odcinek 54
***
Sehzade Cihangir od dawna bardzo chorował. Na początku wszyscy myśleli, że jest to spowodowane problemami z brzuchem, sprawa jednak stała się poważniejsza, gdy okazało się, że mały książę ma zniekształcone kości na plecach i będzie miał garb. Był to cios dla Hurrem i Suleymana, którzy chcieli zrobić wszystko, by ich syn miał normalne życie i przede wszystkim był zdrowy
- Mamo, czy Cihangir umrze tak jak Mahmud?- zapytała Yasemin podczas jedzenia kolacji z matką i rodzeństwem
- Oczywiście, że nie córeczko. Nie mów tak.- odpowiedziała ze słabym uśmiechem Neslisah
- Ale będzie zdrowy?- zapytał Ahmed
- Tego nie wiadomo. Medycy robią wszystko, co w ich mocy by tak się stało.- odpowiedziała ponownie
- Będziemy mogli go jutro odwiedzić?- zapytała Dilruba
- Oczywiście. Odwiedzicie go wszyscy.- potwierdziła głaszcząc córkę po głowie.- A teraz jedzcie i kładźcie się spać.- popędziła dzieci sama wracając do jedzenia
Późno w nocy Neslisah Sultan została zbudzona z informacją, że Sehzade Mustafa zachorował. Nie spała przez pół nocy, by móc się dowiedzieć czy stan księcia się poprawił. Dopiero nad ranem gorączka ustąpiła. Mahidevran, która całą noc spędziła przy synu była przekonana, że to trucizna i stoi za tym Hurrem i Efsun - która do niedawna była służącą rudowłosej i obecnie faworytą księcia. Bułgarka wątpiła w to jednak, ponieważ mały Cihangir chorował i nie miałaby głowy do otrucia Mustafy
- Co mówi medyk?- zapytała Neslisah siedząc z Hurrem w komnacie, podczas gdy dzieci bawiły się dalej
- Mówią, że zrobią wszystko, by mu pomóc. Suleyman chce wykonać pewien zabieg, który jest niebezpieczny. Nie chcę, by go wykonano.- odpowiedziała rudowłosa
- Nie możesz się załamywać Hurrem. Musisz być silna dla swoich dzieci. Cihangir na pewno wydobrzeje.- powiedziała pewnie
- Mam nadzieję.- szepnęła
- Mamo, Cihangir znowu płacze.- odezwała się Mihrimah przerywając rozmowę obu kobiet. Rudowłosa wstała z otomana i podeszła do kołyski, gdzie leżał jej płaczący syn. Wzięła go na ręce i zaczęła ponownie kołysać do snu
- Hurrem, może zajmę się dziećmi? Nie masz głowy do zajmowania się nimi, gdy Cihangir jest w takim stanie.- zaproponowała Neslisah wstając z otomana i podchodząc bliżej
- Byłabym wdzięczna.- odpowiedziała Rusinka
***
Neslisah Sultan przebywała w ogrodzie wraz ze swoimi dziećmi oraz dziećmi Hurrem. Chciała zrobić wszystko, by choć na chwilę zapomniały o tym, co się dzieje z ich bratem. Książęta ćwiczyli walkę na miecze, podczas gdy sułtanki siedziały pod dachem wyszywając, albo raczej ucząc się to robić
- Mihrimah, pięknie.- pochwaliła z uśmiechem Neslisah patrząc na wyszyty wzór
- Dziękuję. Mama mi pokazała jak to zrobić.- podziękowała dumnie dziewczynka
- Z pewnością, gdy skończysz będzie wspaniały efekt.- zapewniła ją pewnie.- Yasemin, a jak tobie idzie?- zapytała zwracając się do córki, która dopiero rozpoczynała naukę wyszywania.- Jest bardzo dobrze córeczko. Teraz musisz zawiązać pętelkę i dalej.- poinstruowała
- O tak?- zapytała dla upewnienia
- Dokładnie tak.- potwierdziła, a jej wzrok padł na książęta, którzy w dalszym ciągu ćwiczyli walkę na miecze. Drewniane oczywiście. Nie było z nimi Bali Beya, który mógłby nadzorować walkę na prawdziwe miecze starszych książąt, a Neslisah nie chciała ryzykować, że coś im się stanie pod jej opieką. Niedawno wypłyną na Krym towarzysząc Aybike Hatun
- Pani, Atike Sultan zasypia. Może zabiorę ją do komnaty?- zaproponowała Ayse trzymając ledwo przytomną sułtankę na rękach
- Oczywiście.- potwierdziła, po czym ucałowała najmłodszą córkę w czoło. Ayse ukłoniła się i ruszyła w kierunku pałacu.- Dilruba, chodź do mnie córeczko.- powiedziała wystawiając ręce do drugiej córki, która wstała z koca i podeszła do rodzicielki, która posadziła ją na kolanach.- Chcesz się nauczyć wyszywać?- zapytała
- Nie.- odpowiedziała
- Chcesz się pobawić zabawkami?- zapytała ponownie
- Nie.- odpowiedziała znowu
- To co chcesz porobić?- zapytała nie mając pojęcia o co chodzi
- Chcę do taty.- odpowiedziała
- Twój tata jest teraz bardzo zajęty. Zobaczymy go później.- poinformowała całując ją przy tym w głowę
Następnego dnia Neslisah Sultan szła odwiedzić Sehzade Cihangira w lecznicy. Miała także zabrać dzieci. Po drodze również spotkała Sehzade Mustafę
- Mustafa, również idziesz do lecznicy?- zapytała patrząc na księcia, który się uśmiechnął
- Zgadza się.- potwierdził i oboje ruszyli w tym samym kierunku rozmawiając przy tym. Kiedy skręcili w odpowiedni korytarz ujrzeli sułtana jak idzie prosto na nich. Oboje zatrzymali się przed nim i ukłonili
- Panie? Wszystko w porządku?- zapytała zmartwiona Neslisah, jednak Suleyman uśmiechnął się słabo i opadł prosto na Mustafę, który w ostatniej chwili go złapał.- Straże!- krzyknęła do strażników, podczas gdy Mustafa starał się obudzić ojca, który stracił przytomność
CZYTASZ
NESLISAH *Wspaniałe Stulecie* |ZAKOŃCZONE|
Ficción históricaNeslisah znana wcześniej jako Rozalia przybyła do seraju w bardzo młodym wieku. Ayse Hafsa Sultan obawiając się, że ówcześnie dwunastowiosenna dziewczynka nie poradzi sobie, wysyła ją do pałacu do Edirne, gdzie pod okiem tamtejszych kalf i agów kszt...