1. prolog

5.6K 220 102
                                    

Harry został obudzony dokładnie o godzinie dziesiątej rano przez swojego opiekuna Remusa Lupina. Chłopak dosyć szybko się ogarnął i zszedł do kuchni na śniadanie, w domu jak zawsze była dość dobra i spokojna atmosfera. Na dwunastą musi być na stacji King's Kross, by pojechać ze swoimi przyjaciółmi do Hogwartu, cieszył się, że znowu tam wraca, lubił, to miejsce był to jego dom.

-Harry możemy już iść?-Zapytał Syriusz, dopijając swoją już zimną kawę.

-Tak.-Stwierdził chłopak i zarzucił plecak na ramie.

-Cieszysz się z tego, że wracasz do Hogwartu?-Bardziej stwierdził, niż zapytał Remus.

-Zawsze będę się cieszył z powrotu Hogwart, od zawsze jest moim domem.-Powiedział z uśmiechem i udał się w stronę wyjścia.

-Nadal masz takie napięte relacje z Riddlem i Malfoyem?-Zapytał Syriusz, chowając bagaże do bagażnika samochodu.

-Nie wiem, dlaczego się tak na mnie uwzięli.-Stwierdził.-Mam nadzieję, że w tym roku będzie spokojniej.

-Może dokuczają ci z jakiegoś powodu, na przykład mogą być w tobie zakochani.-Powiedział Remus, wsiadając do samochodu.

-Nie sądzę.

-Lub po prostu mają nudne życie.-Dodał swoje kilka groszy Syriusz i usiadł za kierownicą.

-Bardziej prawdopodobne.-Powiedział Harry, po czym usiadł na tylnych siedzeniach.

-Oj tam głupoty gadacie, zazwyczaj jak chłopakowi podoba się dziewczyna, to jej dokucza. Może być tak samo i w tej sytuacji.-Stwierdził Remus.

-Nie mówię, że tak nie jest, tylko że to moi wrogowie od pierwszego roku wątpię w to, że któryś mógłby się zakochać we mnie.

-Nie marudź już Harry.-Powiedział Syriusz.

Przez resztę drogi nikt się już nie odezwał, w ciszy dojechali na stacje King's Kross.

-Na pewno wszystko macie?-Zapytał Syriusz, wyciągając bagaże.

-Na pewno nie martw się, o to, jak coś to zawsze można wysłać sowią pocztą.-Powiedział Remus.

-Myślę, że mamy wszystko, co najważniejsze.-Stwierdził Harry i złapał za swój kufer.

Po wyciągnięciu wszystkich bagaży ruszyli w stronę peronu 9 i 3/4 przeszli przez ścianę dość krótko się pożegnali, a następnie Remus i Harry wsiedli do Hogwarts Express.

-Widzimy się na miejscu Harry.-Powiedział Remus i poszedł w swoją stronę.

-Do zobaczenia.-Odpowiedział i zaczął szukać jakiegoś wolnego przedziału.

Po dość długich poszukiwaniach nadal nie znalazł pustego przedziału ani swoich przyjaciół Rona i Hermiony.

-Chłopcze wejdź do jakiegokolwiek przedziału, nie wypada tak stać na środku.-Powiedziała Pani sprzedająca słodycze (idk).

-Tylko że wszystkie są pełne.-Powiedział dość smętnym głosem, kobieta zajrzała do przedziału obok niej i powiedziała:

-Tu jest tylko dwóch chłopaków dosiąść się do nich.-Powiedziała, po czym mnie ominęła.

Zajrzałem do przedziału, o którym mówiła kobieta i w tej chwili po prostu lepiej być nie może Riddle i Malfoy. Po chwili wahania nacisnąłem klamkę i wszedłem do przedziału, oni spojrzeli na mnie tylko i wrócili do rozmowy, może nie będzie tak źle. Usiadłem naprzeciwko Malfoya przy oknie.

-Potter gdzie zgubiłeś wiewióry?-Zapytał Platynowo włosy.

-Zamknij się Malfoy.-Powiedział, po czym spojrzał w okno.- Ty też się nie odzywaj Riddle.

-Jaki niemiły.-Stwierdził Platynowo włosy.

-Gdybyś zachowywał się normalnie, a nie uprzykrzał mi życie na każdym kroku, to może byłbym milszy.-Powiedział.

-Uroczo się złościsz.-Stwierdził Riddle.

-Zamknijcie się.-Powiedział ponownie.

I w tym momencie drzwi przedziału się otworzyły i wszedł Cedrik Diggory, wszyscy na niego spojrzeli, po czym się odezwał:

-Nie mogę znaleźć żadnego przedziału, mogę się do was dosiąść?

-Myślę, że tak.-Powiedział Harry, po czym chłopak usiadł obok niego.

-Też nie mogłeś znaleźć wolego przedziału?-Zapytał.

-Dokładnie tak.-Potwierdził.

-Na nas nie patrz, my byliśmy tu pierwsi.-Powiedział Draco, gdy Cedrik na niego spojrzał.

-Mam nadzieję, że ta podróż będzie spokojna.-Powiedział Harry, po czym wyciągnął książkę z plecaka.

Po jakiś trzydziestu minutach drogi ponownie odezwał się Draco:

-Harry co ty na to, by się pogodzić?

-Nie byliśmy pokłóceni, po prostu wy traktowaliście mnie jak popychadło tylko dlatego, że wybrałem Gryffindor.-Powiedział zgodnie z prawdą.

-Nie dlatego.-Zaprzeczył Tom.

-To dlaczego?-Zapytał z ciekawością Harry.

-Nie ważne.-Powiedzieli w tym samym czasie.

-Skąd mam wiedzieć, czy nie robicie tego, by mnie ośmieszyć?

-Dokuczaliśmy ci, ale nigdy nie ośmieszyliśmy.-Powiedział Tom.

-Przez was nie jednokrotnie dostałem szlaban od Snapa.

-Przez Weasleya też nie raz miałeś szlaban.-Powiedział Draco.

-Eh... no dobra niech wam będzie.-Stwierdził, po tym, jak nie znalazł żadnego dobrego argumentu.

-To jesteśmy pogodzeni?-Zapytał Tom.

-Tak.-Potwierdził Harry.-A teraz mogę poczytać, książkę w spokoju dziękuje.-Dodał, po czym wrócił do lektury.

Jakąś godzinę później Harry usnął z głową opartą o ramię Cedrika.

-Nie budź go.-Powiedział Draco w stronę Cedrika, który chciał obudzić Harry'ego.

-Nie chciałem go obudzić.-Powiedział Cedrik w stronę Draco.

-To wyglądało, jakbyś chciał.-Powiedział Draco.

-Malfoy czy ty jesteś zazdrosny o to, że Harry śpi na moim ramieniu.-Zapytał Cedrik.

-Nie, dlaczego miałbym...-Przerwał mu Tom.

-Stwierdzam, że wszystkim w tym przedziale podoba się jedna osoba i jest nią...

-Harry.

-Harry.

-Harry.

-Nie sądziłem, że w Harrym może być zakochanych tyle osób na raz.-Stwierdził Cedrik.

-Jeszcze jest ta cała siostra wiewióra.-Powiedział Draco.

-Najgorsze będzie to jak Harry, okaże się Hetero.-Powiedział Tom.

-Gdyby był Hetero, to dawno byłby zajęty przez Ginny.-Powiedział Cedrik.

-Może i masz racje.-Powiedział Draco, po czym spojrzał na twarz Harry'ego, pogrążą we śnie.

-ile jeszcze zostało czasu do końca podróży?-Zapytał Tom.

-Jakieś dwadzieścia lub trzydzieści minut.-Odpowiedział Cedrik.

-Cedrik chciałbyś się zamienić miejscami?-Zapytał Draco.

-Chciałbyś.-Odpowiedział.

-I tak wszyscy wiemy, że wybraniec nie wybierze Puchona.

-tym bardziej Ślizgona.

-O co wy się kłócicie?-Zapytał Harry.

-O to który przedmiot Hogwarcie jest najlepszy.-Powiedział Tom.

-Mówiliście coś o Ślizgonach.

-Przesłyszało ci się.-Powiedział Cedrik.

-Jasne. Idę szukać przyjaciół.-Powiedział, po czym wyszedł z przedziału.

-To my już jesteśmy na miejscu?-Zapytał Draco.

-Tak idioto.-Powiedział Tom, po czym też wyszedł.

-Cześć Hermiono Cześć Ron.-Przywitał się Harry.

-Czemu nie usiadłeś z nami?-Zapytał Ron.

-Szukałem was po całym pociągu. W końcu wszedłem do pierwszego lepszego po ochrzanie od sprzedawczyni słodyczy.-Powiedziałem.

-Przecież pisałam ci, że będziemy w przedziale, w którym się poznaliśmy.-Powiedziała Hermiona.-Chodź do Wielkiej Sali.-Dodała, po czym pociągnęła mnie i Rona w stronę Hogwartu.

Usiedliśmy na swoich miejscach, po czym odezwała się Hermiona:

-Więc Harry widzę, że coś jest nie tak, mów, o co chodzi.

-Wszystko w porządku.-Odpowiedział.

-Wiem, że coś jest nie tak, widzę to po twoich oczach.-Stwierdziła zmartwiona.-Nie chcesz, o tym teraz rozmawiać zrozumiem, ale w końcu będziesz musiał komuś to powiedzieć.-Dodała.

-Hermiono naprawdę wszystko w porządku.-Powiedział, po czym wstał i wyszedł z wielkiej Sali.

-Harry!-Krzyknęła za nim przyjaciółka, nie pobiegła, ponieważ zatrzymał ją Ron.

Tylko jeden ma szanse -Drarry Cedrarry(Hedric) Tomarry-(Zakończone✔)(Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz