***
Neslisah Sultan siedziała w swojej komnacie czytając książkę, gdy niespodziewanie do komnaty po swoich codziennych lekcjach powrócił Sehzade Ahmed
- Ahmed.- zwróciła się do syna odkładając książkę na bok. Chłopiec podszedł bliżej rodzicielki, a następnie ucałował jej dłoń i przyłożył do czoła.- Jak tam lekcje?- zapytała pokazując, by usiadł obok niej
- Jak co dzień.- odpowiedział.- Słyszałem, że Mehmed ma dostać nową komnatę. Kiedy ja dostanę swoją?- zapytał
- Jeszcze przyjdzie na ciebie pora, mój książę. Mehmed jest od ciebie starszy, wiec to naturalne, że dostanie wcześniej komnatę.- odpowiedziała z uśmiechem
- A kiedy będę mógł wyjechać do prowincji?- zapytał ponownie, co rozbawiło kobietę
- Przyjdzie na ciebie czas, synu.- odpowiedziała, jednak w głębi się obawiała tego dnia. Gdy tylko wyjedzie ze stolicy, zostanie wciągnięty w krwawą walkę o tron, w której zwycięży tylko jeden z książąt
- Gdzie moje siostry?- zapytał Ahmed zmieniając temat
- Są u Valide Sultan. Chciały ją odwiedzić.- odpowiedziała zaraz.- Może udamy się razem?- zaproponowała, na co książę przystaną
Oboje wstali z otomana, a następnie wyszli z komnaty kierując się do komnaty matki padyszacha przez harem
- Destur! Neslisah Sultan Hanazetlerei ve Sehzade Ahmed Hanazetlerei!- zawołał Elmas Aga zapowiadając nadejście sułtanki i księcia. Dwa rzędy niewolnicy ustawiły się, by złożyć im należyty pokłon. Nie zwracając jednak uwagi na nikogo udali się do komnaty Valide Sultan
- Pani.- powiedziała Neslisah kłaniając się, a następnie ucałowała dłoń Valide Sultan, co również uczynił Ahmed, który dołączył do sióstr.- Daye Hatun, jak nasza Valide się miewa?- zapytała kobiety
- Bez zmian pani.- odpowiedziała krótko, smutnym tonem
- Nie przejmuj się Daye. Lada dzień nasza Valide stanie na nogi i wszystko będzie jak dawniej.- powiedziała pewnie dotykając jej ramienia
Dzieci spędziły trochę czasu z babcią opowiadając jej o swoim dniu, jak to czynią codziennie. Robiły wszystko, by ich babcia nie czuła się samotna i wiedziała wszystko, mimo jej stanu zdrowia. Następnie zmówiły modlitwę i pożegnali się, wracając do komnaty
- Pani, mam prośbę.- odezwała się Daye.- Hurrem Sultan wezwała mnie do swojej komnaty. Nie chciałabym zostawiać sułtanki samej...- zaczęła
- Bez obaw. Zostanę z sułtanką do twojego powrotu.- zapewniła Neslisah z uśmiechem. Kobieta pokłoniła się żonie sułtana, a następnie wyszła z komnaty. Bułgarka spoglądała na Valide Sultan, która zdążyła zasnąć po całym dniu. Z zamysłu wyrwał ją dźwięk otwieranych drzwi. Nim jednak zdążyła się odwrócić, poczuła jak ktoś uderza ją w tył głowy, a następnie przed oczami zapada ciemność
***
Hatice Sultan, Hurrem Sultan i Daye Hatun wpadły do komnaty Valide Sultan widząc jak Fidan Hatun nachyla się nad sułtanką ze sznurem obwiązanym wokół szyi. Na ziemi z kolei leżała nieprzytomna Neslisah
- Co ty robisz?- zapytała zszokowana Hatice
- Pani, ja...- zaczęła Fidan nie wiedząc o co chodzi. Daye Hatun zaraz podeszła bliżej łoża Valide Sultan, z kolei Hurrem podeszła bliżej Neslisah i zaczęła ją klepać po policzkach próbując ją obudzić. Daye sprawdziła za pomocą lusterka, czy Valide oddychała. Całe szczęście oddychała.- Pani, przysięgam, że nie zrobiłam nic złego.- powiedziała przerażona domyślając się jak to mogło wyglądać
- Zamilcz! Chciałaś zabić Valide Sultan i zaatakowałaś Neslisah Sultan!- poleciła jej Hurrem
- Valide Sultan oddycha.- powiedziała Daye z ulgą, na co inni tak samo zareagowali
- Moja głowa...- rozniósł się szept
- Neslisah, nic ci nie jest?- zapytała rudowłosa pomagając jej usiąść
- Co się stało?- zapytała ignorując pytanie, po czym złapała się za głowę
- Przenieście Neslisah na otoman.- poleciła Hatice, a Hurrem i Nazli pomogły wstać Bułgarce i przenieść ją na otoman.- Zabiję cię! Kto cię tu przysłał?! Mów!- poleciła szarpiąc Fidan
- Mahidevran Sultan.- odpowiedziała przestraszona
- A któżby inny?- szepnęła pod nosem Hurrem
- Nie! To nie ma nic wspólnego z Mahidevran Sultan! Pani, musisz mnie wysłuchać! Gul Aga wezwał mnie! Powiedział, że nie mógł znaleźć Mahidevran Sultan. Prosił o pomoc.- mówiła nerwowo
- Gul Aga?- powtórzyła zaskoczona Hatice
- Tak.- potwierdziła Fidan.- Powiedział, że Hurrem Sultan chce zabić Valide Sultan. Przyszłam z nim tutaj.- dopowiedziała zaraz
- Ty żmijo! Jak możesz kłamać w żywe oczy! Wszystko widziałyśmy!- krzyknęła zła Hurrem
- Pani, to pułapka. Proszę, nie wierz jej. To był jej plan.- prosiła niewolnica, na co Hatice odepchnęła ją. W tym samym momencie do komnaty wszedł Gul Aga kłaniając się nisko
- Pani? Nic wam nie jest? Widziałem jak tu biegłyście.- zapytał
- To on. Zapytajcie go jeśli mi nie wierzycie.- powiedziała Fidan mając nadzieję, że zostanie oczyszczona z zarzutów.- Mów, Gul Aga! Powiedz, że to ty mi powiedziałeś o tym, że Hurrem Sultan chciała zabić Valide Sultan. Nie przyszliśmy tutaj razem?- poleciła
- O czym ty mówisz?- zapytał zaskoczony Gul Aga.- Nic nie wiem na ten temat.- stwierdził.- Co się stało?- zapytał zaraz
- Gul Aga, zamknij gdzieś tą zdrajczynię!- poleciła zła Hatice rzucając Fidan w stronę eunucha. On posłusznie złapał ją za ramię i wyprowadził z komnaty.- Daye Hatun, nie zostawiaj mojej matki samej. Wezwijcie też medyczkę dla Neslisah.- poleciła, po czym wyszła z komnaty, a za nią Hurrem
***
- Pani, te zioła powinny złagodzić ból głowy.- powiedziała Akile podając sułtance kubek z naparem, które zaraz wypiła.- Jak się czujesz pani?- zapytała zaraz
- Głowa mnie boli.- odpowiedziała wzdychając ciężko.- Dzieci śpią?- zapytała zaraz
- Tak pani.- potwierdziła krótko
- Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Hatice Sultan zabroniła mówić na ten temat. Wy również milczycie. Nikt mnie nie zaatakował.- zwróciła się do najbliższej służby
- Pani, a jak sułtan zorientuje się, że coś jest nie tak? Że twój stan się pogorszył?- zapytał Elmas Aga
- Wymyślimy coś.- odpowiedziała krótko
CZYTASZ
NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|
Tiểu thuyết Lịch sửNeslisah znana wcześniej jako Rozalia przybyła do seraju w bardzo młodym wieku. Ayse Hafsa Sultan obawiając się, że ówcześnie dwunastowiosenna dziewczynka nie poradzi sobie, wysyła ją do pałacu do Edirne, gdzie pod okiem tamtejszych kalf i agów kszt...