Lekcja 22: Nie mieli wiśniowych

4.5K 292 901
                                    

>> "Hungry Eyes" - Eric Carmen

Ten dzień nadszedł szybciej niż Jisung mógłby się spodziewać. Minął tydzień od balu, a tym samym całe siedem ciężkich dni, podczas których nie potrafił wysiedzieć w miejscu. Myślał tylko o Minho i o tym co już niedługo miało się między nimi wydarzyć. Dlatego, gdy już stanął pod drzwiami domu państwa Lee, których miało nie być aż do późnego wieczoru, poczuł się dziwnie spokojny. Cały stres i zniecierpliwienie zniknęły, a na ich miejscu pojawiła się ekscytacja. Naprawdę zależało mu na tej nocy, na swoim pierwszym razie i na Minho.

– Cześć, Sungie.

W drzwiach stanął wyraźnie zestresowany Minho, który szeroko uśmiechnął się na widok swojego gościa. Jisung bez słowa wszedł do środka i rozebrał się z kurtki oraz butów, nie chcąc już niczego przedłużać. Wygładził swój sweter i spojrzał wyczekująco na chłopaka. Długo nie musiał czekać, bo Minho złapał go za dłoń i bez żadnego słowa zaprowadził do swojego pokoju na piętrze, które chowało w sobie wspomnienia ich pierwszego spotkania. Jisunga nieco bawiła myśl, że wszystko zaczęło się w łóżku, w którym również wszystko miało się zakończyć.

Stanął jednak twardo w progu, ciągnąc za rękę zdezorientowanego Minho.

– Skarbie? – Lee spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami, nie rozumiejąc jawnego przerażenia w oczach ukochanego.

– Kupiłeś róże? – zapytał cicho, zaciskając mocniej dłoń na ramieniu chłopaka.

Rzeczywiście na łóżku leżały czerwone kwiaty, które może i rozczuliłyby Hana, gdyby nie jedna, bardzo ważna kwestia.

– Tak. Nie lubisz ich?

– Hah, jestem tym jednym przypadkiem na milion, który ma uczulenie na róże...

– Żartujesz...

– Chciałbym.

Nigdy nie było potrzeby o tym rozmawiać, więc Minho miał prawo nie wiedzieć, jednak i tak miał on ochotę zwyzywać siebie za swoją głupotę. Czym prędzej zebrał wszystkie kwiaty oraz ich płatki i wyniósł je z pokoju, mijając kichającego uroczo w rękaw swetra Jisunga. Wrócił już bez alergenu, zastając siedzącego na brzegu łóżka chłopaka.

– Kichasz, jak mały kotek – przyznał, podchodząc bliżej.

Nachylił się pewnie nad chłopakiem i bez zbędnego przeciągania postanowił ucałować jego usta, nieszczęśliwie zderzając się z nim boleśnie czołami. Jisung przymknął oczy w bólu, łapiąc się za głowę.

– Chryste, przepraszam! – począł przepraszać, ignorując własny ból przez zbyt wielkie przejęcie.

– Naprawdę jesteś zestresowany – roześmiał się, łapiąc delikatnie za zarumienione ze wstydu policzki Minho.

Przekrzywił odpowiednio głowę i pocałował go, gładząc czule palcami miękką skórę na jego policzkach. W ten sposób chciał rozluźnić spiętego chłopaka, jako że sam ani przez chwilę nie obawiał się tego, co miało nadejść. Powoli wciągnął Minho na swoje kolana, przesuwając dłonie na jego kark, gdy ten znacznie się uspokoił.

Ich usta namiętnie ocierały się o siebie w powolnym tańcu przepełnionym rozkoszą. W niczym się nie śpieszyli, ciesząc się każdą chwilą bliskości, której szczerze brakowało im przez ostatni tydzień. Jisung opadł plecami na miękki materac, pozwalając Minho wkraść się swoimi dłońmi pod materiał wełnianego swetra. Wzdrygnął się na dotyk zimnych palców, kreślących niewielkie wzory na jego brzuchu, dając mu zapewnienie, że to wszystko nie jest jedynie smutnym wyobrażeniem. W szybkim tempie zapragnął więcej, chcąc by Minho w końcu przeszedł do konkretnych działań i zrobił to, co proponował mu miesiące temu na imprezie w domu ich wspólnego znajomego.

"what are you feeling now?" || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz