym została u niej na jakiś czas. Gdy wszystko się uspokoiło powróciłam do pałacu, gdzie zajęłam się dziećmi Hurrem.- opowiedziała
- Czy to możliwe, że to moja matka za tym stała?- zapytał padyszach
- Nie sądzę panie. Elif Hatun, faworyta Sehzade Mustafy spaliła się żywcem, ponieważ znaleziono u niej skradzione złoto innych nałożnic. Była bardzo lubiana w haremie i wszyscy oskarżyli o to Hurrem. Do końca twierdziła, że jest niewinna.- odpowiedziała szczerze.- Najbardziej mnie jednak boli, co się stało z Daye. Widząc ją serce mi się kraja.- dodała
- Słyszałem, że została zdjęta ze stanowiska, tylko dlatego, że wysłała list do mnie opisując w nim, co się wydarzyło.- stwierdził Suleyman
- Ja słyszałam, że podobno została zdjęta ze stanowiska dlatego, ponieważ nie upilnowała dziewczyn i przez to, to wszystko się stało.- powiedziała mu
- Dalej jednak nie potrafię zrozumieć decyzji mojej matki. Daye jest z nią ponad 40 lat. Wiernie jej służyła.- mówił zły sułtan
- Wszystko się wyjaśni, mój panie. Wcześniej, czy później prawda wyjdzie na jaw.- powiedziała dotykając jego dłoni
CZYTASZ
NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|
Historical FictionNeslisah znana wcześniej jako Rozalia przybyła do seraju w bardzo młodym wieku. Ayse Hafsa Sultan obawiając się, że ówcześnie dwunastowiosenna dziewczynka nie poradzi sobie, wysyła ją do pałacu do Edirne, gdzie pod okiem tamtejszych kalf i agów kszt...